Taksówkarz bardzo podobny i jak dla mnie wypadł lepiej.
Cała historia jak dla mnie zbyt chaotyczna i i surrealistyczna, ale takie chyba było założenie.(Tym bardziej że akcję śledzimy z perspektywy zniszczonego psychicznie i fizycznie alkoholika z depresją i początkami
schizofrenii) Do mnie ta forma nie specjalnie trafiła.
Warto zauważyć że film opowiada w dużym stopniu o samotności, a budowanie związku franka z Mary to dla
niego forma terapii i wyjście z kryzysowego momentu w życiu. To i to że w końcu udało mu się kogos uratować. Ostatnia scena w szczególności na to wskazuje.
Tym ciekawszy jest to jak wykorzystał ojca by zbliżyć się do Mary, by potem się go pozbyć i co również
wykorzystuje do budowy dalszej relacji. To pokazuje że z jednej strony jest bezwzględnym egoistą,
z drugiej po części usprawiedliwia go fatalna kondycja psychiczna.
Poza tym świetne interakcje z partnerami z karetek.(Liczyłem na większy udział Goodmana, i to on koniec końców wypadł najsłabiej z całej trójki)
Ogólnie film trochę nudny, ale forma ciekawa i do mnie trafia.