Mniejsza o bogactwo animacji, ten post jest o czym innym.
Damian przypomniała, że Polacy też mają swoich bohaterów godnych dobrych, epickich filmów. Takich w amerykańskim stylu.USA ma Wściekłego byka i Rocky'ego, my mamy Gołotę i Adamka. Albo Małysza w wersji inteligentnej komedii mady by Sundance. USA ma szeregowca Ryana, my mamy epopeję 2KWP Andersa. I całą staarszą batalistykę od Cedynii po Samosierrę.
Zamiast narzekać, że USA znów zmarginalizowało nasz udział w zagadce enigmy zróbmy własny film o grupie Różyckiego. Pewien krytyk pisał kiedyś, że Michnik mógłby być naszym Obywatelem Kanem. Popieram! USA ma Delta Force, my mamy operację GROM-u./ USA ma bohaterów przygodówek, my mamy W.Rutkiewicz albo Strzeleckiego.USA ma morskie epopeje, my mamy Teligę.
Można wymieniać bez końca.
Jaskółką okazali się Bogowie. To było to! USA- ńska fabuła w naszych realiach. Chcę więcej! Nie ma co zazdrościć holiłódowi albo wylewać swoje kompleksy. Da się iść iść śladami, zrobić to dobrze i być dumnym z własnych sukcesów.
Od lat przy rozmaitych okazjach apelowałem o zajęcie się naszymi bohaterami, niekoniecznie w "USA-ńskiej" formie, ale w formie "kina środka" na poziomie. "Bogowie" pokazali, że da się; trzeba też wymienić "Jacka Stronga" - to też film w tym klimacie, tyle że średnio udany, uważam... No nic, minister Gliński zapowiada epicki film o polskiej historii, czekajmy ;)