PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=305388}

Człowiek ze stali

Man of Steel
6,4 134 757
ocen
6,4 10 1 134757
5,0 28
ocen krytyków
Człowiek ze stali
powrót do forum filmu Człowiek ze stali

Myślę, że niczym nowym będzie, jeśli powiem, że nowy „Superman” to okropnie zły film. Nie
wiem, jakim cudem Snyder mógł spojrzeć na scenariusz Goyera i stwierdzić że chce zrobić ten
film. Ale po kolei.

Zacznę od tego że obrana przez Snydera stylistyka mi się nie podoba. Ok., to nowy Superman,
który ma być mroczny, posępny i zagrany na serio. Sęk w tym, że Snyder nie robi tego po
swojemu, tylko zrzyna z „Mrocznego Rycerza” udając, że jest drugim Christopherem Nolanem. I
jasne, byłbym w stanie kupić tą stylistykę, gdyby sam scenariusz był jakkolwiek poważny. Moi
drodzy. David S. Goyer pisząc scenariusz do tego filmu, uznał was wszystkich za bandę
niedorozwojów, albowiem jest on zły, nielogiczny i w dodatku popełnia on najbardziej
podstawowe błędy.

Film zaczyna się od Russela Crowa, który swoja rolę w tym filmie wziął chyba nazbyt poważnie.
Gra z taką wyniosłością i patetycznością jakby liczył na nominację do Oskara, co najmniej.
Jednak, jego przedramatyzowanie jest, co najmniej komiczne. Historia na początku jest już chyba
każdemu znana. Krypton ma niedługo wybuchnąć. Jor-El jako jedyny wie, co ma nastąpić, a
władze planety nie słuchają go, bo wolą po prostu siedzieć i wyglądać głupio.
Wtedy pojawia się Michael Shannon w roli generała Zoda, który swoja drogą radzi sobie w tej roli
całkiem fajnie. Podobny jest trochę do Zoda z oryginalnego filmu z Christopherem Reevem.
Wtedy zaczyna się wielka bitwa i mamy okazję zobaczyć kolejny problem, jaki ten film ma. Efekty
specjalne są spektakularne. Snyder potrafi robić dobre efekty komputerowe tylko, że nie za
bardzo wie kiedy przestać. Te wszystkie eksplozje, gigantyczne statki, walące się miasta i w
ogóle to wygląda fajnie, ale w pewnym momencie po prostu nudzi i męczy i ja osobiście
oglądałem go z zapytaniem „ile jeszcze?”.

Dochodzimy później do sceny, w której Jor-El odsyła swojego syna na Ziemię, aby chociaż on
przetrwał z całęj kryptońskiej rasy. I muszę przyznać że ta scena jest kompletnie pozbawiona
emocji! Zobaczcie na scenę z filmu Richarda Donnera. Porównajcie sobie ikoniczną przemowę
Marzona Brando z tym, co serwuje nam Crowe w tym filmie. To miała być dramatyczna scena, a
jest kompletnie bezduszna i nijaka.

Tak czy inaczej, Zod wraz ze swoimi powstańcami zostają odesłani do Strefy Fantomu, po czym
Krypton wybucha i…Strefa Fantomu przestaje istnieć. Bo tak. Czy można było bardziej pójść na
łatwiznę podczas przywracania do fabuły czarnego charakteru? Swoja drogą, na statku, na którym
się znajdują panuje Kryponiańska atmosfera, wobec czego są tam zwykłymi ludźmi. I pomimo że
na Ziemię lecą przez kilkadziesiąt lat ŻADNE Z NICH NIE STARZEJE SIĘ ANI O SEKUNDE!
Ale to dopiero namiastka całej masy innych dziur fabularnych tego filmu.

Inną rzeczą, za którą znienawidziłem ten film jest Jonathan Kent. Wyglądało to tak że Clark, czyli
nasz Superman ratuje autobus szkolny przed utonięciem, za co dostaje ochrzan od swojego
ojca. Ten człowiek wolałby żeby cały autobus dzieci poszedł na dno niż żeby ktokolwiek
dowiedział się że Clark ma supermoce. A chwilę później kompletnie zaprzecza samemu sobie
mówiąć Clarkowi o tym że musi wykorzystywać swój dar aby ratować innych… i zaczyna się tutaj
łopatologiczne tłuczenie nam do głowy metafore że Superman to Jezus. Co tam, wywieranie zbyt
dużej presji na dziecku.
Zresztą, znacznie później jest scena, w której Jonathan ratuje samochodu psa przed tornadem,
ale skręca nogę. Clark chce mu pomóc, ale ten go powstrzymuje. To byłaby dramatyczna scena
gdyby nie:
Po pierwsze, zanim to tornado zbliżyło się do Jonatana minęło sporo czasu i ten bez problemu
dałby radę jakoś przykuśtykać do reszty uciekających.
Po drugie, Clark zachował się głupio w ogóle słuchając swojego ojca. Nawet nie potrzebowałby
swoich supermocy, wystarczyłoby żeby podbiegł po swojego ojca i wspólnie uciekliby stamtąd.
Nic nie stało na przeszkodzie. Zamiast tego wolał stać i się głupio patrzeć.

Skoro już jestem przy tym to podczas niektórych scen właśnie, mamy retrospekcje. Pojawiają się
nagle, są długie i za cholerę nie pasują do głównej sceny. Niektóre z nich są naprawdę długie,
jak scena opisana powyżej. Zrozumiałbym ten zabieg gdyby został zrobiony dobrze, a nie tak na
odwal się. Świetny montaż. Swoją drogą, podczas scen akcji kamera również trzęsie się
niemiłosiernie i czasami trudno jest zobaczyć cokolwiek, kto kogo bije, kto obrywa i w co.

Jest jeszcze jedna rzecz, odnośnie Jonathana Kenta. Zarówno on jak i Perry White pier*olą cały
drugi akt filmu o tym, że Superman nie może się ujawnić bo świat nie jest n to gotowy. Gdy ten w
końcu się ujawnia, co się dzieje? NIC! Po co w ogóle jest ta gadka w takim razie? To wie już tylko
scenarzysta.

Później mamy scenę, w której Clark znajduje stary Kryptoniański statek zwiadowczy. Wchodzi
tam, umieszcza tam swój „pendrive” ze świadomością Jor-Ela Morela ten postanawia.. streścić
nam cały pierwszy akt filmu. Później daje Clarkowi strój, i jakim cudem na tym przypadkowym
statku znajduje się ten konkretny strój z symbolem rodu El? Jakim cudem ktoś przewidział że
ktoś kiedyś będzie tego stroju potrzebować?
Tak czy inaczej, Lois Lane również tam jest. Wchodzi na statek, który po jakimś czasie odlatuje, i
choć wszyscy wiedzą o odkryciu tego statku, setki osób widziały go, to jednak nikt nie wierzy jej w
to że na nim była. WOW!

Później Superman ubiera swój strój, w tle leci typowe dla Zimmera pitolenie skomponowane na
„odpiera*iel się” i zaczyna prezentować nam że potrafi latać. Najpierw mówi się nam że na moce
Supermana wpływ ma ziemska atmosfera, to chwile później widzimy jak Superman lata sobie w
kosmosie.. w którym nie ma atmosfery ziemskiej. Nazwać to można bardzo łatwo –
NIEKONSEKWENCJA. I jest jej w tym filmie mnóstwo.
Powiedzcie mi, jak mam brać na serio film, który ustanawia swoje własne prawa a potem
kompletnie się ich nie trzyma? No cóż, idźmy dalej…

Zod przybywa na Ziemię i nakazuje jej mieszkańcom wydać Kal-Ela. Nie maja z tym żadnego
problemu bo, nie wiedzą nawet o kogo chodzi. Nikt nie zna Supermana, ten nie pokazał się
jeszcze, nie uratował nikogo. A to powinna być dramatyczna scena, ale nic z tego bo interakcji
pomiędzy Superbohaterem a ludźmi jeszcze nie było. Nędza.
Tak czy owak, ekipa Zoda zabiera Clarka i Lois… bez żadnego wyjaśnienia. Właściwie to jest
jedno .Scenariusz potrzebuje akurat Lois na statku aby ta pokrzyżowała plany złoczyńców. Na tym
etapie chyba każdy zdaje sobie sprawe że scenarzysta to piep*ony leń, który ma gdzieś
inteligencję widowni i po prostu odwala fuszerkę.
Tak czy inaczej. Clark nieprzyzwyczajony do kryptoniańskiej atmosfery mdleje i wtedy Zod jakimś
cudem wchodzi do jego snu i wyjawia mu swój plan odtworzenia Kryptonu, przy okazji pokazując
mu całkiem nieprzyjemną wizję. Tak, on na pewno zgodzi się wziąść udział w tym planie, jeśli
pozwolisz aby został wciągnięty przez górę trupich czaszek.
Zanim to następuje, Clark wręcza Lois swojego kosmicznego pendrive’a, pojawia się Jor-El który
zmienia atmosfere na statku na ziemską. Clark odzyskuje swoje supermoce, a reszta kroptonian
na statku jakoś ich nie zyskuje. Skoro zarówno oni jak i Clark są z tej samej planety to ziemska
atmosfera powinna zadziałać na nich tak samo jak na Clarka. Na tym statku powinna być teraz
armia Supermanów Supermanów tu Lois sama jest w stanie skpać im wszystkim tyłki.
Później Lois mówi Clarkowi że Zod zabrał informacje z jej mózgu. Byłoby to wyjaśnieniem gdy nie
fakt że Clarkowi zrobili to samo. Wobec tego jej obecność na tym statku nie ma KOMPLETNIE
ŻADNEGO SENSU. Po co Zod miałby zabierać Lois skoro wszystkie informacje miałby już od
Clarka? Cóż… jak już wspomniałem, scenariusz potrzebował Lois tam tylko po to aby
pokrzyżowała plany Zoda. Bez wyjaśnienia, bez sensu, tak po prostu z dupy. Czy jeszcze musze
kogokolwiek przekonywać że Goyer to pieprzony kretyn?

No ale teraz Zod atakuje ziemię i to wygląda tak, że Superman najpierw dostaje ostry łomot od
jego przydupasów, niszcząc przy tym połowe miasta, a zaraz potem pokonuje ich niszcząc drugą
połowę miasta. Moi drodzy, nasz bohater! Ma kompletni w dupie bezpieczeństwo ludzi na Ziemi i
niszczy wszystko co napotka na swojej drodze. W „Avengers” nawet bohaterowie pomyśleli aby
odciągnąć strefę walki jak najdalej od ludzi, aby jak najmniej osób ucierpiało. Nasz Superman
ma to kompletnie w dupie i pod koniec filmu całe miasto leży w gruzach. Cholera, nawet wojsko,
które bierze udział w tych walkach o tym nie pomyślało.

W ogóle to jaki sens ma plan Zoda? Po co zamieniać ziemię, na której są półbogami, mogą
latać, być supersilni, strzelać laserem z oczu i tak dalej w Krypton, gdzie są zwykłymi ludźmi?
Tak czy owak, Zod wprowadza dwie wielkie machiny, które zaczynaja owa operację i muszę
przyznać że ta scena byłą w porządku. Widzimy jak Superman i ludzie współpracują ze sobą.
Jednakże zaraz potem, ta machina zostaje zniszczona co tworzy czarna dziurę która wszystko
wciąga. To jednak nie przeszkadza Lois normalnie spadać w dół, wbrew prawom fizyki. Moi
drodzy „Man of Steel” to film masakrycznie niekonsekwentny, nawet w takich szczegółach. Nie
trzyma się własnych praw, mało tego, stylizuje się na bycie poważnym, wyniosłym filmem i
jednocześnie stara się przecisnać rażące i obraźliwe dla widza absurdy, popełnia przy tym
podstawowe błędy scenariuszowe i mnie osobiście doprowadził do nerwicy.

Plan Zoda trafia szlag. Ten jednak zaczyna bredzić coś o tym że stracił sens w życiu i woli nadal
walczyć z Clarkiem. Skutkuje to.. kolejnym rozwalaniem miasta. Dochodzimy do momentu kiedy
Zod próbuje zabić jakąś grupkę ludzi laserem z oczu. Byłaby to dramatyczna scena, gdyby nie
fakt, że oni mogli stamtąd bez problemu po prostu uciec. Clark łamie Zodowi kark i zaczyna tego
żałować. Nie rozumiem , czego tu żałować? Może i byli z tego samego gatunku ale, ten koleś
chciał zniszczyć jego dom i wszystko co kochał. Nie rozumiem jak można żałować kogoś takiego.

Nie wiem jakim cudem ten film podobał się komukolwiek. To zwykła nawalanka, w dodatku
obrażajaca inteligencję widza na praktycznie każdym kroku. Film, dziurawy, niekonsekwentny i
druzgocąco zły. Wszystkim poleciłbym o wiele bardziej dwa pierwsze filmy z Christopherem
Reevem. Ok., są to filmy stare, kiczowate, ale opowiadaja historię Supermana lepiej niż „Man of
Steel”. Można się kłócić że w tamtych filmach mamy odwracanie biegu ziemi ale.. to jedna scena
na cały film. Poza tym, tamte filmy nie traktowały sie mega serio, więc bzdury można im wybaczyć.
Tutaj mieliśmy mieć film sto procent serio, poważny i mroczny. To niestety, wymaga
skrupulatności, przykładania się do pracy i konsekwencji. Takie filmy nie mogą pozwolić sobie
na banały, korzystanie z klisz czy kuriozalne dziury fabularne. Spójrzcie chociaż na Batmany
Nolana. Można robić takie filmy.
Zdecydowanie odradzam wam ten film. Obok „Iron Mana 3” jest to najgorsza adaptacja komiksu
ostatnich lat.

ocenił(a) film na 3
mim1312

Dla mnie też jest to zły film, pełen głupoty mniejszych, większych i ogromnych, przerost formy nad treścią i "Znolanizowanie" Supermana, ale żeby 1/10? Trochę za niska ocena, gdyż film ma kilka fajnych scen akcji, walki Supesa z Zodem czy jego poplecznikami wyglądają wyśmienicie, efekty specjalne mimo, że lekko pachną J.J. Abramsem są bardzo dobre, do tego dobra gra Henry'ego Cavilla w roli Supesa i można wycisnąć ocenę minimum 4/10, bo na tyle wg mnie ten film zasługuje. 1/10 otrzymują filmy, które nie mają w sobie nic a nic, są złe od początku do końca, a ten taki nie był.
Wymienione przez Ciebie idiotyzmy scenariusza są bardzo widoczne, to fakt, oczy i uszy bolą od kretynizmów mówionych i robionych na ekranie, jak "samobójstwo" Jonathana Kenta, bezsensowne rozwalenie miasta przez Supermana i ekipę, Lois mająca jedną jedyną robotę do wykonania, którą zrypała, głupota władców Kryptonu, akcje z Fhantom Zone i mnóstwo innych, no ale cóż...

ocenił(a) film na 1
Frieza

MOja ocena wynika z faktu że SUperman to jedna z największych ikon popkultury i zasługiwał na godnafilmową adaptację. Tutaj mamy tylko bezmózgą nawalankę w stylu Transformers która kpi z mojej inteligencji co scena. Byłbym w stanie może cieszyć się scenami akcji, gdyby nie świadomosć jak wielkie absurdy i głupoty przyczyniły się do takiego biegu wydarzeń. Jestem w stanie docenić takie rzeczy, tylko wtedy gdy scenariusz stara sie choć minimum treści przekazać lub sam w sobie jest spójny i logiczny. Tutaj tak nie ma. Scenariusz ani żadnej głębi nie posiada, ani sam w sobie nie jest sensowny.

ocenił(a) film na 5
mim1312

Ładnie przygotowana recenzja i ciężko się nie zgodzić co do przytoczonych argumentów.

ocenił(a) film na 9
mim1312

ty czytałeś to co piszesz??? przecież mówisz o niczym dalej nie wiadomo z czego wynika twoja ocena? idz na jakiś kurs spójnej wymowy

ocenił(a) film na 9
Frieza

tak 1/10 zajeb..sta ocena weź sie ogarni może jeszcze 0/10 nie przesadzajmy

ocenił(a) film na 10
ocenił(a) film na 7
mim1312

"Swoją drogą, podczas scen akcji kamera również trzęsie się
niemiłosiernie i czasami trudno jest zobaczyć cokolwiek, kto kogo bije, kto obrywa i w co."
Tu bym się kłócił, bo zwróciłem uwage na to że kamere pokazuje nam naprawde co się dzieje, a nie jak w nowych produkcjach trzesie się tak że nie wiadomo co sie dzieje.

"Najpierw mówi się nam że na moce
Supermana wpływ ma ziemska atmosfera, to chwile później widzimy jak Superman lata sobie w
kosmosie.. w którym nie ma atmosfery ziemskiej"
To nie atmosfera wpływała na moce, tylko promieniowanie Słońca A na statek jakby blokował te promienie więc dlatego nie mieli mocy. Chyba zamiast słuchać uważnie tylko błędy wyłapywałeś. Ale nie rozumiem, w kosmosie się nie dusił mimo że nie było czym oddychać, a na statku zemdlał przez kryptońską atmosfere.

"Nie wiem jakim cudem ten film podobał się komukolwiek. To zwykła nawalanka, w dodatku
obrażajaca inteligencję widza na praktycznie każdym kroku"
Właśnie z tego względu ten film obejrzałem, chciałem zwykłą nawalankę. Film udaje jakieś głębokie relacje, ale tylko po to żęby nie wyglądał na płytki.

ocenił(a) film na 7
mim1312

No i serio? 1? Pomijając fabułe i jej dziury, za same efektu przynajmniej 3 by się należało.

ocenił(a) film na 1
Catacombe

Codo mojej oceny ot wyjaśniłem ją w drugim moim komentarzu powyżej.

ocenił(a) film na 7
mim1312

Masz prawo, tak jak zresztą każdy z nas, tak ostro oceniać jakikolwiek film (nie zajmujemy się tym profesjonalnie), ale....
Moim zdaniem film nie zasługuje na aż taką krytykę.
Oczywiście każda z tego typu produkcji będzie miała dziury w fabule. Pamiętajmy, że komiksy opowiadają losy tych postaci przez dziesięciolecia. Każdy też oglądał "tajemnice smallville" i nie potrzebne nam kolejne.

Co do samego Man of Steel.
Nie chcę wchodzić w szczegóły. Sporo ich tam wymieniłeś. Nie możemy zapominać, że to dopiero początek jego przygody z byciem "ostoją " dla ludzkości :)
Film obejrzałem dopiero teraz. Piątek wieczór, po całym tygodniu pracy. I wiesz co ?? spisał się całkiem nieźle. Muszę przyznać, że nei szukałem niczego ambitnego. Tylko rozrywki w czystej postaci. I było całkiem nieźle.

Lubię filmy o wszelkiej maści super, transform etc. ale nie jestem żadnym "geek-iem"
Do każdej tego typu produkcji podchodzę z pewnym dystansem, i na napisach końcowych, przeważnie jestem zadowolony :)
Niestety zawsze najciężej jest je przełknąć najzagorzalszym fanom.

Moja ocena ?? 7/10
Było w zasadzie wszystko czego mi było trzeba. Superman + trochę czystej i "tępej" rozrywki.

PS. Trochę źle zrozumiałeś ostatnią scenę z Zodem. Superman nie żałuje samego Zoda, tylko tego, że został zmuszony go zabić i to zrobił. Do tego w taki sposób. Nie jest to w końcu bezosobowe wrzucenie kogoś do czarnej dziury ;)

ocenił(a) film na 1
MrNobody1

Widziałem filmy tego samego gatunkuco "Man of Stee", i wiele z nich był lepiej napisanych niz to.
Jak już napisałem, mógłbym cieszyć sie z rozróby, gdyby sam film nie kpił z mojej inteligencji wciskajać mi niedorzeczne sceny i dziury fabularnie to jeszcze w takim natężeniu. Film nie jest konsekwentny nawet w kreowaniu własnego świata.
Możesz powiedzieć że zbyt dużo wymagam od tego filmu. A no wymaga. Bo w tym samym czasie powstawały podobne filmy i stać je było na dobre scenariusze pozbawione dziur fabularnych. Pierwsze 2 części Iron Mana, Avengers, Trylogia Batmanów Nolana. To są dobre filmy rozrywkowe. Są logiczne, konsekwentne we własnych świecie i jego prawach a czasem chcą przemycic jakies głebsze treści.
Łatwo też zobaczyć podejscie twórców do sprawy. Tamte filmy wypalały bo ich twórcy mieli swoja wizje i się jej trzymali. Twórcy "Man of Steel" odwalali po prostu fuszerkę byleby film skończyć i zarobić kasę.
Jak na start nowego cyklu o "Supermanie" to naprawde, naprawde słabo.Czuje że to będzie zwykła farsa. Zamirzają zrobic sequel z Batmanem, w dodatku nie pojawi się w nim nawet oryginalny odtwórca Batmana czyli Christian Bale.

Moja krytyka wynika też z faktu że Superman jako postać jest ikoną. Zasługuje na godny film, i to zdecydowanie nie bedzie "Człowiek ze stali".

ocenił(a) film na 1
MrNobody1

Poza tym, Snyder poszedł praktycznie tą samą drogą co Nolan, właściwie to skopiował stylistyke jego filmu. Ma być poważnie, mrocznie, posępnie.
Wobec tego, TYM BARDZIEJ powinni wystrzegać siewszelkich dziur fabularnych, absurdów i schematów. Jeżeli film chce być poważny, to nie moze być tak dziurawy i głupi. To jest wtedy kpienie z widza. Wtedy film udaje coś czym zupełnie nie jest.

ocenił(a) film na 3
mim1312

Ująłeś wszystkie moje uwagi. Lepiej bym tego nie napisała. Przy scenie śmierci Johnattana Kenta witki mi opadły, a na ostaniej bitwie ziewałam, bo wystarczyłaby połowę krótsza. Aktorsko film poległ. Główny bohater jak dla mnie tragiczny. Ta sztuczna powaga, te bzdurne teksty. Nie mogłam tego słuchać. Do tego ta dziennikarka, która tylko irytowała. No i oczywiście pocałunek na koniec. Dałam 3 jedynie za przyzwoite efekty, ale ilość tego już też nudziła. Miałąm ochote na fajny film akcji, a wybrałam dłużące się flaki z olejem. Na koniec żałowałam, że nie włączyłam sobie Batmana po raz n-ty.

ocenił(a) film na 2
mim1312

Jesteś Ichabod czy oglądałeś jego filmy ?

ocenił(a) film na 1
Starigniter

nie i nie...?

ocenił(a) film na 1
Starigniter

Prawdą jest że jego recenzję widziałem, ale to było po tym jak obejrzałem ten film i ... cóż, to i owo z niej zaczerpnąłem żeby poukładać swoją wypowiedź. A to, że mamy podobne zarzuty do tego filmu to nie wiem.... przypadek.

ocenił(a) film na 2
mim1312

Fajne rzeczy mówisz o tym scenariuszu, który naprawdę jest dnem, ale nie lepiej było zachęić innych do obejrzenia tamtego filmiku ? ; D Byłoby mniej roboty. Ja miałem wrażenie, że teraz czytam materiał tego całego Ichaboda, bo jest tylko kilka kosmetycznych zmian, wspomniałeś o czymś nowym, albo nie napisałeś czegoś, co tam jest. No ale ogólnie to zdecydowanie wszystko się zgadza - scenariusz nie istnieje. Nie wiem na czym był ten cały Goyer, kiedy to pisał, ale żeby później tego wszystkiego nie przeczytać i nie poprawić czegokolwiek ?! Albo Snyder, producenci, aktorzy - oni też nic ?

Tak pytam o ten temat, bo się dziwię, że chciało ci się tyle pisać o tym dziadostwie. Pewnie byłeś też nieźle wpieniony, bo ten film naprawdę wszystkich wkurza. A przede wszystkim obraża

I tak poza tym zastanawia mnie jak to jest możliwe, że ja tylu wad w tym filmie nie zauważyłem ? Nie mam pojęcia. Jednak dobrą stroną MOS jest to, że teraz będę uważniej przyglądał się innym filmom, nie tylko pod względem scenariusza.

A jak go już obejrzę ponownie , to wystawię właściwą mu ocenę ; /

ocenił(a) film na 2
Starigniter

No i jest...

ocenił(a) film na 9
mim1312

Do autora tematu:
W każdym razie, z większością (moce supermana zależały od promieniowania naszego słońca: upraszczając nfizycznych niuansów, możliwość czerpania fizycznych korzyści z żółtej gwiazdy w kosmosie jest logiczna - a zatem no cóż, myliłeś się) twoich argumentów się zgadzam. MOS ma mega dziurawą fabułę i sporo głupot. Jako że okryty jest, jak to parokrotnie powtarzałeś - klimatem ponurym, mroczniejszym, poważniejszym (jak, oczywistaoczywistość filmy Nolana) to jeszcze bardziej przeszkadzają w odbiorze filmu te wszystkie głupotki.

Tylko widzisz, nie lubię kiedy ktoś nomen-omen recenzuje film, skupiając się TYLKO na negatywnych jego aspektach. Uważam, że mówienie że w MOS nie ma NICZEGO dobrego to ogromna przesada. Cały film to tak naprawdę pourywane fragmenty, sceny, które połączono w beznadziejny sposób miałką fabułą. Ale helloł. Niektóre sceny to były majstersztyki i to, moim skromnym zdaniem, trzeba uwzględnić w ocenie końcowej. Efekty specjalne były dobre, "dygocąca" kamera mogła się podobać bądź nie. Muzyka Zimmera czyli dwa dźwięki na zmianę i ninstrumentów użytych w nich, też mogła się podobać bądź nie.
Ale paru scenom nie można odmówić epickości. Snyder umie zrobić dobre sceny - po prostu potrafi, ma ten pierwiastek artyzmu w sobie. To widać po genialnych 300, genialniejszych Watchmen. Dlatego też pierwszy lot supermana - po wyjściu ze statku - wywołuje u mnie dreszcze ilekroć bym go nie oglądał. Scena walki Supermana z tym duo - tym wielkim w masce i z tą laską z Kryptonu - w Smallville - to majstersztyk dla oka i ucha (tzw "cisza", słyszymy tylko odgłosy walki i ryki tego wielkiego kryptoniana - mega). Nie zgodzę się z tobą też w kwestii aktorów. Nie wiem co wy wszyscy macie do Jonathana Kenta... Ale jak dla mnie to dobrze, że jego postać wzbudza takie kontrowersje. Sądzę, że to było celowe działanie twórców. Chwała im w sumie za to, że wnieśli coś ciekawszego do obrazu. Och kurcze, to było doskonałe... Amy Adams miała jaja "To co, skończyliśmy już porównywanie ku**ów, moze przejdziemy do konkretów" - ale, jak już mówiliśmy zarówno ja jak i autor tego tematu - Adams będąca zmuszona przez scenariusz być laleczką (zgadzam się z tobą) straciła swój urok... Ale jej niezła kreacja ciętej Lois, sprawiła, że nadal ją pamiętam. Choćby ze sceny z czystą whisky. Adams dała radę. Nie jest jej winą, że scenarzysta tak skrzywdził jej postać pisząc scenariusz. BTW, obejrzyjcie sobie koniecznie na YT "Batman and Superman Team Up". To taki skeczyk kostiumowy (IMHO niesamowicie zrobiony), w którym Superman przybywa do batmana proponując kooperację.
- And Why You wear this stupid "S" on your chest? Like we could forget who you are...
- "S" is a symbol of "Hope" on Krypton!
- "Hope starts with "H" you stupid...
xDDDDD

Wracając... Adams dała radę, Cavill... Narzekano też, że nie jest takim Supermanem herosem... Mi tam się podobał. Nie był lalusiowaty - a to wielkie osiagnięcie. Scena barowa pod której koniec Clark niszczy samochód cwaniaczka z baru... Dobre podejście, dobra droga. Wiecie, to kolejny plus dla MOSA. Jesteście przekonani, że Clark niczym Jezus wybaczy szaremu człowieczkowi, wyjdzie sobie, usiadzie przy drodze i będzie myślał jaki to świat jest zły. W głębi duszy będziecie chcieli, żeby Clark chwycił tego gościa za fraki gdy ten oblewa go jakimś czymś i po prostu trzasnął o ścianę. Snyder wyszedł trochę z tego ogranego motywu, i choć Superman nie mógł rąbnąć tego cwaniaczka i najlepiej jeszcze go zabić (ach jakżeby psioczyli a o ile ciekawszy byłby film), to jednak zaserwował nam coś w rodzaju "zemsty". No. I dochodzimy do Zoda, który swoją kreskówkowością jest spoko. Kolejna scena która jest minimajstersztykiem - zarówna dla ucha jak i oka: "You think your son is safe? No. I will find him. I will... I will find him, Lara... ... I WILL FIND HIM!". Obejrzyjcie tylko tą scenę, mówię wam. W tle gra ciężka muza Zimmera, cała orkiestra, dużo dętych instrumentów na najniższych tonach, wciska to w fotel.
Cała reszta bohaterów... A byli jacyś inni? Miałka.
A i jeszcze Lora... czy jakoś tak: "And if history has proven anything... it's that evolution always wins..." yeeeeap.

I żeby nie było. Mnie też wkurza ten film. I w większości się z autporem tematu zgadzam. ALE ALE ALE MOS nie jest aż tak zły. Zostawcie Snydera jako reżysera. Zostawcie obsadę, zostawcie nawet tego Zimmera, bo w sumie gość wie co robi. Wywalcie scenarzystę. Niech ktoś to poskłada do kupy!

ocenił(a) film na 9
lokimojboze

liczę na ciekawe kontry gdyż poniewuż mam ochotę pogadać xD

od razu sprostowanie; pewnie sie gromy posypią na mnie za to, że powiedziałem że fajnie by było gdyby Supcio zabił tego kolesia w barze.
To teraz to przemyślcie... Niekontrolowany odruch... Trochę jak spoliczkowanie kobiety - w skrajnych emocjach, w przypływie nagłej furii Superman zabija człowieka. Jest to skaza, demon, który będzie prześladował go w snach, do końca jego życia. Jako że film dość wyraźnie rysuje supermana na wzór Jezusa - zastanówmy się w tego kontekście jak bardzo ciekawym motywem byłoby to przypadkowe morderstwo popełnione przez "człowieka ze stali".

ale nie, to holiłód i coś takiego by nie przeszło u nich choćby nie wiem co

ocenił(a) film na 1
lokimojboze

Jak mam sie nie skupiać tylko na negatywach skoro ten film jest ich całkiem pełen? Jak mam braćna serio jakiekolwiek sceny akcji, nieważne ile by ich nie było i jak dobrze by nei były zrobione? Są długie i po pewnym czasie nużą, a poza tym większosci z nich mogłoby po prostu nie być gdyby historia potoczyłą sięzgodnie z jakakolwiek logiką. Cała inwazja na Ziemieprzez Zoda nie miałaby miejsca bo oni wszyscy pomarliby w drodze, ewentualnie zdali by sobei sprzwe że zamiana Ziemi w Krypton nie ma sensu skoro wtedy nie byliby cholernymi półbogami. Ciężko mi sie cieszyć czymkolwiek z filmu gdy jego fabułą wykoleja się tak szybko w najważniejszych momentach.
Poza tym, będę siewkruzać na Jonathana Kenta bo to bezduszny hipokryta który przeczy sam sobie w co drugim zdaniu, a dramatyczna scena w której ginie sprawia że sympatia do niego jak i do głównego bohatera zostaje podważona.
W ogóle jaki jest cel porównywania Supermana do Jezusa? Czy to ma jakiś wpływ na cokolwiek, czy zmienia jakoś pogląd na całokształt, czy nadaje mu głębi? Nie sądzę... nie przy tylu kliszach i absurdach.
Poza tym, i Kent i Perry White gadają o tym, że świat nie jest gotowy na ujawnienie sie Supermana. Po co to? Skoro i tak nic sie nie dzieje, baa ludzie sami Supermana wydaja w ręcę obcych najeźdźców.
Dałem temu filmowi 1 bo mnie wkurzył wyjątkowo. Jestem osobą która dużą wagę przyjmuje do scenariusza, który moze i zawierać jakieś głupoty, ale żeby w ogólnym rozrachunku był jakkolwiek sensowny a sama historia angazujaca choc troche. Podobne odczucia mam do "Iron Mana 3", gdzie całą fabuła filmu wylatuje w kosmos po raptem 40 minutach i pozostałe 3/4 filmu nie ma juz kompletnie żadnego sensu i ... równie dobrze mogłoby go nie być.

ocenił(a) film na 9
mim1312

no dobra zgadzam się. Niemniej obejrzałem filmiki na YT "Dlaczego MOS to zły film" i ciężko oprzeć mi się wrażeniu, że twoje słowa na przestrzeni całego tego wątku to dokładnie te same zdania które wypowiada autor tamtych filmików.
No i no zgadzam się.
ech nudy tu.

ocenił(a) film na 1
lokimojboze

Odnośnie tego już mnie ktoś pytał powyzej.

ocenił(a) film na 8
lokimojboze

Ichabod też większośc argumentów zapożyczył - od Nostalgia Critica. I przez to powtórzył te same błędy...

ocenił(a) film na 9
mim1312

jesteś chory ;D tyle w temacie

ocenił(a) film na 9
mim1312

kogo wogole obchodzi twoje zdanie?? podniecasz się nad wymyśloną postacią i nad filmem który bardzo fajnie sie ogląda i nawet ostatnio kupiłem go sobie na dvd. Jak chiało ci się to pisać przeczyta to moze 2 osoby na 100. I do tego sztucznie zaniżasz ocenę :" 1\10 weźźźź...... Tacy jak ty nie powinni mieć prawa wypowiadania się

ocenił(a) film na 1
Dakar0202

Typowy hejter

ocenił(a) film na 9
mim1312

sam jestes hejter twoja ocena mówi sama za siebie.. Jak można dać ocenę 1/10 zrozumiał bym 4 a nawet 3 ale ta ocena jest bez sensu i ktos kto tak ocenia film nie potrzebnie sie wypowiada

ocenił(a) film na 1
Dakar0202

Przykro mi że mam swoje zdanie co do tego filmu i że różni się ono od Twojego.

ocenił(a) film na 9
mim1312

Masz chore glowe eeeee jeden opinie przeciez ze nie to super rewelacja

ocenił(a) film na 7
mim1312

Zgadzam się z opinią mim1312 że film ma braki, ale zapominacie że to AMERYKAŃSKIE (tu podkreślam amerykańskie :) ) kino akcji gdzie teraz fabuła idzie w kąt a liczy się akcja, głównie chodzi o efekty specjalne, dźwięk i masę wybuchów z gradem kul. Mnie się dobrze oglądało film bo nie zwracałem na logikę, niestety teraz kręcą masę filmów o superbohaterach głównie przez to że się dobrze sprzedają a nie po to by dobrze odwzorować ich historię w teraźniejszych czasach.

ocenił(a) film na 7
Raccoon83

Dodam że podoba mi się aktor grający Supermena :), w końcu jakaś nowa postać no i podobało mi się że Lois wie kto jest Supermenem a nie jak to było w poprzednich filmach że Klark założył okulary i nagle stawał się dla niej innym człowiekiem, to była bzdura dla mnie. A co do tematu że ludzkość nie jest gotowa na nadejście super gościa to w sumie tak do końca nie wiadomo jak ludzie zareagowali na niego bo w rezultacie historia filmu szybko poszła do przodu, wybuchy, walka itd. i nie jest wyjaśnione jak ludzie przyjęli wieści o super gościu ze super mocami, a to że wojskowi go wydali to w sumie nic innego nie mogli zrobić.

mim1312

niestety jestem tego samego zdania co mim1312 jak zaczełem oglądać film już mi coś nie pasowało wogóle aktrorzy mi tu nie pasują ta lois lane i supermen i zod powiem szczerze że nigdy tak się nie wkur**łem oglądając film daje ocene -1000/10 film pełen debilizmu i kretyńskich scen a szczególnie johnatan kent i tornado, czarna dziura i lois lane, latanie supermena po niebie i kosmosie,lois lane na statku zoda ciekawe po co była tam chyba by dupy dać a najbardziej wkurzyła końcowa scena jak zod próbował zabić ludzi fajnie by było gdyby nie możliwość ucieczki laser idzie na nich a ci gapią się jak niedorozwinięci i czekają na śmierć noż kur wa co to było? film jest dla dzieci max 12 lat UWAGA CI CO NIE OGLĄDALI FILMU MAN OF STEEL NIE ZACZYNAJCIE NAWET TEGO GÓWNA OGLĄDAĆ BO TO TYLKO ZMARNOWANE 2 GODZINY i NERWY FILM NA RÓWNI Z KAC WAWA !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! NIE TYKAJCIE TEGO DOBRZE RADZE I JAK MÓJ DOŚWIADCZONY KOLEGA POWYŻEJ MIM1312 WYJAŚNIŁ SZCZEGÓŁOWO !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

ocenił(a) film na 3
mim1312

ZGADZAM ZIE Z TOBA W 100%! Dodam ze wiele lat czekalem na ten film i okazalo sie ze czekalem na marne... OD POLOWY AZ DO KONCA FILM WYGLADA JAK JEDNA WIELKA GRA KOMPUTEROWA I WSZYSTKO ZALATUJE TAK KOMPUTERAMI ZE CALY CZAR PRYSKA...

ocenił(a) film na 10
mim1312

Nie ma to jak obejrzeć recenzję ichaboda na youtube, przepisać słowo w słowo i mówić że to Twoja recenzja :) żałosne

ocenił(a) film na 1
wolverine11

Oceniłeś ten film na 10, to mi powiedziało wszystko. Wszelki mój komentarz jest zbędny

ocenił(a) film na 10
mim1312

Mało filmów oceniam na 10 ale ten ma wszystko co chciałem wiec dałem taką ocenę

ocenił(a) film na 10
mim1312

Cieżko zrozumiec ze dla kogos to najlepszy Superman na duzym ekranie?

mim1312

W większości Twoich zastrzeżeń się zgadzam, ale można niektóre pomysły twórców filmu obronić.

1. Np. ta co do faktu, że ziomkowie S powinni mieć taką samą moc na statku po włączeniu atmosfery ziemskiej - przecież oni nie widzieli jakimi mocami mogą dysponować na ziemi, dopiero w następnej fazie filmu już latają i wszystko rozwalają. Poza tym pewnie potrzebowali czasu by zaaklimatyzować się tą atmosferą. Wcześniej tylko chwilę przebywali na ziemi, w ziemskich warunkach jak zabrali Kalela i LL i nie fruwali

2. S jest nijaki, wszyscy za niego myślą. Fakt, ale to dotknęło też np. Batmana. Tutaj opisałem kiedyś szeroko swoją refleksję zestawiania Batmana i Jokera oraz opinie na temat wpływu (kierowania) na decyzję B. przez innych :) :

http://www.filmweb.pl/film/Batman+-+Pocz%C4%85tek-2005-106376/discussion/Dlaczeg o+batman+jest+p%C5%82ytki+Wielki+minus.,1002004

3. Co do Zoda, to właśnie jedna z ostatnich jego mów to wyjaśnia - on jest idealistą pragnącym wskrzesić sen o Kryptonie, nawet za cenę własnej ułomności - po to się urodził, by Krypton rósł w potęgę. To akurat jestem w stanie przełknąć. Poza tym Nie chciał egzystować z ziemianami, bo uważał ich za rasę stojącą na gorszym poziomie rozwoju. Mogliby jednak pogłębić tą jego postawę całkowitego oddania Kryptonowi. Ciekawe byłoby także ukazanie zróżnicowania postaw w samym zespole Zoda. On i np. ta babka lub jeszcze ktoś byliby całkowicie za wskrzeszeniem Kryptona a jacyś inni za pozostawieniem ziemi w spokoju, ale by ziemianie bali się ich, by ich traktowali jak panów życia i śmierci. Wtedy wszyscy kosmici :) byliby przeciwko sobie i ciekawie by to mogło wyglądać.

4. S i atmosfera. Z tego co pamiętam to S miał siły dzięki słońcu, a atmosfera tylko to wzmacniała. Ale S posiadał moce również w układzie słonecznym, więc mógł sobie latać na różne planety. Słońce go napędzało. Były takie odcinki w komiksie, że przebywał jako zwykły śmiertelnik w innych układach, gdzie nie było słońca

5. postawa S po zabiciu Zoda jest bardziej zrozumiała dla czytelników komiksu. On miał złotą zasadę, że nie zabijał ludzi, nawet największych wrogów. Było tylko kilka wyjątków. I ten ból i krzyk w tym kontekście jest zrozumiały - złamał swoja zasadę, która była ważną wartością jaką sobie nałożył

Bardzo trafny jest argument o niszczeniu miasta. i tu niech mi się włączy wyobraźnia. Pierwszą część S. mogliby twórcy poświęcić właśnie pojedynkowi Zoda i spółki z S ale nie w mieście, lecz gdzie indziej - tzn. by scenariusz zakładał troskę S o ludzi i przeniesienie walki poza obszary gęsto zaludnione.( A może twórcom o to właśnie chodziło by pokazać troszkę egoistycznego S. Choć wtedy trochę kłóciłoby się to z troską o innych u niego.). W kontynuacji Człowieka ze stali mogliby wprowadzić Lexa Luthora. Podobno w amerykańskiej wersji był on wybrany na prezydenta USA. Mogliby to wykorzystać - wtedy przy dobrym scenariuszu mogliby budować opozycję władza i opinia publiczna zmanipulowana przez piekielnie inteligentnego Lexa, kontra S. Taka postawa rządu a za nim jakoś i społeczeństwa pogłębiła by różnice między S a ziemianami. W człowieku ze stali mocno jest podkreślona obcość S. i fakt, że sam S. nie czuje się do końca jako swój na ziemi. kontynuacja tego filmu według tegio schematu z lexem pogłębiła by to poczucie wyalienowania. Trzecią część mogliby poświęcić pojedynkowi S z Doomsdayem - fani komiksów wiedzą o czym mowa. I wówczas, zgodnie z komiksową historią, walka mogłaby sie odbywać w miastach, do tego stopnia, że całe USA byłyby niemal zniszczone, co odróżniałoby tą część np. od tej z Zodem. A że S umarł pod pięściami Doomsdaya, to twórcy takiego filmu mogliby na tym fakcie skończyć tą część i nakręcić ewentualnie następną o metropolis po śmierci S. W komiksach byli jacyś różnorodni jego następcy. Mi się podobał pomysł stworzenia klona z zachowanych fragmentów DNA S. I np odchodząc już od komiksowej opowieści - zamiast zmartwychwstania S, jego pozycję mógłby zająć właśnie klon S, który jednak mógłby się różnić od pierwowzoru jakimiś cechami, charakterem, amnezją itp. Fajny, myślę, byłby to motyw jak ktoś stworzony by zastąpić bohatera zmaga się ze swoim przeznaczeniem, mocami po oryginale, a własnymi pragnieniami czy wizją własnego życia.

to na tyle tych przydługawych projekcji :)





użytkownik usunięty
abdullak

1. Myślisz naprawdę że Kryptonianie nie wiedzą co to uderzenie albo rzucenie jakimś przedmiotem ?
Poza tym Mały Clark jako dzieciak ma rentgen w oczach i potrafił wyciągnąć busa z rzeki a Dorośli Kryptonianie nie mogą mieć na razie mocy ? Nie wiem, spytaj scenarzystę

3. Mnie osobiście nie obchodzi jaką Logiką kieruje się Zod, problem w tym że to kompletnie nie ma sensu - po co zmieniać ziemię (gdzie Kryptonianie mogą latać, walić laserami z oczu) w Krypton (w którym są normalnymi ludźmi) to tak jakby Jakiś Multimilioner postanowił przegrać wszystko w zakładach by zostać biedakiem bez grosza

4. Taa tylko że było powiedziane że potrzebna Supermanowi jest zarówno ziemska atmosfera i słońce a "fakt" że miał moce w układzie słonecznym nie został w ogóle w filmie wspomniany, komiksy na razie nie mają tu nic do rzeczy mówimy tu o filmie a nie o komiksie

mim1312

Bale był beznadziejny jako Batman.
Człowiek ze stali podoba się ludziom, którzy przede wszystkim Myślą (i widzą, dokąd zmierza ten świat) oraz takim, którzy mają wysokie morale (:

ocenił(a) film na 1
brzask_8

Eee.... a co ma piernik do wiatraka?
Nie , serio. Wjaśnij mi sens Twojej wypowiedzi.
Jak to, że widze że świat zmierza de facto w złym kierunku ma sprawić że "Człowiek ze Stali" będzie dla mnie dobrym filmem?
I każda myśląca osoba stwierdzi, że ten film to nielogiczny syf.

ocenił(a) film na 10
brzask_8

Bale był świetny jako Batman

mim1312

zlituj się człowieku 30 s przewijania

mim1312

Po zdaniu "najgorsza adaptacja komiksu" widac ze jestes albo trollem, albo nie czytasz komiksow, albo za bardzo ci sie podobala wersja Donnera ktora ogladales w dziecinstwie. Nie porownuj go do IM3 bo to jest zalosne. I komu by sie chcialo czytac to co napisales?!

ocenił(a) film na 10
JohnnyDepp4LIFE

No wiesz jak ktos lubi trollowac sobie zycie :)

JohnnyDepp4LIFE

Świetne kontrargumenty :)

DR16

Dzięki

użytkownik usunięty
mim1312

Świetnie napisane. Sam oceniłem film trochę wyżej ale absolutnie zgadzam się z ogólną tezą że MoS stara się być super poważny i mroczny ale nie unika przy tym wielu głupotek a pod koniec jest zwyczajnie męczącym filmem akcji. BRAKUJE W NIM KONSEKWENCJI. To wprowadzenie również jest zdecydowanie zbyt długie. Lepszy już Marvel z głupkowatym humorem niż MoS udający nieudolnie ambitny film. na dodatek bohaterowie Marvela są jacyś, w filmach DC postacie są posągowe i martwe, bez życia. Tylko złe charaktery są wyraziste.

ocenił(a) film na 7

Film fajnie się ogląda, szczególnie przez dobrą kreację Shannona, ale jeśli chodzi o scenariusz to rzeczywiście poziom Transformersów. Dziwi mnie że Goyer i Nolan podpisali się pod czymś takim.
Przynajmniej można mieć nadzieję że kolejna część może być tylko lepsza, bo gorzej już być nie może; no ale jeszcze trzeba będzie przełknąć Afflecka jako Gacka a to może być trudne do zrealizowania.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones