Na otwarciu swojej wystawy ekscentryczny malarz zostaje wyśmiany przez znanego krytyka sztuki za brak wrażliwości do kolorów. Artysta zaczyna więc używać do malowania swojej własnej krwi. Kiedy zaczyna słabnąć musi znaleźć jakieś nowe źródła krwi by dokończyć dzieła. Pełny przemocy i krwi kultowy w kręgach miłośników gore niskobudżetowy film Herschella Gordona Lewisa. Wraz z "Blood Feast" ('63) i "Two Thousand Maniacs"('64) tworzy Krwawą Trylogię (Blood Trilogy).
Niezła rozrywkowa klasyka kina drive-in! Świetny klimat, muzyka i humor. Znajdzie się też trochę gore (wyciskanie krwi z wyprutych jelit). Adam Sorg jest młodym i popularnym artystą malarzem, który poszukuje idealnego odcienia czerwieni. Gdy odkrywa, że krew ludzka nadaje się najlepiej postanawia zaciukać swą...
ten film jest naprawdę słaby. Herschell Gordon Lewis jest niby pradziadkiem gore. jakie gore? tu praktycznie nie było żadnego gore. tylko krew. i to nie dużo. Mam nadzieję, że inne propozycje tego pana zawierają chociaż prawdziwe gore.
wracając do "Color Me Blood Red": film jest nuuudny, fabuła idiotyczna, krew...