jak książka. To niemalże filmowa beletrystyka dla "zabieganych" ;) Gdyby nie główna rola, byłoby już tragicznie a tak tę "współczesną bajkę o kopciuszku" dało się przemęczyć, choć 5 minut po obejrzeniu już zapomniałem, że to coś oglądałem.
bo to jest film raczej dla kobiet albo męzczyzn w sumie też, tylko , że
takich którzy mają coś w głowie związanego z modą. nie wiem w ogole po co
sięgnąłeś po ten film, jak za przeproszeniem nie interesuje Cię temat w nim
zawarty ? Żal mi takich jak Ty, no sorry.
A mi Ciebie żal. Myślisz, że spośród 15tys. głosów 80% to tylko kobiet? To NIE jest film o modzie. Otoczka jest moda, ale motywami mogą być... władza[!], praca, przetrwanie we współczesnym świecie, a nawet zatracenie swojej osobowości w pogoni za trendami.
To NIE jest kobiet i mężczyzn interesujących się modą. To jest film DLA WSZYSTKICH.
Moja ocenia 7/10 dodając, że gra aktorska była zajebista[jak ktoś nie lubi tego słowa, to niech przeczyta: wyśmienita]
Oglądam dużo filmów. Przyciągnęła mnie obsada. Niestety, to lepsza wersja "Mody Na Sukces" - w lepszej obsadzie, z lepszymi zdjęciami, zrobiona za kupę forsy. Ale przekaz o którym pisze kolega na dole jest naciągany i setki filmów już o tym mówiły. Zatem to ani ciekawe ani odkrywcze. Taka "Brzydula" w wersji Hollywoodzkiej.
Taki chyba miał być - lekki film dla tych którym patrzenie na zabieganych nowojorczyków sprawia przyjemność, a przynajmniej nie drażni, z lekką fabułą, lekkim przesłaniem, oraz po hollywoodzku - znakomitą obsadą, zdjęciami, za gigantyczne pieniądze. Takie chyba były założenia, nie miał być odkrywczy czy porywający, miał zapewnić rozrywkę na przyzwoitym poziomie. 7/10 - po prostu w porządku film w swojej nie owocującej perłami kategorii.
Eugeniusz. Co do Twojej oceny. 1/10? Kpina. Na ocenę filmu nie powinno składać się tylko Twoje "widzimisię". Sztuką nie jest obejrzeć multum filmów, a porównać je i dać właściwą ocenę, widzę, że u Ciebie działa tylko 1 / 10 i ewentualnie ocena +2 od 1 albo -2 od 10 .
Może nie na 1 ale na pewno poniżej oczekiwań więc daję 4/10 ( w sumie chyba
za Meryl Streep ) bo pani która nieudolnie grała Andreę nie trawię.
Do k4lolin4 - jak czytam takie wpisy to czasem się wstydzę, że jestem kobietą. Dla mnie ten film był nudny i głupi. Typowa, badziewna komedia romantyczna. Tak więc nie pisz, że to film dla kobiet bo nie wszystkie kobiety trawią coś takiego.
Wiesz co dając takie porównania a przede wszystkim mając do tego filmu takie płytkie podejście, które zresztą jest odzwierciedleniem Twojej żałosnej osobowości wystawiłeś sobie ocenę, której nawet najgorszy przygłup by się powstydził. Współczuje Ci jeśli potrafisz tylko tak widzieć ten film.
Co ty możesz wiedzieć o mojej osobowości? Gówniany film i tyle, nie dorabiaj filozofii tam gdzie nie jest potrzebna. Twój arsenał argumentów skończył się na inwektywach. I kto jest przygłupem?
Jak dla mnie ocena ta sama czyli 1/10. Film tylko i wyłącznie dla ludzi (kobiet w większości)zainteresowanych modą i odpornych na głupotę płynącą z ekranu litrami.
Oto przykłady tejże głupoty. Andrea zostaje zatrudniona na stanowisku drugiej asystentki strasznie wymagającej szefowej magazynu o modzie, sama nie mając żadnego doświadczenia w tym zawodzie, nie interesująca się modą zupełnie, ubierająca się fatalnie (wg pracowników tego magazynu) itp. itd. Oczywiście szkoleń nie ma żadnych.Od razu zostajesz rzucona na głęboką wodę dostając po pięć poleceń naraz, z których większości nie rozumiesz albo zapominasz czego dotyczyły. Wszystko musi być zrobione w 5 sekund albo najlepiej od razu choć wiadomo, że jest to niemożliwe.
Musisz siedzieć przy telefonie bez przerwy na potrzeby fizjologiczne ponieważ biuro nie jest zaopatrzone w telefony przenośne. Jak jesteś szybko potrzebna bo szefowa akurat przesunęła jakieś zebranie, wtedy gdy ty masz przerwę, jeden z pracowników natychmiast wyrzuci ci posiłek, za który nie zdążyłaś jeszcze zapłacić. I tak dalej, i tak dalej.
Wytrzymałem jakieś 25 minut oglądając tą produkcję. To była tortura. Film nie jest śmieszny, ciekawy czy wzruszający i naprawdę żałuję, że Meryl Streep w nim zagrała. Po średniej ocenie prawie 18 tys. ludzi widać jednak, że film podoba się wielu osobom, więc po prostu nie jestem docelowym odbiorcą takich produkcji.
w takim razie to film dla bab.ja go uwielbiam np. za ciuchy [nie naskakiwac na mnie]
Żeby pooglądać ciuchy wystarczy włączyć Fashion TV, obejrzeć katalogi (papierowe bądź elektroniczne) lub połazić sobie po sklepach,a nie oglądać słabiutki (jak dla mnie) film. Sory za naskok:)
Film nieźle okrzyknięty, ale to było poniżej średnich standardów, jak na Meryl Streep...
Chyba jednak nie zrozumiałeś przesłania tego filmu. Książka jak dla mnie póki co znakomita ( właśnie zaczęłam czytać ), a dosyć dawno już oglądany przeze mnie film-zajebisty. Cóż, każdy ma różne gusta.
Nie uważam, że jest to film o modzie. Wbrew pozorom postawiono tu wiele pytań, na które odpowiedzieć musi sobie praktycznie każdy. Gdzie kończy się granica pomiędzy praca a domem, czy rzeczywiście warto dla niezłych pieniędzy robić coś wbrew sobie, jak pogodzić życie osobiste z prywatnym, jak zachować siebie i swoje ideały.