PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=4830}
7,9 9 622
oceny
7,9 10 1 9622
7,8 21
ocen krytyków
Człowiek na torze
powrót do forum filmu Człowiek na torze

Jest w Człowieku na torze kilka szczegółów, szalenie drobnych, ale przez które nie mogłem ocenić tego filmu wyżej niż 8/10.

Na przykład w opowieści Zapory są ujęcia, których on nie mógł widzieć, chociażby wyraz twarzy Orzechowskiego, kiedy Zapora wychodzi na zewnątrz podczas jazdy, żeby naprawić pompę powietrzną albo kiedy Orzechowski przesuwa swoją czapkę nogą po ziemi.
Rozumiem, że ujęcia te odnoszą się do zeznań Zapory, który mógł przed komisją ubarwiać swoją opowieść i mówić np. "mechanik miał pewnie taki a taki wyraz twarzy" albo "mechanik musiał przesunąć swoją czapkę po podłodze", ale ogólnie uważam te sceny za niepotrzebne.

Podobnie w zakończeniu, kiedy widać jak dziecko dróżnika Sałaty podmienia mu lampy (swoją drogą, co za głupia zabawa!) okoliczności wypadku stają się właściwie jasne dla widzów, ale skąd scena ta znalazła się w opowieści Sałaty?! Przecież nie powiedział tego komisji. Skoro autorzy filmu zdecydowali się na dość łopatologiczne wyjaśnienie szczegółów wypadku w samej końcówce mogli jakoś inaczej rozwiązać tą kwestię.

Może się czepiam, ale ponoć diabeł tkwi w szczegółach...

ocenił(a) film na 8
Skrzypidlak

w opowieści Sałaty według mnie jego słowa nie idą w parze z obrazem, jak dla mnie to my na ekranie widzimy wtedy prawdę,czyli to co się rzeczywiście wydarzyło i możemy to skonfrontować ze słowami Sałaty. Większość się zgadza ale nie wszystko, Sałata mówi że Orzechowski się ledwo trzymał na nogach i był pijany tymczasem my widzimy że idzie normalnie, Sałata mówi że mechanik sie wywrócił przy przejeżdżającym pociągu tymczasem my wyraźnie widzimy że tak nie było, tak samo jeśli widzieliśmy podmianę lamp, nie znaczy to że Sałata powiedział to komisji, po prostu my wtedy ujrzeliśmy to czego Sałata nie zauważył. Po prostu w opowieściach widzieliśmy obraz niezależny od nich, mogliśmy dzięki temu zobaczyć jak opowieść ma się do prawdy.

ocenił(a) film na 8
m_listkiewicz

Dokładnie tak. Od siebie dodam, że inaczej nie dowiedzielibyśmy się co tak na prawdę się wydarzyło i kto jest winny, film nie miałby sensu lub dostalibyśmy kopię "Rashomon".

ocenił(a) film na 10
m_listkiewicz

Oczywiście. Przykład z "pijanym" Orzechowskim jest tu najbardziej jednoznaczny. Oglądamy prawdę, nie ekranizację relacji kolejnych świadków. Zapora po prostu nie kłamał, więc w jego części historii fragment z czapką czy z momemnt, w którym Orzechowski uśmiecha się widząc jak Zapora naprawia pociąg w biegu może wyglądać na błąd. Ale wszystko wyjasnia się w dalszej części filmu.

Nie twierdzę, że film nie błędów, to w końcu de facto debiut. Ale podwyższyłam ocenę do 10 z bardziej adekwatnego 8,5-9 za:

1. mniej więcej w tym czasie Wajda tworzył dzieła w stylu "Pokolenie", tłumacząc sie, pewnie szczerze, że innych scenariuszy mu nie przyjmowali (działała wtedy komisja ocen scenariuszy, ciało, które za bezwartościowe uznało m.in. scenariusz "Noża w wodzie"). Munk przekonał cenzurę, że to film o tym jak to władza ludowa powinna wyciągnąć rękę do rokującej reakcji (tak w podręcznikach z lat '80 interpretował film choćby S. Janicki). I pod jej nosem Munk stworzył film zupełnie o czym innym. Dojrzałe dzieło o kolizji dawnego etosu ze współczesnym, no cóż, szmaciarstwem. Zapora przecież wcale nie przekonywał Orzechowskiego do nowych porządków. Wręcz przeciwnie, sam przekonywał się do jego staroświeckich wartości (np. scena w parku - Zapora zachował się wobec Mistrza i jego żony jak dobrze wychowany chłopak z lat '20)

2. Film prawie się nie zestarzał. W zasadzie w ten sam sposób kręci się filmy współczesne. Munk miał nosa do trendów albo niezwykły talent. Stawiam, że to drugie.

Su_albo_Andy

"Zapora przecież wcale nie przekonywał Orzechowskiego do nowych porządków."
Ależ wcale-wcale, zwłaszcza na masówce, kiedy wyskoczył, że wzywają mechanika do zobowiązania się palenia gorszym węglem :D

"Wręcz przeciwnie, sam przekonywał się do jego staroświeckich wartości (np. scena w parku - Zapora zachował się wobec Mistrza i jego żony jak dobrze wychowany chłopak z lat '20)"
Jak jutro spotkam mojego dawnego nauczyciela z żoną w parku, to też trzasnę obcasami i buchnę panią w mankiet, bo tak nakazuje dobre wychowanie, zwłaszcza wobec ludzi starszych. A nie witam się tak na co dzień, nawet z własną żoną i zdecydowanie nie urodziłem się w latach 20. Nic Zaporze nie przeszkadzało być dobrze wychowanym. To nawet dobrze wyglądało w filmie tamtego okresu - że młody, "z ulicy", preferujący "nowoczesne" metody i jeszcze zna kindersztubę. A jak został przedstawiony w tej scenie Mechanik? Na "Dzień dobry" Zapory już chciał coś odburknąć, ale zobaczył, że jest z dziewczyną, więc uśmiechnął się przemiło i... podał mu rękę! Rzecz w dzień powszedni niespotykana.

Skrzypidlak

Moim zdaniem jedyną wadą filmu jest zbytnie przerysowanie postaci Orzechowskiego. Jego konserwatyzm jest podkreślany tak często i tak mocno, że momentami zakrawa o parodię.

ocenił(a) film na 8
dlugi_13

nie powiedziałbym, są tacy ludzie, a już w tamtych czasach było takich wielu, taki Orzechowski urodził się pod koniec XIX wieku, był człowiekiem pewnie prostym ale miał zasady żył i postępował według nich, to były czasy gdzie zasady jeszcze coś znaczyły

ocenił(a) film na 10
m_listkiewicz

Słuszna uwaga!

ocenił(a) film na 8
OmniModo

" był człowiekiem pewnie prostym ale miał zasady żył i postępował " tak ale też nie patrzył, że czasami nimi ranił innych...

ocenił(a) film na 10
kyle_reese

No niestety, w życiu nie można mieć wszystkiego, nie można być dobrym i idealnym dla każdego, nie można zbawić całego świata , itp, itd ...

ocenił(a) film na 8
OmniModo

Chyba nie oglądałeś tego filmu. Co to za bełkot "nie można być dobrym i idealnym dla każdego" - to że pomiatał swoimi podwładnymi, nie ma nic wspólnego z "byciem idealnym dla każdego'. Jejku... co za logika. Sorry ale nie będę z Tobą dyskutował.

ocenił(a) film na 10
kyle_reese

Tak w ogóle, to cała twoja dyskusja jest trochę bezsensu. To nie jest miejsce na pełną analizę charakterów i postaw bohaterów, to forum filmowe na którym ocenia się produkcję filmową jako taką, a nie dyskutuje czy dana postać miała złe czy dobre intencje.
Skoro postacie bohaterów filmu wywołują sporo kontrowersji to znaczy , że reżyser trafił w sedno, że aktorzy wspaniale odegrali powierzone im role, a film był dobry ponieważ odpowiednio zadziałał na widza wywołując u niego mieszane uczucia.
Na tym jednak koniec.
Analizy psychologiczno-społeczne to temat motywów i działań ukazanych bohaterów to temat dla innego typu forum. To nie kółko literackie czy coś w tym typie.

ocenił(a) film na 9
OmniModo

Orzechowski przede wszystkim dbał o maszynę.Raczej by nie ryzykował życia pasażerów aby nie urazić przypadkiem pomocnika...

ocenił(a) film na 8
Skrzypidlak

Skrzypidlak - też mnie takie wątpliwości naszły (pewnie tak jak ja wcześniej widziałeś Rashamona) ale SXR - ma dużo racji (dzięki za wpis!), tu jest troszeczkę zmodyfikowana wersja Rashamona (ciekawe czy Twórcy tego filmu go widzieli?)- najwyraźniej widać, to przy słowach Sałaty że Orzechowskiego przywrócił pęd przejeżdżającego pociągu. Co w cale nie miało miejsca. Sałata celowo chciał zrobić z Orzechowskiego pijaczynę, aby się wybielić z oskarżeń - czuł zagrożenie, gdyż Podpora nie potwierdzał prawdziwych zeznań Sałaty. Po prostu uprawiał politykę.

Postać Orzechowskiego nie była przerysowana, dla równowagi Reżyser (a mówiąc wstępem filmu - Realizator:)), celowo w filmie umieścił wątki rodzinne Orzechowskiego oraz jego rozmowę z przyjacielem - pełną humoru. Jedynie sam aktor po prostu mógł trochę zbyt przerysowanie grać swoją rolę w momentach, gdy trzymał żołnierską dyscyplinie w parowozie.

W tych opowiadaniach jest pewna sprzeczność: pod koniec jest mowa, że "Orzechowski nigdy by się nie upił" a tymczasem wcześniej jasno jest powiedziane, że Orzechowski upił się gdy jego współtowarzysz dostał awans a on nie.... - nie pamiętam dokładnie, ale taki wątek był. Więc wersja Sałaty mogła być przekonująca dla zebranych, gdyby nie późniejsze fakty z zapałkami i zegarkiem.

W opowieści zawiadowcy wkradł się pewien subiektywizm - nie opowiedział o tym że zwolnił Orzechowskiego od razu.

W opowieści Sałaty - ten subiektywizm i uprawianie 'polityki' był najsilniejszy.

A w zeznaniu Podpory nie widzę jakiś większych 'wpadek', może coś przeoczyłem?

ps. im dłużej zastanawiam się nad tym filmem, tym mocniej go cenie.

ocenił(a) film na 8
kyle_reese

[spoilery]

Bardzo dobre kino. Świetna konfrontacja dwóch idei - znacznie bardziej tradycjonalistycznej reprezentowanej przez głównego mechanika, który koniec końców pokazał swoje, zakrawające wręcz o przesadę, ale heroiczne zaangażowanie oraz tej liberalnej, młodej i bardziej świeżej. Dobrze zarysowany konflikt, który zdecydowanie przyćmił inne wątki zawarte przez Munka.
Wpadki zapewne były, choć bardzo niewielkie, mimo to można je darować Munkowi. Rewelacyjnie panował nad obrazem, świetnie dobrał aktorów, a nawet zastosował suspens, co nie było przecież takie powszechne w polskim kinie.
Cudowna była również scena rozmowy mechanika ze swoim równie doświadczonym kolegą, a przede wszystkim jej następstwo w noclegowni.
Polecam!

kyle_reese

Zapora skłamał, że Orzechowski nigdy nie pił a przeciez widział jak wrócił zalany do noclegowni po spotkaniu z kolegą z dawnych lat, ledwo się na nogach trzymał. Może Zapora miał poczucie winy wobec mechanika i chciał go zrehabilitować tym kłamstewkiem.

ocenił(a) film na 7
Skrzypidlak

To jest spowodowane tak jak kolega mówił faktem iż my widzimy jak było na prawdę. Nieścisłością może być jednak wyciągnięcie na koniec faktu iż w latarni nie było nafty i znaleziono zapałki choć wcześniej są pewni że Orzechowski ją zgasił. Czy wylewałby wtedy specjalnie naftę? Czy po ustaleniu takiej rzeczy pierwszy tropem nie byłoby nie dolanie oliwy przez Sałatę?

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones