jak sk*rwesyn! Tarantino swoim segmentem pokazał mistrzostwo świata! Zresztą każdy kolejny epizod jest lepszy od poprzedniego. Zaczyna się średnio, następnie coś się zaczyna rozkręcać w drugim epizodzie, zaś kiedy na scenę wjeżdża Robert Rodriguez z Banderasem jest już bardzo dobrze, natomiast Tarantino i ostatni pokój to kwintesencja, wisienka na torcie, uśmiałem się jak bąk :D