Te 4 punkty daję głównie za muzykę - Desplat jak zwykle cudowny!!! (polecam soundtrack do "Malowanego welonu" - cudo). Natomiast choć pani Tautou wdzięczną osóbką jest i nawet nieco do Chanel podobna, nie zdołała udźwignąć tej roli... - bez charakteru i wyrazu. Będę pamiętać tylko jej wielkie, przestraszone oczy. Ogólnie film mija się z prawdą miejscami, pokazuje tylko fragment życia Chanel i rzeczywiście nie daje widzowi żadnej wiedzy o jej żmudnej drodze i ciężkiej pracy.