Ogólnie film to modyfikacja utartych schematów o zombiakach. Monstra atakują a dzielni ludzie się bronią. A żeby nikt nie powiedział że to przerobiony scenariusz o zombiakach to zombiakom dodaje się cechy ludzkie. No i mamy układ mniej więcej jak między białymi kolonizatorami afryki a broniącymi swojej ziemi murzynami. W ten sposób miała powstać "nowa" jakość. A powstało coś bardzo przewidywalnego i nawet tajemnica Grunera (jedyne zaskoczenie w filmie) nie zdołała tego uratować. Szkoda.