Widziałam wczoraj na polsacie. Chciałam przełączyć, ale po 5 minutach przekonały mnie teksty.
Sarkazm, inteligentny humor, odnoszenie się do sterotypów itd. pojawiało się co chwilę. I właśnie
tutaj się zastanawiam- czy to dobrze, że bajki posługują się teraz językiem, gdzie dziecko nie chwyci
większości żartów, ale będzie zauroczone efektami i tyle? Zauważyłam to od pojawienia się
Shreka- teksty są bardzo szybkie, dodatkowo z dużym akcentowaniem często ciężko zrozumieć
bohaterów, co dopiero dzieciakom.. i nawiązują często do tematów, o których takie małe bąki nie
mają pojęcia. Czy ktoś też zauważył napływ bajek typowo skierowanych dla starszej publiczności?
Nie mam dzieci, ale mam wrażenie, że z takich produkcji wyniosą one 10% treści zrozumianej.. ;d
,, teksty są bardzo szybkie, dodatkowo z dużym akcentowaniem często ciężko zrozumieć bohaterów, co dopiero dzieciakom.." - z tym fragmentem się nie zgodzę. :-) Oglądałam chociażby ,,Epokę lodowcową" bezpośrednio po premierze, rozumiałam wszystko. Ostatnio (a już trochę dorosłam) postanowiłam sobie go odświeżyć i zaskakujące było dla mnie to, że momentami nie rozumiałam bohaterów przez 1 - seplenienie, 2 - tempo wypowiedzi. I doszłam do wniosku, że jednak dzieci rozumieją lepiej, jeżeli chodzi o samo słyszenie.
Natomiast, że ,,Czerwony..." jest bajką dla dorosłych - tu się zgadzam.
Mam 9 lat i jak zobaczyłem tą płytę w Kauflandzie... ŻYGAĆ MI SIĘ CHCIAŁO! NORMALNIE OD RAZU CZUŁEM, ŻE TO JAKIEŚ <OCENZUROWANO>! NIE OGLĄDAŁEM, ALE JUŻ CZUJĘ, ŻE TO <OCENZUROWANO LEKKĄ CENZURĄ>!!!
Ocena z moich wiadomości: 0,1
Naprawdę mając dzieci trzeba się zmuszać do oglądania takich gówien?
Radzę się pobawić z nimi klockami, kupić zwierzaka itd... :)
Na jednej z bajek (nie tej akurat) zobaczyłam ostatnio znaczek 'za pierwszym razem oglądaj razem z dzieckiem'. I to chyba główna rzecz, którą można zrobić w sprawie zrozumiałości.
Animacje dzisiejszych czasów są nie tylko dla dzieci i po niektorych produkcjach widać to bardziej niz po innych