Ogólnie stanowczo przeceniony film. Przez większość czasu losy postaci nie są zbyt zajmujące, a główny motyw, czyli relacje matka-córka ukazany mało przekonująco. Na plus dobra gra pierwszoplanowych aktorek. Oscarowy Nicholson raczej nie powala, standardowo gra ekscentryka do którego nas przyzwyczaił. Na uwagę zasługuje ostatnie pół godziny filmu, gdzie pod wpływem pewnego wydarzenia bohaterowie wreszcie zaczynają zachowywać się wiarygodnie. Nie wiem tylko czy dla finałowych scen warto się męczyć przez większą część seansu?
Ja daję mu 7/10. Po pierwsze dlatego, że moim zdaniem to dobry film, z bardzo dobrą rolą MacLaine. Po drugie: analizowałam ten film parę lat temu na ustnej maturze, więc mam sentyment.
Ty chyba zartujesz ze motyw matka-córka pokazany mało przekonująco???Jak dla mnie genialny!Shirley przypomina mi bardzo mnie,uwazam ze bardziej wiarygodnie już się by nie dało!
zgadzam się. Film momentami nie-wiadomo-o-czym. A gra matki głównej bohaterki- świetna:) A Nicholsona- za mało w tym filmie, za mało... Ogólnie- pewne elementy genialne, a pewne elementy filmu słabe