Film mnie bardzo zaskoczył! Oglądałem wiele horrorów, którym obiektywnie, bez emocji, można byłoby zarzucić równy poziom oklepania... gdyby wyodrębnić ich elementy i przeanalizować. A jednak, każdy z nich był niepowtarzalną całością w pewien sposób, wciągałem się, czułem dreszczyk, oglądało się miło generalnie. Ten horror natomiast zaskoczył mnie- właśnie dlatego, że niby niemniej oklepany, a jednak w moim odczuciu straszliwie nudny. Niemożliwe, żebym już tak się otrzaskał z horrorami, to chyba nie ten efekt. Że niby co, że np. trzydziesty czwarty horror to już przekroczony limit? Choć gdyby tak było, moje odczucie byłoby zrozumiałe- horrory "oklepane", a ja się jeszcze z nimi "otrzaskuję". Double trouble.