Ciekawi mnie, czy Simon i Joe po tych wydarzeniach dalej wspólnie się wspinali, oraz czy są
w dalszym ciągu szczerymi przyjaciółmi. Co jak co, nieważne jakkolwiek uzasadniona by była
decyzja o przecięciu liny, ja bym zrozumiał, ale nie wybaczył.
W recenzji filmwebu jest napisane, że Simon zerwał kontakty z członkami ekipy i Joe po nakręceniu tego filmy.. Nigdy nie wyzbył się poczucia winy, że odciął tę linę.
Lina jak lina, zadziałał instykt samozachowawczy, ale żeby nie sprawdzić tej przepaści później to debilizm...
on sprawdził szczeline. nie zjeżdżał w nią bo sam by już nie dał rady + nie miał już odpowiedniego sprzętu. Skoro on sam nie wiedział czy da radę dotrzeć do bazy to jak mógł jeszcze marnować czas na schodzenie po trupa? bo
Joe miał niesamowitego farta ale on już niczym nie ryzykował. Co by było gdyby tego wyjścia nie było? Simon nie dałby rady go wyciągnąć. Mógłby tylko z nim siedzieć i czekać aż umrą obydwaj. Zobaczy jak umarł Morawski - stado TOPRowców w okolicy a on umarł z wyziębienia w głupiej szczelinie. są sprawy których nie przeskoczysz.
przecięcie liny też było oczywiste. Przecież i tak by się nie utrzymali przez noc + nie było żadnej możliwości żeby Joe wciągnąć do góry. Simon gdyby poleciał, miałby dużo dłuższą drogę do przebycia. śmierć gwarantowana.
Moim zdaniem Simon uratował Joe'mu życie. Sprowadził go z grani. Sam ryzykował (sam by zszedł bez problemów). Ale, pomimo że wiedział że Joe nie ma szans to go ciągnął dopóki mógł.
Zgadzam się w 100% z Deddlith i dodam tylko, cud, że zostali jeszcze w obozie. Film przepiękny
Brawo, dokładnie tak samo uważam. Simon nie powinien mieć sobie absolutnie nic do zarzucenia.
I jednocześnie wcale się nie dziwię, że ma wyrzuty sumienia - taka już ich (wyrzutów) natura, że są oparte na emocjach, a nie racjonalnym rozumowaniu.
Oglądałem dzisiaj ten film na DVD + dodatki z realizacji filmu i dodatek o tym co było potem. Simon i Joe nie wspinali się razem, ani nie zostali przyjaciółmi, polecam, warte obejrzenia.
czyli tak jak myślalem,nurtowało mnie to, ale samo to, że opowiadali o zdarzeniu osobno, już podejrzewałem że cała przygoda ich oddaliła bardziej niż zbliżyła, w sumie to mnie to nie dziwi.
nikt z nas nie ma prawa oceniać decyzji simone'a, jak to powiedział Joe kiedy leżał w tej szczelinie przed dylematem czy sprawdzić jej dno " każdy z nas jest zmuszony podejmować jakieś decyzje, musi coś podjąć " ( coś takiego ) Simone znalazł się w takiej sytuacji że musiał coś zrobić i decyzja jaką podjął myślę w 99% każdy by taką samą wybrał, nawet Joe po tym wszystkim gdy już wrócili do Anglii bronił go przed opiniami że zrobił źle bo pewnie sam by tak zrobił na jego miejscu.
Dlaczego nie ma prawa oceniać? A ty co robisz? Dlaczego mówienie, że każdy, czy prawie każdy, postąpiłby, jak Simon jest właściwe. A mówienie, ze Simon zrobił źle, jest już "ocenianiem", do którego nikt nie ma prawa.
Mnie w całej tej historii zastanawia jedna rzecz. Dlaczego czekali? Palenie ubrań mi wygląda na próbę zatarcia śladów. Na pewno do normalnych zachowań nie należy. Wydaje mi się, że gdybym odciął partnera w przepaść, to próbowałbym jak najszybciej kogoś o tym powiadomić. Skoro nie potrafiłbym uratować go sam, to może chociaż próba powiadomienia kogoś. Poszukania trupa.
Po co mieliby zacierać śladów? Odcięcie liny w razie zagrożenia życia nie jest traktowane przez prawo jako zbrodnia, i nie jest to karane. Tak jak mówił chciał jakoś pogrzebać swojego przyjaciela, zrobił to w ten a nie inny sposób.
Powiadomić kogoś o czym? Jedyne o czym mógł powiadomić kogokolwiek była śmierć Joe, nikt o zdrowych zmysłach nie brałby pod uwagę możliwości, że Joe przeżył upadek z 20-30m do szczeliny której dna nie było widać. W tym przypadku zapewne nikt by nie organizował żadnej akcji ratowniczej, a samo wydobywanie zwłok w takich warunkach jest bardzo niebezpieczne, dlatego właśnie na 8 tysiącznikach leży tyle martwych ciał.
Według mnie Simon postąpił logicznie, po prostu wykalkulował najlepszą drogę do przeżycia, gdyby został tam na dzień dłużej możliwe, że sam by stracił życie. Co nie zmienia faktu, że poczucie winy pozostaje i nie ważne jak usprawiedliwione były jego działania już na zawsze będzie się obwiniał o to co się stało, o to, że zabił Joe.
Góra, na którą się wspinali nie miała 8 tyś m, tylko 6 344 m n.p.m.
Ja nie potępiam Simona, w tej sytuacji pewnie zrobiłbym to samo, tylko palenie ubrań wydaje mi się dziwne. No bo jakby na to nie patrzeć Simon siedział na dupie, a Joe przyczołgał się do obozu ze złamaną nogą. Fakt, co nie?
Bo widzisz, z bohaterstwem, heroizmem, determinacją jednych, jest ten szkopuł, że udowadniają innym-czarno na białym- ich mierność.
Kogo powiadomić? Matkę?
Nie napisałem, że ma 8tys tylko podałem powód czemu nikt nie prowadzi akcji ratowniczych zwłok. Na powiadomienie kogokolwiek miał czas, kilka dni zwłoki nie robiło różnicy a on sam musiał dojść do siebie po tym wszystkim, w końcu był pewien, że zabił swojego kolege
Następnym razem obejrzysz film zanim będziesz brał się za komentarze... Szkoda tylko, że musiałeś się tego nauczyć na filmie z tak niesamowitą końcówką... =|