teorii, zasad gry, czegoś "wyżej", a tak jest tanim, nierealistycznym obrazem.
Zgadzam sie. Dno. Absurd. Smiesza mnie ci, ktorzy usiluja udowodnic, ze ma jakies znaczenie I jest interesujacy.
Ocena 1/10 - czyli jeden z najgorszych filmów jakie kiedykolwiek widziałeś(łaś) - to jest dopiero śmieszne...
musisz mieć pare naście lat bo tu trzeba troche pomyśleć by to ogarnąć :) Możesz się zaśmiać bo ten film jest bardzo interesujący , proponuje obejrzeć z kimś dorosłym :D
Oczywiście. Wiek to jeszcze nie wszystko, można mieć 50 lat i być mniej dojrzałym od wielu dwunastolatków. Oglądałem film z trójką moich dzieci (18/16/14) i niezmiernie miło było nam z żoną posłuchać dyskusji gdzie czternastolatek nie ustępował w przedstawianiu rzetelnej argumentacji i dojrzałych pytań osiemnastolatce. Jedno z nich: "jak myślicie - co by się stało gdyby została kobieta w ciąży i odliczanie do głosowania zostało ponownie uruchomione, została by podświetlona podwójnie i niby w jaki sposób miałaby zagłosować na siebie, by ocalić dziecko w swym łonie licząc, że kosmici je uratują skoro nie można na siebie głosować?" :) Kolejne - "czy aby twórcy filmu nie chcieli przedstawić swojej opinii na temat przerywania ciąży? Przecież kosmici uznali jej ciąże za życie, za osobę, ciekawe w którym była miesiącu... mamo..." ;-)
Kino to też rozrywka, a film jest tego typu, że można do niego dokleić parę ciekawych teorii. Niekoniecznie muszą być one realistyczne.
ten film jest nudny, beznadziejny i pozbawiony jakiegokolwiek sensu. Mam 35 lat. Lubię filmy z tzw dreszczykiem emocji, z zagadką, wymagające. Ten film to pierdo+++lety.
Napisał "znaFca", dający filmowi o tytule "Wredne dziewczyny 2" ocenę - siedem, a Circle - 1. Człowieku nie kompromituj się. Szanuję cudze gusta, jednak nazywanie śmiesznymi tych, którzy dostrzegają większą wartość przekazu w Circle od np. "Wrednych dziewczyn" - ośmiesza Ciebie maksymalnie.
Film generalnie średni, ale podejrzewam że nie forma była tutaj najważniejsza, a treść. Ta z kolei całkiem nieźle porusza temat natury ludzkiej, a konkretnie dwie rzeczy:
1) Instynkt stadny - to naturalne że każdy człowiek chce przynależeć do jakiejś grupy, do większości. Grupa daje poczucie wspólnoty, bezpieczeństwa, akceptacji. Nie chcemy być inni w obawie przed odrzuceniem, wyśmianiem. A kto ma większość ten ma władzę i siłę. Dlatego w pierwszej kolejności odpadały mniejszości - czarni, homoseksualiści, ateiści, i ludzie którzy wyrażali się "niepoprawnie politycznie". Oczywiście jest to porąbane bo homoseksualny murzyn ateista ma takie samo prawo do życia i własnych poglądów jak biały pastor hetero, ale niestety w świecie tak to nie działa.
2) Instynkt samozachowawczy - czy nam się to podoba czy nie, ludzie są po prostu zwierzętami, i jak każde żywe stworzenie posiadają instynkt. Coś o czym na co dzień nie pamiętamy ponieważ jest "wyłączone", coś co na przestrzeni wieków nieco się zatarło pod płaszczykiem eleganckich ubrań, restauracji i poprawności politycznej. Ale instynkt jest i włącza się wtedy kiedy jest potrzebny, a my nie mamy na to żadnego wpływu. To dlatego jadąc na czołówkę z TIRem odbijamy w bok uderzając w drzewo, a osoba która się topi wciągnie pod wodę własną matkę żeby tylko utrzymać się na powierzchni. Instynkt działa wtedy za nas i robi wszystko żeby utrzymać nas przy życiu. Facet zabił dziecko i kobietę w ciąży - o matko, jak tak można. Kiedy siedzimy wygodnie w fotelu i się nad tym zastanawiamy instynkt nie działa, myślimy racjonalnie, poprawnie politycznie, dlatego wydaje nam się to takie szokujące. Ale gdybyśmy byli na jego miejscu i byłaby to dla nas jedyna szansa na przeżycie...kto wie?
Całkowicie się zgadzam, film posiada głębie, którą nie każdy może dostrzec. Nie jest więc dla wszystkich, świetny dla psychologów, socjologów, ludzi, którzy interesują się tymi zagadnieniami oraz tych obdarzonych empatią. Ciekawi mnie jakby wyglądała rozgrywka gdyby zamiast amerykańskiego społeczeństwa przedstawić nasze. Zastanawiam się również jakich wyborów ja bym dokonywał. Dla mnie kino, które zmusza do przemyśleń, otwiera na świat, poszerza horyzonty jest tym czym być powinno czyli nie tylko rozrywką ale również pożywką dla umysłu i ducha. Oby więcej takich filmów :)
O czym Ty mówisz? W filmie ukazane są najważniejsze kwestie naszej egzystencji. To swoisty socjologiczno - psychologiczny przekrój tkanki społecznej, dążeń, przekonań, opinii, zasad morlanych, itd. - wszystko to ściera się ze sobą gdzie stawką jest wybór życie/smierć.
Pomysl ciekawy. "Gra" w ktora zostali wplatani ludzie pokazuje nature naszego gatunku. Czegos zabraklo, db aktorow? lepszych rozwiazan? Dla mnie max 6/10
Dokładnie. Jedyny cel osiągnął twórca bo wiedział, że każdy obejrzy do końca w nadziei na jakieś wyjaśnienie. Polecam podobny film Egzamin, o wiele lepszy i z sensem.
Tanim - owszem, pewnie nie za wiele tu było potrzebnych środków. Nierealistycznym - jasne, jeżeli chodzi o motyw z kosmitami, bo akurat realizm ludzkiego myślenia i zachowania jest bardzo dobrze przedstawiony w tym filmie. A zasady są akurat pięknie proste: budzisz się i nie znasz żadnej zasady, każde działanie je nakreśla. W/w argumenty mnie akurat przekonały, do tego stopnia, że oglądałem zahipnotyzowany. Wiadomo - co kto lubi, a mi się akurat podobają takie rozkminy. Przyznam, że końcówka nie rozwaliła mi czachy - na co liczyłem, jednakże całościowo bardzo ciekawie się to oglądało. No i oczywiście nie warto polegać na filmwebowej kategoryzacji tego filmu, bo nie jest to horror.