kontynuacja dobrego połączenie fantasy i horroru z domieszką humoru. brakuje mi tutaj Richarda E. Granta. jest co prawda wciąż obdarzony magnetyzmem Julian Sands, ale zniknął gdzieś klimat pierwszej części. dobrze wykonana charakteryzacja, kilka fajnie obmyslonych efektów, ale niektóre zastosowane animacje są jeszcze bardziej kiczowate niż w poprzedniku. nie ma tu też żadnej grozy czy napięcia, pozytywni bohaterowie raczej irytują niż skłaniają do kibicowania im. w sumie możnaby to uznać za całkiem przyzwoitą produkcję klasy B, ale rzecz nakręcona została przez ludzi, którzy wyraxnie mało jeszcze znali się na sztuce filmowej. mnóstwo błędów, denne aktorstwo większości odtwórców, schematyczna fabuła i kiepskie dialogi. daję 5/10 - po części z sentymentu do części pierwszej i za te kilka ciekawych wstawek których nie powstydziłby się znacznie lepszy horror.
Niestety, w dużej mierze masz rację. Pierwsza część była bardziej mrocznym filmem, z cięższym klimatem. A tutaj, mimo paru niezłych scen gore, momentami bardziej czuje się, jakby oglądało się film Disneya dla młodzieży, niż dark fantasy. To chyba właśnie przez tych aż za dobrych bohaterów, którzy są w tym wszystkim trochę nijacy.