Marcus nie chciał tak naprawdę iść dalej od długiego czasu. Wydawać by się moglo, że on nigdy takiej przygody zanznac nie chciał więc wizja natychmiastowego powrotu była dla niego najlepsza a Karol nigdy nie chciał płynąć tratfa i po takiej przejażdżce zaparł się że nie i koniec

patrz niżej.

Marcusa to miałem ochotę zamordować. Nigdy nie byłem w dżungli, ale radziłem sobie w różnych tarapatach bez użalania się nad sobą z powodu jakiegoś tam bólu. Beznadziejny koleś.

Taaa, już to widzę... Z doświadczenia wiem, że tacy co gadają tak, jak ty, zawsze pękają pierwsi, ale potem w opowieściach robią z siebie herosów. Mnie nie nabierzesz.

Mogę sobie nie radzić, mogę być lewy, mogę być nieudacznikiem. Ale do takiego poziomu biadolenia i marudzenia, jak Marcus to nie doskoczę.

A ty to kto, Robinson Crusoe, że takiego doświadczenia nabrałeś?

"A ty to kto, Robinson Crusoe, że takiego doświadczenia nabrałeś?"

Czyli miałem rację. Ty jesteś zwykła pipa, która robi z siebie bohatera w sieci.

A twoja wypowiedz pachnie trollingiem.

Bo chcieli zobaczyć tych drugich indian, choć dla mnie to też abstrakcyjne i głupie :p

plan "wycieczki" był taki że idą do A później B na piechtę w środek jungli. ok. jednemu się nogi "popsuły" więc popłynęli. ale że jeden się zbuntował i więcej tratwą nie poplynie to powinni wróćić do planu A i na nogach wszysyc razem isc dalej to celu. a oni się rozdzielili. dla mnie z racjonalnego pkt widzenia nonsens. ale to tylko film...

wydaje mi się, że Kevin był tak pewny swoich umiejętności, że zaryzykowali. Kevina najbardziej kusiła chęć zrobienia tam zdjęć. On pierwszy fotografuje i publikuje zdjęcia nieznanego plemiona... to jest coś. Plus obaj z Yossim mieli serdecznie dość Marcusa, dlatego ostatecznie podjęli decyzję o rozdzieleniu się

przekonuje mnie to rozumowanie. dzieki.

Mnie z kolei ciekawi, do czego tak naprawde Karlowi byla potrzebna cala trojka zoltodziobow. Widac bylo, ze sam sobie niezle radzil w dzungli, oni tak naprawde mu tylko zawadzali. Plus wyslal Yossiego i Kevina na pewna smierc, bo przeciez wiedzial doskonale, ze kanionu nie da sie nijak przeplynac na tratwie. I to niewazne czy ktos umial czy nie umial plywac, to bylo zwyczajnie niewykonalne. Zgaduje, ze Karl zabil Marcusa, a sam zniknal.

pod koniec filmu było że to już nie pierwsi "turysci" zwabieni przez goscia na wycieczke w dzungle. motywy? kasa?

Hmm...Kasa od studentow? Moze, ale raczej powinien wybrac kogos z grubszym portfelem. I cale to jego znikniecie jest dziwne. Niezby wierze, zeby mogl sie zgubic w dzungli, bo wydawal sie za bardzo obeznany.

Tez stawiam, ze Karl zabil Marcusa...a sam zniknal (nie pierwszy raz). Poza tym wg mnie nie dalo sie doplynac do "plazy" po prawej tuz przed kanionem...to tez byl podstep.. I nikt nie dowiedzialby sie nawet, ze zabral ta 3 do dzungli.

Biorąc pod uwagę, że Karl był kryminalistą, który ukrywał się w Boliwii można założyć, że zabił Bogu ducha winnego Marcusa, ale po pierwsze możnaby powiedzieć, że Karl poniekąd opiekował się nim, co można wywnioskować nie tylko oglądając film, ale także czytając książkę. Nawiasem mówiąc książka kończy się inaczej



Kevin i Yossi wracają i razem próbują odnaleźć Marcusa, niestety im się to nie udaje, ślad po nim zaginął, jego ciała nie odnaleziono

Jeśli więc Karl zabił Marcusa, to co zrobił z ciałem? Może rzucił go zwierzętom na pożarcie, wrzucił go do rzeki?

W ramach promocji filmu Yossi przyznał, że do tej pory nie może pogodzić się z tym, co się stało z Marcusem, a będąc na planie podczas kręcenia scen z Marcusem granego przez Joela Jacksona bardzo się wzruszył

No dobra ale ten Karl też się nie odnalazł, więc moim zdaniem to oni po prostu zgubili się w dżungli lub ewentualnie zostali zaatakowani przez jakieś dzikie zwierze. Marcus był mało wytrzymały i sobie nie radził najlepiej w tej dżungli więc pewnie kojfnął pierwszy, a potem Karl zostawszy sam też nie zdołał dojść do osady.
W sumie to śmieszne i bardzo ciekawe zarazem ale nigdy się tego pewnie nie dowiemy.

W książce zostało wspomniane, że po powrocie Yossiego "do cywilizacji", obydwaj z Kevinem chcieli konfrontacji z Karlem. W trakcie poszukiwań Marcusa, po tej całej "przygodzie" w dżungli ktoś zaangażowany w akcję poszukiwawczą wspomniał, że Karl był niedawno widziany w okolicy
Tak jak nigdy Kevin i Yossi nie dowiedzieli się, co się stało z Marcusem, tak samo nie wiedzą do dziś, gdzie jest Karl, po co ich wyciągnął.

W książce Yossi w przedmowie odnosi się do Karla jako "uosobienie diabła"

Pisałam o tym tutaj w odrębnym temacie ale powtórzę : zachęcam do zapoznania się z książką.

To co w filmie zostaje nie wyjaśnione, takie też zostaje w książce, a niektórzy zarzucają to filmowi. Yossi już dawno próbował przenieść swoją historię na ekran, jednak ludzie, którzy byliby skłonni przenieść ją na ekran, żądali zmian dla "dobra" fabuły, na co Yossi się nie zgodził. Chciał by jego historia została przedstawiona jak najwierniej i to się nawet całkiem nieźle udało

@RadAvoy, czytałaś tą książkę po angielsku? Bo Googlowałam za polską wersją i nic nie znalazłam. :(

Tak po angielsku :) Jest napisana prostym językiem i szybko się ją czyta. Mam ją w wersji papierowej

Ok, dziękuję za odpowiedź! :)

Ciekawe co Karl robił z tymi turystami.

Ale w książce też Yosii przedstawia dwie swoje teorie co mogło stać się z tą dwójką. Jak sam przyznaje (i przeprasza w duchu Marcusa) nie ma tej wiary co jego matka i uważa, że Marcus i Karl nie żyją. Według iego albo Karl doznał jakiegoś wypadku i Marcus zmarł nie radząc sobie w dżungli, albo przygniotło ich jedno z tych drzew upadających pod wpływem przybierających wód.

To źle świadczyłoby o Kevinie i Jossim jako przyjaciołach.Którzy zostawili Markusa skądinąd swojego innego przyjaciela na pastwę psycha.I te dziecięce fochy ,że nie Markus nie daje rady.Przecież to Jossi jak napalony dzieciak Kevina i Markusa wyciągał do tej dżungli.Bożechroń mnie od takich ,,przyjaciół"gówno wartych