największym plusem tego filmu jest to, jak pięknie zostało przedstawione uczucie pożądania... :)
czy ktoś wie, o co mi chodzi i odczuł to samo? ;)
O, zgadywanka :D Zatem biorę pod uwagę tylko dwa momenty: spojrzenie j. Lopez na śpiącego Clooneya (około 30 minuta filmu), ale ponieważ na końcu Twojego postu jest ;) to zgaduję bez pruderii, że masz na myśli tego chudego więźnia wdzięczącego się do Chino :) W zasadzie twarz Jennifer wyraża chyba głównie to, że facet jej się naprawdę podoba, natomiast gościu w scenie drugiej pokazał to o czym piszesz. :)
haha, napisałam tego posta 5 lat temu ! nie pamiętam zupełnie jaka jest odpowiedź, niestety:)
Warto czekać, Ali :) A ponieważ film właśnie leci na TVP1, to może ktoś pomoże rozwikłać, co autorka miała na myśli w 2009... ;) Pozdrawiam
Dla mnie najbardziej elektryzującym momentem była scena w bagażniku - wprawiająca w nastrój muzyka i delikatne niczym motyl muśnięcia Clooney'a.
W filmie nie ma mocnych scen erotycznych. Jest natomiast tak realnie zagrana między aktorami "chemia", że aż przenosi się ona na widza i można poczuć na własnym ciele ciarki :)
To jest właśnie w tym filmie najlepsze !!!
Film doskonały dla niepoprawnych romantyczek :)
właśnie skończyłem oglądać. Nie spodziewałem się wiele a..... a otrzymałem bardzo wiele :) zgrabny scenariusz, przyjemna atmosfera a co najważniejsze i chyba tworzące cały nastrój tego filmu to wspomniana powyżej w bardzo ładnych słowach chemia między głównymi bohaterami, powiedziałbym nawet że elektryzująca :) Naprawdę szczerze polecam, nie zmarnowałem ani minutki filmu :)
P.S. niepoprawni romantycy też się zdarzają, uwierz mi na słowo ;>