Po obejrzeniu zwiastunu miałam dwie myśli. Piękny i banalny. Historia chłopca, który różni się od rówieśników, boi się ich reakcji na niego. Brzmi znajomo? Jak dla mnie bardzo.
Zapewne dalej potoczy się to w prosty sposób; spotka 'prawdziwych przyjaciół', którzy będą przy nim na dobre i na złe, będzie się czuł cudownie, zaakceptuje siebie i inni zaakceptują jego. Wszystko skończy się Happy Endem. Ale czy w prawdziwym życiu jest szansa na coś takiego? Szczerze w to wątpię.
Takie filmy sprawiają, że głupio cieszymy się do ekranu. Dlaczego? Bo są piękne. Ale mało prawdopodobne.
Zwiastun mnie zachwycił, mam nadzieję, że film mnie nie rozczaruje.