Film jest mocny :D Rola boya hotelowego zagrana mistrzowsko :D Jakie koleś sadzi miny, jak gestykuluje hehe no rozbroił mnie. Każda z historii dobra, aczkolwiek ta z czarownicami mnie najmniej urzekła. A co było najlepsze? "To moja szczęśliwa Zippo.... jeb" :D rewelacja. Rodriguez i Tarantino nigdy nie przestana mnie zadziwiać. Czemu ja tego filmu nie oglądałem wcześniej? Ma niesamowity klimat, muzyka rewelacyjnie dobrana. I oczywiście wstawki z innych filmów Tarantino, oglądasz drugi raz i dopiero e wyłapujesz. Koleś jest mistrzem.
PS. I oczywiście najazdy kamery w ostatnim pokoju, perełka. Kto jeszcze tak robi? NIKT. Tylko Tarantino.
Kiedyś naprawdę mnie urzekł. A wtedy jeszcze nie miałam najmniejszego pojęcia o kinie. W pamięci na pewno utkwił mi boy hotelowy. :D Jednak warto by było ponowić seans.
Tak naprawdę ten film po raz pierwszy pokazał mi co to jest czarna komedia. :)