Polecam obie części. Oczywiście nie ludziom stawiającym na efekty, bo jednak to dość stare filmy i efekty w nich są na dzisiejsze czasy śmieszne. Jednak nie efekty są głównym atutem filmu tylko klimat, a tutaj go nie brakuje. Sands zwala z nóg jako zły czarnoksiężnik. Nieco denerwują fragmenty filmu o druidach, które niestety pozostawiają wiele do życzenia, ale za to sceny z czarnoksiężnikiem w pełni to rekompensują. Jak dla mnie obie części to klasyka.
Ja się z tym nie zgadzam.
Efekty jak na tamte czasy są właśnie bardzo dobre, natomiast film jest tak przedstawiony i wykonany pozostała reszta jakby się ktoś w ogóle nie znał na filmie. Aktorzy się zachowują jakby mieli kij od miotły w tyle a klimat to tam chyba jest tylko równikowy, geograficzny.