W każdej rodzinie są jakieś problemy wieksze lub mniejsze . Nie rozumiem fenomenu tego filmu . Mnie osobiście najbardziej podobała się scena palenia domu rodzinnego symbolizujaca zaczecie nowego życia . Niestety życie jest bardzo brutalne ,a w tym przypadku śmierć matki oznaczała koniec problemów ...
Po przeczytaniu Twojej wypowiedzi stwierdziłam, że TO właśnie była prawdziwa strata czasu.
A ja nie rozumiem twojej logiki myślenia. No właśnie chodziło w tym filmie o to by ten "jeden z problemów" pokazać. Wiele ludzi cierpi z różnych powodów wydaje mi się, że warto o tym mówić, bo własnie większość osób mówi to tak obojętnie i bez jakichkolwiek uczuć. A tam, przecież krzywda ludzka to taka codzienność. To chyba bierze się stąd, że ci ludzie nie zaznali jakiś cięższych problemów w życiu i dlatego tego nie rozumieją. Smutne, naprawdę smutne...
Aggusiek musisz być bardzo wrażliwą osobą kiedyś też taki byłem :) Ludzie właśnie od ciężkich problemów i traum dostają grubą skórę . Piszesz że trzeba rozmawiać o problemach i uczuciach- tu zgoda .Ale co z problemami krórych nie idzie rozwiązać ? Czy nie jest to taka powracająca odchłań co jakiś czas ?
No jestem, to fakt, nie wiedziałam, że to aż tak widać, jeśli ich nie idzie rozwiązać trzeba wziąć je na klatę ;) Nie no, po prostu lubię filmy, gdzie jest poruszony temat "z życia wzięty", bez jakiś pierdół i ozdóbek. Macie racje, ja trochę też odczułam niedosyt, i zastanawiam się dlaczego. Powtórzę co większość osób, sama tak sądzę po za tym żadne to odkrycie, że Gilbert podobnie jak jego ojciec był zamknięty w sobie, rodzina mu dawała w kość i to głównie o to chodziło. Czuł się jak w klatce albo chłopiec na posyłki. Nie miał tak naprawdę swojego własnego życia. A co się działo z siostrami to już nie ta bajka. Na koniec pogodził się ze swoim losem, zaakceptował matkę i zaczyna życie od nowa z Becky. No trochę niejasności jest, trzeba przyznać. Więc niech każdy interpretuje na swój sposób.
Hmmm. Wydaje mi się że 99 procent filmów pokazuje nic innego jak problemy jakiś ludzi i w tych filmach próbują sobie oni z nimi jakoś radzić :-)
A ja powiem tylko to, co odniosłyśmy wraz z siostrą zaraz po obejrzeniu "totalnie dziwny". Rozumiem chęć ukazania problemu, symbol otwarcia nowego rozdziału itd., ale czegoś mi jakby brakło. Byłam totalnie zaskoczona momentem, w którym film dobiegł końca. Zupełnie jakby się po prostu urwał. Miałam nadzieję na dalszą akcję a tu się okazało, że to już praktycznie jej koniec. Mam mieszane uczucia.
Johnny Depp i Leonardo DiCaprio ratują ten film dlatego dałem 4 . Gilbert Grape spalił dom i co dalej ? Trauma z dzieciństwa nie zniknie On go nie spalił jest cały czas ale w jego głowie ...
zgodze sie z robert_fk gdyby w filmie zagral jakis malo znany aktor a nie Johnny Depp czy DiCaprio to ocena spolecznosci wobec filmu nie byla by wieksza niz 5 film nudny bez jakiejkolwiek ciekawej fabuly, nudny i przereklamowany. Moja ocena 3.
widać nie dorosłeś do tego typu filmów, albo poprostu go nie rozumiesz. napewno mali agenci albo zakochany kundel mają ciekawszą fabułę. Często jest tak że najprostsze filmy są najtrudniejsze w odbiorze i tutaj mamy doczynienia z tym przypadkiem. A gra aktorska jest częścią filmu, więc podnosi jego ocenę....
Hej, "Zakochany kundel" jest świetny! Ale "Gilbert" też :-). Bardzo lubię filmy, pozornie nudne i bez jakiejś konkretnej akcji, a jednak tak zrobione, że nie można się oderwać. No i mamy tu jednak pewne przesłanie, nie trzeba być geniuszem, żeby je zrozumieć. Ale nie każdemu film musi się podobać, choć moim zdaniem - to jeden z lepszych.