PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=36}
7,1 192 252
oceny
7,1 10 1 192252
7,3 17
ocen krytyków
Desperado
powrót do forum filmu Desperado

Nienawidze tego filmu. Jest niewyobrażalnie idiotyczny. Twórcy chyba całkowicie zapomnieli o czymś takim jak fabuła. Facet przez cały czas lata po barach i rozpieprza wszystkich albo spędza czas w łóżku z panienką. Już chyba Dzień niepodległości ma lepszą fabułę. Rozumiem że film może mieć prostą fabułę i być dobry ale w tym przypadku tak nie jest. Głupota goni głupote. Banderas jest chyba nieśmiertelny albo wszyscy jego wrogowie ślepi bo nie potrafią go nawet trafić całkowicie odsłoniętego na środku ulicy. Zero fabuły, zero klimatu, zero sensu. Poziom filmu najlepiej oddaje chyba jego polsatowska zapowiedź "słynne strzelające gitary" głupota maksymalna. Zdecydowanie lepsze jest El Mariachi. Warto obejrzeć jedynie początkową scene i nic pozatym.

użytkownik usunięty
Lanfeust

Tak, też cie lubie, znasz sie na filmach.

Dziękuje za inteligentną odpowiedź ;-). Jak masz tyle mądrego do powiedzenia to nawet nie wypisuj tego na forum bo pomyślę że fani tego filmu to idioci (a tak nie myśle). Napisz coś konkretnego a nie wyskakuj od razu z tekstem typu "nie znasz się na filmach". Ja przynajmniej lubie oglądać filmy z fabułą a nie pustą i efekciarską rozpierduchę z hollywood. Nie będe powtarzał tego co napisałem. Ale El Mariachi było filmem 100 razy lepszym. W Desperado dobra jest tylko początkowa scena, reszta to kupa.

użytkownik usunięty
Lanfeust

Nie ma za co :).
Rzeczywiscie moja odpowiedz moze zbyt inteligentna nie byla, ale nie lubie jak ktos wypowiada (lub wypisuje ;)) zle slowa na temat tego filmu :P. Jest to jeden z moich ulubionych, mam do niego wielki sentyment. Fabuła moze rzeczywiscie nie powala (choc nie uwazam znowu zeby byla jakas kiepska), ale film ma swoj klimat, ktory dal sie odczuc w moim przypadku.

Pozdrawiam, KUba

Lanfeust

nie zajarzyłeś że facet chciał przez to powiedzieć że nawet nie zamierza z tobą dyskuyować . Mi tez by się zresztą nie chciało szkoda strzępić klawiatórę

Wpis został zablokowany z uwagi na jego niezgodność z regulaminem
ocenił(a) film na 10
Lanfeust

zgadzam sie ! beznadziejny film, obejrzalem chyba z 5 razy i wydawal mi sie za kazdym razem coraz gorszy !
nie widzialem takiego chlamu od czasow pulp fiction, forresta gumpa, shawshank redemption i innych podobnych pomylek !

kto wogule robi takie denne filmy?

Czemu nie moga wziac przykladu z "crossroads" z britney spears? Tam dopiero mozna zobaczyc co to znaczy prawdziwe kino, nie kolego Lanfeust ? tez tak sadze !

ocenił(a) film na 6
maac

:)
Desperados, jak Lanefaust napisał, faktyczniem wcale nie jest zbyt inteligentnym kinem. Fabułę zastąpiono tu kilkoma dialogami, a scenariusz - stzrelaniną. Jednak ja mam słabość do filmów czysto sesnsacyjnych obsadzonych w ciekawej scenerii, wiec ten film mi się po prostu podobał. Gdybym miał ocenić go okiem kinomana, to dałbym z 4/10 ale jako fan kina akcji w wydaniu Woo, Rodrigueza i innych daje mocne 6+/10.
Przy seansie powinnio się wyłączyć zmysly, mózg odłożyć na bog, przymrużyć oczka i oglądać :P
Pozdrawiam, szymek

maac

"(...) nie widziałem takiego chłamu od czasu Pulp Fiction (...)" koktaile molotova i inne niespodzianki już lecą w kierunku autora tej sentencji...akurat tego DZIEŁA Tarantino zawsze będę bronił jak własnych dzieci... :-) szanuję odmienne punkty widzenia, ale za takie herezje powinno się palić na stosie...

JaCoL_3

A wiemy, co to jest ironia?

Veda12

To wtedy, kiedy banda głupców tańczy w samolocie w dźwięk muzyki zespołu, który zginął w katastrofie lotniczej.

ocenił(a) film na 8
maac

...

ocenił(a) film na 9
Lanfeust

Z przyjemnoscia stwierdzam,ze twoj post to ejden z najglupszych postow w historii:D. Jest niewyobrazalnie idiotyczny:D. Desperado to genialny, stylowy i klimatyczny film. Jeden z najlepszych w historii kina. A oceniajac filmy po polsatowskich zapowiedziach moglbys stwierdzic,ze wszystkie sa na poziomie "bitwy o ziemie":D

użytkownik usunięty
Lanfeust

dziwi mnie jedno - że ktoś o tak niewątpliwie interesujących i ... dojrzałych że tak powiem (choć to głupie i nijak nie pasujące słowo) upodobaniach filmowych (patrząc na Twoje ulubione filmy) pisze - bez urazy - tak pełen ignorancji komentarz (jakby we wspomnianych ulubionych miał zamiast dzieł Kubricka, Burtona, Von Triera, Kusturicy i innych np. m jak miłość, obcy vs predator czy cośtam, resident evil, spidermana czy pearl harbour albo inne tego typu "hity")

ocenił(a) film na 9

a coz w tym bylo takiego ignoracyjnego?:D. No tak napisalem, ze uwielbiam "Desperado",a to oznacza, ze sie nie znam na kinie! przestane ogladac filmy! wyrejestruje sie z filmwebu!:D

użytkownik usunięty
zedisdeadbaby

hehehehe:D
tylko że to nie było o Tobie:D
sprawdź sobie pod czym (pod kim) jest mój komentarz:) - about Mr Lanfeust = autor :)

ocenił(a) film na 9

A to sorry, bo ja tez mam w ulubionych filmy kusturicy, von triera i kubricka:D. A u mnie sie twoj post wyswietlil pod moim i nam sie maly skandal zrobil:D

użytkownik usunięty
zedisdeadbaby

no właśnie .... trzeba to będzie jakoś zatuszować żeby sie prasa nie dowiedziała !!! :)

zedisdeadbaby

Ostatnio mam dużą przyjemność natrafiać w tematach dyskusji na pana zedisdeadbaby. Nie muszę mówić, że tak jak on uwielbiam Tarantino, a w kinie Rodrigueza (tyczy się to też Desperado) są zawsze sceny, które potrafią w człowieku wywrzeć niesamowite emocje. To zdecydowanie jego największy plus. Pan autor tego tematu czepia się kogoś, że napisał razem dwa słowa zamiast oddzielnie, co byłoby poprawnym zapisem (wszyscy wiemy, jak zwodnicze potrafią być klawiatury), a sam nie stosuje nawet interpunkcji. Wstyd.

ocenił(a) film na 9
Satch

Ja tez sie ciesze, ze na wielu forach ostatnio wpadam na Filmaniaka, gdyz jego przyklad pokazuje, ze sa jeszcze na tym swiecie ludzie, ktorzy uwielbiaja i doceniaja naprawde swietnie i blyskotliwe kino, czego nie da sie powiedziec o autorze tego tematu:D

Satch

hmmm. juz mialem wyszukac jakies brudy w ulubionych pana Lanfesta, ale przegladnelem je i doszedlem do wniosku, ze wiekszosc z nich uwielbiam, wiec zaniechalem. aczkolwiek nie zgodze sie, ze Desperado to takie badziewie. owszem, nie znajdziemy tu ani glebokiej fabuly, ani pieciokrotnej wewnetrznej przemiany bohatera z mordercy-sadysty w altruistycznego ekologa i przyjaciela zwierzat, nie zznajdziemy bolesnego rozliczenia z demonami dziecinstwa, ale to nie jest po prostu ten typ filmu. tutaj liczy sie akcja i tyle. a co do wypowiedzi dotyczacych skutecznosci dzialan zaczepno-ofensywnych wrogow naszego El Mariachi(czy jak sie to pisze), to owszem, sa nieskuteczne i skazane na porazke, ale to jest taki rodzaj filmu. jezeli chce zpbaczyc realistyczne sceny strzelanin, to biore Goraczke lub Ronina. tyle. pozdrowienia 4 all.

ocenił(a) film na 10
Lanfeust

film jest swietny, a Antonio jest tak piekny jak w zadnym innym filmie :P:P

ocenił(a) film na 7
BasIx

Ale z tego wynika właśnie jego totalna głupota ;)

Lanfeust

Zdecydownie jedna z gorszych produkcji. Ale nieeee przecież umoczył w niej palec genialny Tarantino, oo podobnie jak w od "Zmierzchu do Świtu" tej niewiarygodnej kisze...Quentin do przedszkola pobawić się zabawkami z Rodroguezem. Ale przecież milony much nie moga się mylić, jedźcie gówno....

ocenił(a) film na 10
karezoid

Nie nie, to ty sie nie możesz mylić przecież, będziemy jedli twoje gówno o panie i władco.

ocenił(a) film na 8
Negative

Ale wybitnych krytykow sie tu zebralo...
Wszyscy, ktorzy krytykuja ten film pisza ze sama rozpierducha, brak fabuly, klimatu, bez sensu, glupi itp. Ja ten film uwielbiam, ale rozpierducha, ktora wyglada naprawde fajnie to dla mnie drugorzedna sprawa. Najbardziej cenie ten film za humor, naprawde solidna dawke humoru, przynajmniej dla mnie. Do tego swietna muzyka i klimat. Film moze sie nie podobac, nie kazdemu odpowiada takie poczucie humoru, wogole taka forma, ale nazywanie "Desperado" gownem jest zalosne.

Loszo

No cóż ja niestety nie trawię tego typu rozrywki. Szkoda, że nie ceni sie prawdziwych twórców i artystów, a pseudo artystów ze stajni TARANTINO kalkujących kino klasy B, a nawet C dla potrzeb szerszej publiczności. Każdy lubi co innego. Dla mnie jest to bezsensowna papka. Aczkolwiek widziałem dużow ięcej gorszych filmów. Do strony technicznej sie nie czepiam, ale są to filmy, które po obejrzeniu ulatują z głowy. Nie jestem fanem ciężkiego kina artystycznego ale 10 muza powinna mieć coś więcej do powiedzenia jak tylko wprawianie w ruch fatalnych scenariuszy.

ocenił(a) film na 8
karezoid

"Desperado" to akurat film Rodrigueza, nie Tarantino. To coprawda kumple i czesto sobie pomagaja, badz nawet pracuja razem. Dla Ciebie to co robi Tarantino to bezsensowna papka, dla mnie sztuka. Jest rezyserem kontrowersyjnym, nie spotkalem jeszcze kogos, kto by byl wobec niego neutralny, chyba, ze nie ma wogole pojecia o kinie. Ludzie albo uwielbiaja to co robi, albo nienawidza. Mi akurat bardzo odpowiada jego styl, poczucie humoru, potrafie dostrzec sens w tym co robi. Ogladajac filmy jak np "Kill Bill", ktory jest zlepkiem motywow z calej masy innych filmow, nie tylko tych klasy B, czy C swietnie sie bawie mogac ich doszukiwac. Nie trzeba tego lubic, ale nazywanie Tarantino pseudo artysta jest smieszne. To, ze go lubie nie znaczy, ze nie potrafie docenic Kieslowskiego, Kurosawy, czy innych tworcow, ktorych zwyklo sie nazywac "ambitnymi". Slowo "ambitny" akurat zle mi sie kojarzy za sprawa calej masy zarozumialych snobow, ktorzy maja sie za kogos lepszego tylko dlatego, ze w ulubionych maja Bergmana, Kurosawe, Herzoga, czy kogos tam jeszcze i nazwa debilem osobe ktora lubi od czasu do czasu obejrzec cos lzejszego. Pozdrawiam.

Loszo

Nikogo nie nazwałem debilem. Ten rodzaj wypowiedzi artystycznej w ogóle mnie nie rusza. Myślę, ze przecenia się tego rodzaju kino dorabiając niepotrzebnie filozofię. Lubię również efektowne kino, gdzie coś się dzieje i w takich wypadkach zwracam dużą uwagę na aspekty techniczne produkcji. Pracę montażystów, dzwiękowców i speców od EFX ,ale nie znalazłem takiej rozrywki w prawie żadnym filmie tych panów. Apogeum, przykro mi - głupoty było OD ZMIERZCHU DO SWITU. Keitel chyba nie miał za co płacić rachunków, ze zgodził się zagrać w takiej produkcji. Z filmów "tarantinowskiej" bandy jest tylko jeden film, który oglądałem z przyjemnością i zaciekawieniem JACKIE BROWN. Dobra pozycja. Reszta niestety to odgrzewane kotlety podlane troszkę świeższym sosem co jednak nie uchroniło mnie od niestrawności. Y peace

ocenił(a) film na 8
karezoid

Jim Jarmush twierdzi, ze cos takiego jak oryginalnosc dawno przestalo istniec, wszystko juz zostalo wymyslone. Nie wiem gdzie to przeczytalem, zapewne gdzies na fw. W takim razie wszystko dzisiaj to odgrzewane kotlety, z tym, ze Tarantino robi to swiadomie. Mi kotlety przyrzadzane przez duet Tarantino-Rodriguez smakuja, smakuja wielu ludziom, wielu tez ma po nich niestrawnosci. Mimo, ze filmy "tarantinowskiej" bandy sa dla Ciebie gniotami, to jednak nadal chca dla nich grac najlepsi aktorzy, jak chocby wspomniany przez Ciebie Keitel w "Od zmierzchu do switu", swoja droga jednym z moich ulubionych ;). Czarny humor, dialogi, element zaskoczenia, to cenie w tym filmie najbardziej, a tona kiczu (jak najbardziej zamierzonego) jaka przetacza sie przez ekran od mniej wiecej polowy filmu tylko daje do zrozumienia, ze ten film powinno sie brac z przymruzeniem oka. Rowniez to lubie u Tarantino, ze ogladajac film mam wrazenie, ze wszystko jest takie jakie powinno byc, ze nic bym nie zmienil. Widac tez, ze nie przejmuje sie tym, ze komus sie to nie spodoba, ze beda mowic, ze glupie itd. Wszystko to kwestia gustu. W moj filmy Tarantino jak najbardziej trafiaja, ale to juz pisalem. Pozdro

ocenił(a) film na 8
karezoid

To oznacza ze najwyraźniej lubię odgrzewane dania a'la Tarantino i Rodriguez. Smakuje mi to co pichcą.

ocenił(a) film na 9
Lanfeust

maac zdaje sie-brawa za wypowiedz... chlam, pulp fiction, skazani na shavshank i forrest gump w jednym zdaniu, prawie plakalam ze smiechu jak to czytalam... a jacol powinien wyczuc cynizm w twj wypowiedzi wylewajacy sie bokami

Rlyeh

DO WAS WSZYSTKICH TUTAJ:
Nie rozumiem dlaczego wyzywacie człowieka, co wyraził swoje zdanie, które nawet jest po części słuszne.
MOIM ZDANIEM [o już napiszcie jaka jestem głupia i że się nie znam] "Desperado" jest straszną zlepką scen, efektów i.... tików nerwowych pana Banderasa. Własciwie to miałam takiego banana jak widizałam jego klase aktorska, co nie zmienia faktu, że do dziś miałąm ten film w ulubionych, bo pamietałam tylko, że skrzelały gitary i gitez pomarańcza... Ale dziś pomarańcza okazała się zepsuta, że tak to ujmę...
Możecie napisać o mnie co tylko chcecie po tej wypowiedzi i nie liczcie, że odpisze i zaczniemy się obrzucać błotem, bo to jest strasznie inflantywne i zwyczajnie głupie.
A teraz zabieram grabki i wyrywam z Waszej piaskownicy...

ocenił(a) film na 9
Anga_Nozycoreka

Ech, w sumie to też chciałem obronić film Rodrigueza, który dla wielu jest kultowy, ale nie za bardzo wiem czym. Jakby się tak zastanowić, to fabułą jest prosta jak cep, ale. . . hmmmm no ogladając film ani razu się nie nudziłem. W sumie to walić, jaka jest fabuła, najwazniejsze jak ją przedstawiono. A tutaj, niby facet rozwala cały bar, ale po odpowiednim podkolorowaniu tego, przez jeog kumpla, wszystko wygląda pięknie, no i normalnie też chce się mieć swój futerał na gitarrrre, a w środku cały arsenał. No i co jeszcze? Masa różnych fajnych detali, jak chociażby wystep Tarantino, który własciwie nie miał żadnego wpływu na fabułę, ale jak ją urozmaicił. Do tego przyjaciele Mariachiego również sa niezapomniani.
W sumie to żałuje jedynie, iż odtwórcy głównych ról się zmienili. Banderas nie grał źle, ale jednak bardziej realistyczne by było, gdyby pozostał poprzedni odtwórca.
No i zakończenie. . . powinien przeżyc tylko Mariachi, pies, żółw i gitarrrra. . . :D

ocenił(a) film na 4
Anga_Nozycoreka

W sumie zgadzam się z Lanfeustem, że jest to głupi i niezbyt dobry film. Ludzie mogą lubić "Desperado" za efektowność i ewentualnie urodę Salmy Hayek :-). "Desperado" to posiłek dla tych, dla których "El Mariachi" był zbyt oszczędny, stylowy, zbyt mało melodramatyczny i zbyt spójny... Tym sposobem Rodriguez zrobił dwa filmy, które razem są prawie dla wszystkich :-)

ocenił(a) film na 9
moody_mic

Myślę, że Lanfeust jest mniej więcej na tym samym poziomie i ntelektualnym co niejaki jusini :-P

ocenił(a) film na 5
moody_mic

Moim skromnym zdaniem wystarczy obejżeć pierwsze 30 min., rewelacyjnych 30 min. a dalej nie ma co oglądać bo nie warto.

ocenił(a) film na 5
_Pablos_

oczywiście "obejrzeć", przepraszam za tego ortografa...

Lanfeust

Widać że autor tego postu nie poznał jeszcze klimatu filmów Rodrigueza. No i do tego to co pisze nie jest prawdą... Filmy tego reżysera nie powinno się brać na poważnie, przecież to jest swoista parodia. Proponuję obejrzeć "Desperado" jeszcze raz i uważniej, bo tym co piszesz tylko się kompromitujesz.

ocenił(a) film na 6
M_K

Dokładnie; popieram przedmówcę. Trzeba wiedzieć, co się ogląda. Jeżeli autor postu od każdego filmu wymaga nie wiadomo jak inteligentnej fabuły, zwłaszcza od Rodrigueza, no to sorry, ale nie najlepiej to o nim świadczy. Jak psioczy na akcje Banderasa - że mało realistyczne, że "powinien dawno nie żyć itp." - nie tędy droga. Przecież w tym filmie chodzi jedynie o dobrą zabawę, fabuła jest jaka jest, ale absolutne minimum jest zachowane, zresztą nie o fabułę w tym filmie chodzi. Chodzi o łamanie konwencji, świeżość, fabuła służy tylko puszczeniu akcji w ruch. Bez odpowiedniego podejścia film jest beznadziejnie głupi, ale ci, którzy nie potrafią na niego właściwie spojrzeć, są tacy sami. A już nazywanie filmu głupim, idiotycznym itp... niech twórcy takich opinii się zastanowią, czy te epitety czasem nie odnoszą się do nich. Rodriguez i Tarantino to magowie współczesnego kina, taka jest opinia większości krytyków i widzów; i jeśli decydują się na film z dużą dawką kiczu, jak Desperado, to robią to ŚWIADOMIE, a nie przez idiotyzm. Nie każę nikomu kochać tych filmów, ale niech nikt nie szarga ich dokonań, które dla wielu osób stały się kultowe.

Shalafi

Bardzo ciekawy temat,mianowicie najpierw wykład.Gdyż potem możecie mnie nie chcieć czytać.Słynne pistolety Banderasa to po prostu sig-Sauery p226,Bucho(czy jak mu tam)miał z początku berette 93(ale później jego,,kobieta" mu ją zabrała-pewnie była zazdrosna:).Za to w początkowej scenie w barze poza obrzynkiem dubeltówki używał strzelby Striker-buldog.Ten facet co go na mieście chciał zabić z dwóch pistoletów naraz miał równierz Sig-Sauera oraz D.E.P(Desert Eagle Pistol).Nie będę opisywała spluwy,z której Banderas chciał zastrzelic bucho z dachu,Gdyż kompresator odrzutu(badź też imitacja,służaca za przedłuzenie lufy) oraz celownik optyczny skutecznie maskowały linię broni,a ja film ogladałem w telewizjii.Dobrze,teraz czas na wypowiedź.Film według mnie był dobrze zrobiony,nie był nierealistyczny,był niemożliwy.Często na forum filwebu różni użytkownicy zwracają mi uwagę iż w filmach S.F zwracam uwagę na realizm,czyli w moim wypadku jest to odrzut broni,sposób trzymania splów,pojemnosc magazynka itp.Tak się dzieje w filmach sensacyjnych,ale to nic w poruwnaniu z tym przedsięwzieciem,co tego że obrzynek dubeltówki ma 20 naboi(trupów było mnóstwo,a przeładowanie tylko jedno-trudno nazwać to przeładowaniem,chyba raczej rozładowanie i załadowanie),Strzelba striker mimo ukręcajacego nadgarstka naboju 12/70(i to jeszcze wersja bez kolby,ze skróconą lufą-przeciesz to SAMObÓJSTWO strzelać z tej broni jedną ręką)Nie miała wogóle odrzutu ani podrzutu,tak samo jak obrzynek który przeciesz rozbijał wrogów o ściany!Jeśli znacie prawa fizyki to coś jest nie tak,kazdemu diałaniu towarzyszy taka sama reakcja,czyli Banderas teoretycznie powinien odlecieć.Ale zostawmy to na boku,mam coś jeszcze gorszego.Pamiętacie scenę w barze na początku?Banderas siedzi przy ladzie,nagle ok.pięciu gości w niego celuje,natyczmiast rzuca się on do futerału po broń,a oni...stoją,jak stali tak stoją,nie strzelają,nie rzucają sie na niego,nawet nie próbują uciekać,Po prostu ich zamurowało,Banderas sie obrócił!Dobra,dopada swój futerał,otwiera a strzelba...sama unosi sie z futerału do jego rąk!A tamci pomylency nadal stoją,co boją się że jak go zabiją to nie pójdą do nieba?Ok rozumierm, jego widok z miejsca ich zamordował(Pewnie Mariachi nauczył się tego od Samary z ,,The Ring").Dobrze,strzela i zabija jednego z nich,a oni....nadal stoją w bezruchu,no to El Mariachi uznał że znudził mu się striker i czas na coś innego,wobec tego.....abra-kadabra i w jego rękach pojawia sie obrzynek fuzjii(no bo skąd mógł go wziąść,przecież w spodniach by go nie schował-od razu by zauważyli).Wybija wszystkich i wychodzi,aż nagle barman,wyciaga Strzelbę,celuje,a Mariachi...wyciąga obrzynek i powolutku obraca się,tamten barman oczywiście nie strzela,boi się,że zabije Banderasa i film się skończy:).Mariachi oczywiście zabija go,strzałem w głowę....śrutem(jeśli doliczyć do tego krótka lufę obrzyna to żeczywiście,nieźle).Oczywiście mógłbym tu przytaczac takie rzeczy,jak to,że w drugim barze mafiozo go obszukali i jakojś nie wykryli pistoletów i zapasowego magazynka,który zapewne również wyczarował(W taksówkarzu facet zrobił sobie urządzenie,które automatycznie podawało mu broń do ręki,ale po pierwsze nie była to jakajś ,,cudowna dziewiatka" tylko słabiutki Walther PPK,a po drugie raczej nie ukrył by go podczas rewizjii osobistej),albo kiedy jego kolega(Mariachiego)strzelał z wyrzutni umieszczonej w futerale na gitary!Powód mojego zdziwienia?Przecierz dobrze wiemy,że wyrzutnia rakiet to nie broń palna i z tyły wylatuje ogromny płomień,który z pewnoscią bardzo efektywnie rozsadziłby gitarę,na marginesie wspomnijmy iż wielostrzałowe wyrzutnie są montowane tylko na chelikopterach i polegają na nałożeniu na siebie wielu luf.Takiego zbioru Wariactw nie powinno być w filmie s.F,a co dopierow sensacyjnym(tym bardziej ze szybka akcja nie musi wcale kojarzyć sie z nierealizmem).Tylko usiąść i płakać,albo...śmiać się,tak można się śmiać,można się uśmiechnąć i to jest najlepsze.Miło i lekko się ogląda.Można wiec po prostu wziąśc butelkę koli,trochę hipsów i sie rozluźnić.Film jest tak niewiarygodny i bezsensowny,że po prostu nie może się nie podobać.Dlatego bardzo go lubię.Ma tu oczywiście swoje znaczenie spory arsenał giwer,całkiem,całkiem...

użytkownik usunięty
Rusznikarz

W tym filmie Rodrigez bawi się różnymi konwencjami kina akcji i swojego głównego bohatera zbudowął na wzór rewolwerowców z westernów.Mamy tu połączenie kina akcji oraz westernu z wyraźną parodią tego ostatniego.Nie należy tego filmu odbierać tak śmiertelnie poważnie i pisać że jest to opowieść wyssana z palca i nie warto tego nawet oglądać , tu maksymalnie wyolbrzymiono i wyśmiano konwencję kina akcji i nawet strzelanie z futerału
jest bardziej w stronę komedii zbliżone niżeli kina akcji.

ocenił(a) film na 4

Ale to wszystko Rodriguez zrobił już wcześniej w dużo lepszym El Mariachi!

ocenił(a) film na 8
moody_mic

... Kto powiedział że w lepszym?? z całej trylogi największa klase pokazuje właśnie Desperado ... świetne dialogi - chyba Quentin maczał w nich palce, elegancka fabuła - motyw z gitarą pełną broni i grajku rozwalajacym speluny, świetna obsada - tu kazdy gra idealnie swoją rolę, dużo DUŻO KRWI!!! i świetne strzelaniny, super zdjęcia, genialna muzyka, Naga Salma :p !!!! no i czarny humor przede wszystkim :D ... 10/10

ocenił(a) film na 9
mieszkoxxx

NO właśnie humor. Jak pierwszy raz oglądałem film i zobaczyłem osła ciągnącego jakąś rozklekotany powóz pomalowany na żółto z biało czarnym paskiem i napisem taxi a za nim korek samochodów, to spadłem z krzesła i śmiałem się kilka minut na podłodze. Ten obraz aż krzyczy "PRAWIE jak Niu Jork..." xD. No i te boskie teksty barmana i jako qmpla (szczególnie jak razem uzupełniają "księgę długów")... POEZJA!!!

ocenił(a) film na 5
doman18

Ktoś tu napisał do kogoś, że nie jest obeznany w klimacie Rodrigueza bo kompletnie nie spodał mu się "Desperado". Ja rozumiem humor w filmach Rodrigueza, jestem obeznany w jego klimacie, po prostu czuje takie kino Tarantinowsko - Rodriguezowe kino. Tylko problem polega na tym, że ten film jest na prawdę słaby. Początek filmu jest kapitalny, reszta to straszna kicha, bez polotu, bez lepszego humoru, bez większego sensu.

ocenił(a) film na 8
_Pablos_

Ale za to jaka ładna rozpierducha! Humor, tak poza tym mi się szalenie podobał, epizod w wykonaniu Tarantino ubawił mnie setnie, a Cheech Marin i Tito Larriva byli bezcenni. To samo zresztą tyczy się Steve'a Buscemiego, Joaquima de Almeidy i Danny'ego Trejo (nie wiem po co mu noże były, mógłby zabijać samym wyrazem twarzy). No i ta muzyka... Santana, Knopfler, Los Lobos, Tito&Tarantula... Ay, mi amigos!

ocenił(a) film na 5
EineHexe

W porządku, ale momenty ropierduchy są jak na mój gust po prostu nudne jak flaki z olejem. Wolę pogaduszki przy barze, a nie ropierduchę bo w tym filmie ropierducha = nuda. Plus muzyka oczywiście, tu się zgodzę. To powinien być film krótkometrażowy: początek w barze, później jakaś zabawna strzelanina (ale musi być krwawa, z użyciem konwencjonalnych pistoletów a nie strzelających gitar) i jakiś wypasiony tekst pod koniec filmu. W całości Desperado prezentuje się średnio.

Lanfeust

No cóz, cały Robert Rodriguez... :)

Pozdrawiam :)

ocenił(a) film na 10
Lanfeust

film powinien miec po pierwsze dobra muzyke, powinien byc charyzmatyczny(efekciarski), powinien wprowadzac w nierealny swiat zeby mozna bylo zapomniec o nieudolnosci ludzkiej i przede wszyskim powinien miec pewien ciag, za ktorym podaza twoja ciekawosc.Czlowieku JEZELI UWAZASZ ZE TEN FILM JEST "NAJGLUPSZY W HISTORII"TO JUZ PO SENSIE NAPISANYCH SLOW WIDAC ZE KOMPLETNIE NIE ZNASZ SIE NA FILMACH. TWOJ TEKST "ZERO FABULY,ZERO KLIMATU,SENSU....MNIE UBAWIL DO LEZ, TWOJA WYPOWIEDZ NA TEMAT TEGO FILMU JAK PEWNIE I NA INNE JEST PRYMITYWNA !!!LUDZIE TWOJEGO POKROJU PSUJA RECENZJE DOBREGO KINA NA TEJ STRONIE!!CHCIALBYM WIEDZIEC CO SADZISZ NA TEMAT NP TAKIEGO FILMU JAK "TRUPOSZ"?????

m4i4k4e4

Ja bym tego filmem nie nazwała.. to po prostu bajka, komiks, 2 godziny rozrywki dla masochistycznego bachora!Ale muzyka, szczególnie piosenka "cansion del mariachi" jest przepiękna i chociaz dlatego warto to obejrzeć. JAk Antonio posuwa w filmie na akustyku "Ai mi morena de mi corazon!"

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones