z kim rozmawiasz ?:D

Zgadzam się z tobą Margolbn film godny uwagi, co do ludzi mniej rozumnych zwanymi przez Ciebie „pustakami” są i będą na tym świecie niestety hah ale też trzeba wziasc pod uwage ze kazdy człowiek ma swoj gust a dla dzieci trzeba być wyrozumiałym :)

Wziąć *

Pomijając to, ze nie dorównuje oryginałowi i zajeżdża bezczelnym zrzynaniem z oryginału to tak, film niezły, ale oryginał jest arcydziełem.

ciezko mowic o "bezczelnym zrzynaniem z oryginału" skoro to remake amerykanski, nawet ten sam tytul

A scenarzysta jest w obu wersjach ten sam. Nie ma to jak zrzynać z samego siebie ;-)

W 90% remaki są słabsze od oryginału i ten film tylko to potwierdził.

I tu się mylisz. To jest film dobry dla dzieci i pustaków.

Chcesz obejrzeć to historię w dobrym wydaniu? Obejrzyj oryginał.

Niestety ten film to mało straszna bajeczka. W tym klimacie, jeśli chodzi o remaki to klasykami są Ring i Klątwa.

Dobry film, masz rację - ale nie horror. Raczej dramat, z elementami grozy, warto obejrzeć (sprawdzę też oryginał by mieć porównanie) - ale nie będzie po nim problemów z zaśnięciem.

Albo film się nam nie spodobał. Kolejny wpis pani cebulki, która na postawie oceny dzieli ludzi na pustych i inteligentnych, zwłaszcza na podstawie zerżniętego horroru z oklepaną fabułą.

Widzę że panienka jest domoroslym krytykiem filmowym jak również i ludzkim. O gustach się ponoć nie dyskutuje ale... wiele o Twoim mówi ocena Pulp Fiction i Władcy Pierścieni na 1

No cóż, nie ma sensu zagłębiać się w to czy film był dobry czy bardzo dobry, ale jedno można o panience podpowiedzieć.... totalnie i absolutnie brak ci klasy... Cebula level hard jak to młodzież powiada....

Jestem w ciężkim szoku po obejrzeniu tego filmu. Jakim cudem tylu świetnych aktorów - Roth, Connelly, Pete, Reilly - zgodziło się wziąć tak nijakie role, w tak kiepskim scenariuszu. Tutaj naprawdę nie ma za wiele materiału, z którym można cokolwiek zrobić, a film by można skrócić do pół godziny. Dziwne, że żadnych innych mieszkańców nie wprowadzono, idealna okazja, starsze panie potrafią być przerażające przecież i kapitalnie budować atmosferę.

Dodatkowo reżyser nie ma pojęcia o horrorze i amerykańskim kinie, no zwyczajnie zawodzi. Tam gdzie Verbinski za pomocą kapitalnie przemyślanych sekwencji podniósł jakość amerykańskiego Ringu, tak ten tu reżyser tą intensywnie płynącą wodą zabija cały tajemniczy nastrój. W ogóle woda jako taka, nie jest straszna, a w takich hurtowych ilościach to już w ogóle.

Uwielbiam, jak się urywają wątki, które do niczego nie prowadzą. Jest jedna scena z matką Jennifer i później nic. Jest prawnik samotnie siedzący w kinie, robiący zdjęcia ludziom - nie prowadzi to do niczego. Jest ojciec ugadujący się ze skejtami - wątek znika, ojciec się wzrusza.

Do tego to naginanie praw materii - błyskawicznie schnące pokoje, błyskawiczne remonty. no i oczywiście kabina prysznicowa z pancernego szkła, z tego to nawet Bond byłby dumny.

Ten film tak się ogląda, że nic się nie dzieje i nic się nie dzieje, jest jedna scena emocjonująca i koniec. Aktorzy się starają, no ale z wody to nic się nie ulepi...