Jak dla mnie, to jeden z ciekawszych filmów, jakie ostatnio widziałem. Muza mnie rozwaliła, ta kapela jest znakomita.
Prosto zrobiony, bez udziwnień, bardzo dobrze zagrany, z kapitalnymi dialogami. Nie arcydzieło, ale znakomity.
Mam podobne odczucia. Klimat filmu rewelacja. Zespół nazywa się - Marko Haavisto & Poutahaukat i rzeczywiście są świetni, jak i cały soundtrack z filmu.
A tak na marginesie, to była religijna piosenka, którą śpiewali. Ona leci tak mniej więcej: "Diabeł prsześladuje mnie cały czas, spogląda na mnie z dna kieliszka, uśmiecha się ustami nieznajomej kobiety [...] Ref: Mój boże spraw bym nie stoczył się, prowadź mnie drogą wąską lecz prostą..."