Prawdziwy hardcore, brutalne walki bez pardonu, posoka lejąca się strumieniami, czarownicy z piekła rodem, piękne niewolnice i legendarne skarby na wyciągnięcie ręki, świat surowy, pierwotny i piękny zarazem w swojej prostocie i muzyka Basila Poledourisa - gdy ją słychać serce wali jak młotem i wyrywa z piersi na powitanie przygody! Bo film ten jest właśnie najznamienitszym przykładem "kina nowej przygody", to prawdziwie męskie kino dla twardzieli, nie znajdziecie tu pastelowych pejzażyków i androgynicznych, ciotowatych elfów z Władcy Pierścieni. "Conan Barbarzyńca" to filozofia Nitzsche'go w wysublimowanej, najczystszej postaci - "to co nas nie zabije to nas wzmocni", "człowiek jest tym, co pokonane być winno", więc na kolana psy, i płaczcie nad własną marnością, albo stańcie przed telewizorem i "walczcie" wspólnie z Conanem;)
Conan Barbarzyńca to faktycznie było najlepsze fantasy, ale tylko do czasu premiery "Drużyny Pierścienia".
Ten film jest po prostu GENIALNY!
Soundtrack jest no po prostu skarbem, fabuła świetna, no i egzekucja Doom'a...:-)
Pozdrawiam wszystkich co znają się na rzeczy;)
drużyna pierścienia? pięknie zrealizowana opowieść o słabowitym hobbicie jest lepsza od conana? hmm...
Nie ,jest jeszcze gorszy ,bo w książce wszyscy byli spedaleni nie wiem nawet czy krasnoludy bardziej ,czy elfy ,nie wspominając o hobbitach. W tym filmie w sumie też ,ale frodo się wybijał swoją pedalskością na szczyty pedalstwa.
W Conanie był jeden homoś ,ale został potraktowany jak wielbłąd.
hahahaha - to pytanie i ten avatar. Normalnie miłośnik kiełbasy, jeszcze mój rocznik, tfu.
W książce nikt nie był spedalony. Wszystkie postaci tam były prześmiewcze, natomiast w Jackson, podobnie jak zdecydowana większość ludzi, z którymi kiedykolwiek rozmawiałem na temat Tolkiena, potraktował wszystko serio, dlatego wyszło takie rozmydlone cholera wie co. Hobbit i trylogia to mock epic. Nie można tego z założenia traktować poważnie.
Dokładnie Conan to brutalne męskie kino dla dorosłych :-) a LOTR to familijna bajeczka skierowana do młodszych odbiorców.
Tolkien zaczal pisac Wladce Pierscieni juz w 1937 roku. To zupelnie inny podgatunek fantasy niz Conan. To tak jakby porównywac Obcego do Star Wars.
Howard zaczął w 20. i co? Ale fakt, to dwie zupełnie inne historie. Jedna dobra i niedoceniana, druga marna i przeceniana :P Oczywiście i u Tolkiena są mocne strony, ale bardziej w intertekstualności n
intertekstualności, niż w samym piórze. Można oczywiście argumentować, że jego wkład w dzisiejszą fantastykę jest ogromny - cóż, być może, ale w moim odczuciu cała inspirowana Tolkienem fantastyka szczęśliwie zakończyła się w latach 90. Natomiast Howard w niczym mu nie ustępował pod kątek warsztatu pisarskiego, choć może o epicie nie wiedział tyle, co profesor literatury brytyjskiej, to historycznie według źródeł był ogarniętym gościem. Tak czy siak, to serwis filmowy, więc rozmawiając o literackich pierwowzorach trochę zbaczamy z tematu. Jeśli idzie o filmy, "Conan Barbarzyńca" będzie dla mnie zawsze niedoścignionym wzorem, natomiast trylogia Jacksona, choć zrealizowana z wielkim rozmachem, nie ma w sobie w zasadzie nic interesującego poza częścią pierwszą. Całą reszta to już bieganina, a Hobbit w jego reżyserii jest juz zupełnie absurdalny.
Dla mnie Conan, ktory jest klasykiem totalnym, jest 10 razy lepszym filmem niz LOTR Jacksona. Nie lubie tworczosci Jacksona. Uwazam go za jednego z najbardziej przereklamowanych tworcow wspolczesnego kina. Wystarczy zobaczyc jakie filmy nakrecil. O Hobbicie nawet nie chce mi sie pisac. Bylem w kinie na pierwszej czesci i po godzinie patrzylem na zegarek. Jak z ksiazki ktora ma ponad 200 stron mozna nakrecic 3 filmy?
Akurat na pierwszej godzinie bawiłem się dobrze. Znudziła mnie za to druga połowa i jej bezsensowna bieganina.
Poczatak filmu zapowiadal sie ciekawie, ale juz po godzinie wiedzialem, ze to bedzie rownia pochyla. To sie czulo w kosciach. Nie mylilem sie. Kolejnych czesci nawet nie bede ogladal. Szkoda czasu.
Z nudów pokusiłem się ostatnio by obejrzeć Desolation of Smaug. Zupełnie szczerze, nie wiem czy widziałem kiedykolwiek głupszy i bardziej nudny film.
Conan Barbarzyńca, Willow, Władca Pierścieni tak to u mnie wygląda. Władca Pierścieni rzeczywiście został zrealizowany z niesamowitym rozmachem, ale gdyby Conan powstał trochę później i miał budżet Władcy to nikt by nie śmiał się sprzeciwić.
Gdyby Conan był zrealizowany później, to był by o niebo gorszy! Bo to, co miażdży w konanie, to kwintesencja kliatu filmów fantasy z lat siedemdziesiątych-osiemdziesiątych!
No to niedługo będzie taki Conan i metroseksualny - gejowaty Momoa w roli tytułowej. Niespel robi sobie żart z fanów Conana. Chociaż u mnie Władca jest przed Conanem.
Pierwsza część trylogii Jacksona nie jest zła. Mi osobiście bardzo się podobała, choć Conan moim zdaniem góruje nad "Drużyną", bo jest też ciekawym tekstem kultury. Można się w nim dopatrzeć wielu aspektów amerykańskich problemów społecznych z ówczesnego okresu, czy nawet motywów z tzw. filmów drogi.
Szkoda, że Jackson zniszczył swoją trylogię niesamowicie marnymi dwiema pozostałymi częsciami. Ale z dzieła tak marnego pisarza jak Tolkien i tak udało mu się zrobić kawałek dobrego kina.
Marnego pisarza? Czytalem Trylogie po angielksu i wbila mnie w ziemie. To klasyka bez wzgledu na gatunek, ktory soba prezentuje.
Tolkien był znawcą literatury wybitnym, o czym bez wątpienia świadczy jego stopień naukowy. Niestety, poza błyskotliwymi odniesieniami do epiki nie odkryłem tam nic interesującego. True story.
Dla mnie jest zajebista. Conana mam zamiar przeczytac niebawem.
http://www.amazon.co.uk/Complete-Chronicles-Conan-Centenary/dp/0575077662/ref=sr _1_1?s=books&ie=UTF8&qid=1397905458&sr=1-1&keywords=conan
Ha, posiadam. Ogólnie bardzo dobra rzecz, jedynie okładka jest bardzo delikatna i niestety strasznie się obciera na rogach.
Podaj jeszcze jakieś tytuły filmów fantasy nakręconych w czasach kręcenia "Conana" bo jestem ciekawe czy naprawdę ma ten sam poziom.
"Legenda" ? "Willow" ?
Haha, "Deathstalker"! Gorąco polecam, ale tylko pierwszy. Pierwszy "Deathstalker" to jeden z najelszych najgorszych filmów ever. Niestety pozostałe części są już w ogóle nie do zdzierżenia.
Został przecież zrealizowany;P I co z tego? jedna wielka kaszana.
A ten z Arnoldem ciągle się broni.Jednak nie ukrywajmy,co trzeci młody człowiek wybierze efekty specjalne zamiast fabuły..
DOBRZE PRAWISZ Paracelsus !!! ... miodu Tobie i ... Conanowi !!! ... na Croma !!!
Ostatnio też dochodzę do wniosku, że Władca mimo, że go lubię jest za dziecinny, szczególnie dwie kolejne części.
Nie przepadam za filmami Jacksona, ale nie mozna tez Conana porownywac do LOTR'a. To zupelnie dwa inne podgatunki fantasy.
To tak, jakby porównywac Obcego do Star Wars albo Odyseje Kosmiczna do Terminatora.
heh, za każdym razem gdy oglądam Conana, film ten podoba mi się coraz bardziej, jest jak dobre wino, które z czasem smakuje coraz lepiej;) Mieliśmy okazję w tym tygodniu porównać Conana i Władcę i muszę stwierdzić, że ŁOTR mnie po prostu znudził, oglądałem wyrywkowo i nie dotrwałem do końca. Owszem, władca ma swoje momenty, ale jedna część drugiej nie równa, a Conan jako całość u mnie wygrywa! ;) Władca, że tak się wyrażę, w przeważającej części nie wygląda dla mnie przekonująco, za to świat ery hyboryjskiej został przedstawiony w Conanie nad wyraz wiarygodnie.
Co do ikonografii postaci Conana, polecam znaleźć w sieci komiksy i obrazki autorstwa Johna Buscem'y http://en.wikipedia.org/wiki/John_Buscema (na początek np. John Buscema Conan Portfolio, Conan of the Isles, Conan the Barbarian #100 lub Conan the Rogue) oraz dzieła Frank'a Frazetty.
"...za każdym razem gdy oglądam Conana, film ten podoba mi się coraz bardziej," -ja na początku lubiłem tylko muzykę ,ale z czasem faktycznie coraz bardziej film przypadał mi do gustu. Teraz zaczynam nawet czasem Conana ,w książkach wyobrażać sobie jako Arnolda. Chociaż staram się pamiętać o wszystkich co poważniejszych ranach Conana i wyobrażać go sobie z konkretnymi bliznami. np z paskudną blizną na łydce po wejściu w pułapkę na niedźwiedzie w opowiadaniu Czerwone Ćwieki (czy jakoś tak). Tak czy inaczej ,w moim przypadku również każde kolejne obejrzenie sprawia ,że film lubię coraz bardziej. Zdecydowanie jeden z moich ulubionych!