W jakiejś mieścinie w naszym Grajdole ten film został włączony w autokarze podczas przewożenia nim dzieciaków z podstawówki. O jakżeż się świeci rodzice obrazili! Jakżeż te ich aniołki się zgorszyły! Toż to pornografia (cyt. dosł.). Przecież one nigdy takich scen w życiu się nawet nie domyślały. Toż one w ogóle nie wiedzą, czym siusiu robią!
W dobie Internetu, pornografii na półkach w kioskach i scenach erotycznych w większości filmów, wsiowa gawiedź chce ukrzyżować kierowcę, szkoła obiecuje wynajęcie psychologa, żeby pomógł dzieciaczkom w traumie po ujrzeniu sceny z cyckami Halle Berry. Sodoma i Gomora!!!
I tak całkiem niezły film nabiera w polskim zaścianku zupełnie nowego wymiaru.
Skumbrie w tomacie, pstrong.
Dokladnie, dodam tylko, ze powinni sie cieszyc, ze pierwsze cycki jakie widzialy w filmie to najpiekniejsze balony w tej branzy, Halle nie raz wygrywala w rankingach na najlepsze cycki hollywoodu, takze tym bardziej walory estetyczne jak najbardziej w porzadku :)
Idioci, chcą zwrócić na siebie uwagę jakimi są dobrymi rodzicami a większość na pewno nie poświęca dziecku czasu.
Idioci, chcą zwrócić na siebie uwagę jakimi są dobrymi rodzicami a większość na pewno nie poświęca dziecku czasu.
wlasnie obejrzalem ten material o dzieciach i filmie w autkarze. w pelni sie zgadzam z toba. zal mi pana kierowcy, ktory przerazony przeprasza za cos za co nie powinien. w materiale nie podali nawet ile lat mialy te dzieci, ale problem to maja chyba rodzice z rozmowa z nimi a takze uswiadamianiu. tyle w temacie
Jak byłam w gimnazjum (katolickim) to nam wyłączyli w połowie "Co z oczu to z serca" bo przeklinali...
Nie jedna nauczycielka pluła sobie w brodę gdy w ramach lekcji ekonomii zabrała klasę na "Wilka z Wall Street"
No, jeśli autobusem jechała dzieciarnia z zerówki i młodszych klas podstawówki, to film - choć dobry - z pewnością nie jest dla niej.
Co do tego, że kierowca zachował się nieodpowiedzialnie, nie mam wątpliwości. Co mnie utwierdza w przekonaniu, że żyję w grajdole, to:
1. Jedna z 2 największych stacji TV w kraju poświęca tematowi kilka minut (sic!) w głównym wydaniu wiadomości - widać, jakimi problemami ten kraj żyje :-(
2. Rodzice dzieci robią z tego aferę jak stąd do Ameryki, twierdząc m.in., że ich dzieci nigdy nie widziały w TV "gołej pupy", że uległy traumie i że ten film to pornografia (sic!). Widać wyraźnie, że nikt z obecnych nigdy nie rozmawiał i nie porozmawia z pociechą na tematy wstydliwe i grzeszne
3. Szkoła angażuje psychologa żeby dzieci z tej traumy wyciągnąć (zamiast oświadczyć, że popełniono błąd, przeprosić i zamknąć temat)
4. Kierowca tłumaczy się jakby co najmniej te dzieciaki pozabijał albo osobiście wykorzystał seksualnie (zamiast j.w)
Konkluzja jest niestety jedna - żujemy w zdominowanym przez zakłamanie, kołtuństwo i dwulicowość kraju. Można sobie jedynie zadać pytanie, "autorytet moralny" jakiej instytucji jest temu winien...
A, to już inna kwestia - szum w mediach i histeria są rzeczywiście niewspółmierne do ciężaru incydentu. Sprawę należało załatwić na własnym podwórku (w końcu pomylić się może każdy), a z dzieciakami po prostu spokojnie i kompetentnie porozmawiać. No, ale wiadomo, że żyjemy w kraju, w którym z gołej d..y zawsze robi się większą aferę, niż z gwałtu czy ciężkiego pobicia - taki już model moralności :) wmontowano Polakom. No i media - wiadomo, że nigdy nie przepuszczą okazji do sensacji.
Mnie tylko ciekawi jedno - czy ci oburzeni rodzice instalują swoim zszokowanym ponoć pociechom kontrolę rodzicielską w komputerach :)))
Cóż, w amerykańskim grajdole ten film dostał rating R, restricted, co oznacza, że widzowie poniżej 17 lat mogą oglądać ten film wyłącznie za przyzwoleniem rodziców. Gdyby taki wypadek wydarzył się w tym ciemnym średniowiecznym USA, kierowca zarobiłby niezły wyrok, a firma przewozowa zbankrutowałaby na wypłacie odszkodowań.
A tutaj ci wsiowi Amerykanie dokładnie wyjaśniają, czemu to nie jest film dla dzieci z podstawówki i w kategorii sex & nudity dają 10/10. Co za wiocha! Co za zaścianek!
http://www.imdb.com/title/tt0285742/parentalguide?ref_=tt_stry_pg
Proponowałbym okazywać swoją "światowość" i "obyczajowe wyzwolenie" w mniej żenujący sposób.
Co do jednego masz rację - USA to straszny grajdoł obyczajowy. "Wsiowi Amerykanie" to bardzo trafne określenie. Tam istnieje oficjalna cenzura wycinająca z filmów sceny nie akceptowane przez kołtuńską moralność oraz wytłumiająca dźwięk, gdy z ekranu padają słowa uznawane przez tą moralność za nieobyczajne (zamiast faka słychać sygnał beep). Filmy w pełnych wersjach dostępne są wyłącznie na dodatkowo płatnych kanałach typu prime.
Tak to już jest w głęboko religijnych społecznościach, że samozwańczy strażnicy obyczajowi wiedzą lepiej, co dla kogo dobre i narzucają swoją kościelną moralność reszcie społeczeństwa. Jeszcze trochę i u nas wróci stara dobra cenzura i na Mysiej zasiądzie jakiś katabas z nożyczkami.
Reprymendę dotyczącą okazywania "światowości" itd. pozostawię bez komentarza, gdyż nie zwykłem zniżać się do takiego poziomu z dyskusji.
"Tak to już jest w głęboko religijnych społecznościach, że samozwańczy strażnicy obyczajowi wiedzą lepiej, co dla kogo dobre i narzucają swoją kościelną moralność reszcie społeczeństwa. "
Przecież Ty postępujesz dokładnie w ten sam sposób , bo samozwańczo oznajmiasz, że ten film to dla dzieciaków nic takiego i w ogóle rodzice nie powinni histeryzować. Zwracam uwagę, że wypowiadasz się tak o CUDZYCH dzieciakach i pogardliwie pouczasz innych, również dorosłych ludzi, mających takie samo jak Ty prawo do swojego światopoglądu. Kto tu ma więc zapędy dyktowania innym, jak powinni "właściwie" reagować na rzeczywistość?
A tak w ogóle to po czym poznajesz kołtuńską moralność? Gdzie raczysz samozwańczo ustanowić granicę? Bo rzeczywistość jest taka, że jednemu przeszkadzają cycki w telewizorze, innemu dopiero goła dupa, a trzeciemu nie przeszkadza nawet publiczna zbiorowa kopulacja w parku. Z którym będziesz trzymał i dlaczego akurat z nim?
I nie pieprz o "głęboko religijnych społecznościach", bo od takich banałów można dostać sraczki. W Singapurze, w którym demonstrowanie religijności jest niemile widziane, ten film dostał R21. I też chciałbym widzieć, co by się tam stało, gdyby ktoś puścił go dzieciakom z podstawówki. No ale pewnie dla takiego wyzwolonego gościa jak Ty, cały świat jest wsiowy.
Proponuję najpierw przeczytać cały wątek, a potem się zacietrzewiać i wypisywać farmazony.
Przeczytałem cały wątek. Jest tam jeszcze drugi Twój post, w którym też z poczuciem wyższości perorujesz na temat zachowań rodziców i piętnujesz z wysokości swego samozwańczego autorytetu "zakłamanie, kołtuństwo i dwulicowość kraju". Normalnie niepokalany arbiter moralności...
A Singapur to kolejny modelowy przykład "wolnego świata". W tym, jednym z najbardziej opresyjnych państw na świecie nielegalna jest nawet guma do żucia (bo im brudziła ulice).
Z hunwejbinami, niestety, dyskusji nie ma.
Tak, zacznij mi jeszcze udowadniać, że wyznacznikiem wolności jest możliwość swobodnego srania na rogu ulicy. Jesteś coraz bardziej żenujący... Ach ci singapurscy hunwejbini, chcą mieć czyste ulice. Śtlaśne!