Jak dla mnie scena końcowa położyła cały film. Ogólnie oglądało sie fajnie nawet mi sie podobał ale po kiego ch.... takie zakończenie. W mojej ocenie byłoby 7/10 gdyby reżyser posilił sie o lepszą końcówkę. Mam wrażenie ze próbował nią zaszokować ale w moim odczuciu wyszła ŻENADA
Przecież końcówka jest racjonalna. Wszystko sprowadzało się do męskiej przyjazni i powinności. Główny bohater uznał, że jego przyjaciel nie powinien ginąć jak szmata, zabity przez postpolitych gangsterów. Uznał, że jego powinnością jest wziąć na siebie role kata ze wszystkimi tego konsekwencjami.
On w ten sposób uratował swojego przyjaciela i zachował jego godność.
Nie chcialbym byc Twoim przyjacielem skoro tak to rozumiesz ;)
Mimo wszystko koncowka polozyla caly film.
Dla mnie jest genialna. I to, że tak to rozumiem nie oznacza, że sam bym tak zrobił. W filmie Upadek zrozumiem portret psychologiczny Hitlera, co nie znaczy , że jestem jak Hitler.