obejrzałam tylko i wyłącznie z powodu Simona Bakera i nie mam mu nic do zarzucenia. Niestety, ale film nie powala na nogi, kilka scen dość zabawnych, ale reszta.....niby w wywiadach aktorzy i reżyser zapowiadali brytyjski humor, ale mam wrażenie, że przebijał jednak ten głupkowaty amerykański, które nie mogę zdzierżyć :\