Bardzo inteligentna komedia, świetne gagi, wulgaryzmy podkreślające prostotę zagadnień i czarno-biały obraz bez ubarwień co pozwala nam skupić się jedynie na temacie.
-Rany, stary, nie powiedziałeś nic od 20 minut. Co cię męczy?
-Życie.
-Życie?
-Dlaczego tak wygląda moje życie?
-Zjedz trochę chipsów na pocieszenie.
-Wpadłem jak śliwka. Pracuję za mniej niż niewolnicze stawki w wolny dzień, pieprzone żaluzje są zamknięte, muszę obsługiwać każdego pojeba na świecie, śmierdzę pastą do butów, moja ex jest w szoku bo zerżnęła nieboszczyka, a moja obecna obciągnęła 36 kutasów.
-37
-Co się stało temu dziadkowi?
-Zmarł w ubikacji.
-Słyszałem, że walił gruchę, czy coś...
-Nie wiem, nie podglądałem.
-Tak, widział pewnie tę Katheline. Jak ją zobaczyłem, też chciałem wychłostać węża. Chodź tu dziwko! Lubisz to, co? Tego chcesz?
W tym momencie Jay puka Cichego Boba w udo xD
-Moja babka mawiała: "Co jest kurwa lepsze: dobry talerz z niczym?"... Zaraz, nie, popierdoliłem... "Co to JEST dobry talerz z niczym?"
-W sensie, że co?
-Nie wiem, niedołężna była. Bez przerwy szczała i srała w gacie. Chodź Bob, spierdalajmy z tego zawszonego zadupia z takim jebanym pedałem jak Dante... Co za świński cyc.
Jeśli film ci się podobał to musisz koniecznie obejrzeć pozostałe części "Kronik New Jersey". Na pewno się nie zawiedziesz.
Moim skromnym zdaniem sporo można o tym filmie powiedzieć, ale nie to, że jest inteligentny.
Niby tak, ale jednak coś w tym jest. "Sraj, albo złaź z nocnika". To chyba najinteligentniejszy tekst z amerykańskiego filmu.
Sztandarowy i kultowy "Forest Gump" jest przy nim po prostu słaby. "Życie jest jak pudełko czekoladek, nigdy nie wiemy, co znajdziemy w środku". Co mam znaleźć w pudełku czekoladek? Gwoździe?