pierwsze 20 minut było dobre, ale później... zmęczyłam się oglądaniem go, sceny były za długie, cały film był za długi. Nie podobał mi się, ostatnich dwóch minut nie obejrzałam, bo nie dałam już rady.
Mimo to podobała mi się scena szaleństwa pani Le Blanc, a fakt, że film męczy, dobrze oddaje to, co czują jego bohaterowie.
Jednak - jestem na nie.
Wnioskuję, że to, że nie podobał mi się dwugodzinny film o tańczeniu z ukrytym przekazem o kryzysie i nędzy, oznacza, że powinnam oglądać tylko krótkometrażowe filmy?
A ja się zgadzam. Dam wyższą ocenę bo film w gruncie rzeczy był niezły z dobrym przesłaniem i EXTRA końcówką ale cholernie przeciągnięty, do granic wytrzymałości. Oglądałem na 3 tury. Poza pierwszymi 15 minutami i ostatnimi 10-15 nie ma ani dialogów ani akcji. Ciągle to samo :/ Spodziewałem się petardy bo niby 92% w moim guście a tu max 60 :/