Oglądając film nie czułam chemii pomiędzy dwoma głównymi bohaterami, nie wiem czy to było
zamierzone czy też nie, ale Sutter i Aimee nie pasowali wg mnie do siebie.. Nie chodzi tu też o to, że
on był popularnym imprezowiczem, zaś ona szarą myszką, tylko po prostu dało się odczuć, że ich
ekranowy związek to zwykła gra aktorska..
Masz rację, Sutter z początku chciał chyba wrócić do swojej byłej, bardziej entuzjastycznie reagował na jej widok niż Aimee. Ona była lekarstwem na chwilę samotności. Chyba dopiero pod koniec filmu, gdy odszukał ją na studiach, poczuł, że naprawdę ją kocha..
Mimo to tak nie czułam tego związku, czy to było zamierzone czy też nie, coś mi nie pasowało...
Ciekawe jest to, że ona Aimee tego nie zauważała. Mam na myśli tego, że Sutter sprawiał dość duże wrażenie jakby bardziej interesował się tą swoją ex.
Pewnie to dlatego, że był to jej pierwszy chłopak, poza nim nie cieszyła się zbytnio zainteresowaniem ze strony płci przeciwnej.. :)
to oczywiste, bo gdy wziął pierwszy raz Aimee na imprezę zostawił ją ze znajomym, który podobnie jak ona interesował się ''kosmosem'', a sam poszedł rozmawiać z byłą; gdy ona go olała i wyszła ze swoim ciemnoskórym, ten wrócił do Aimee