słabo to wygląda gdy taki serwis jak filmweb wpisuje w rubryce gatunek western, gdyż jest to gatunek antywestern (wykazuje jego każdy składowy czynnik).
na czołowym polskim portalu filmowym nawet nie ma takiego gatunku jak antywestern, nie mówiąc o spaghetti westernie, zapata westernie, acid westernie czy neo-westernie, a za to istnieje coś takiego jak film sensacyjny (jakiś przedziwny określnik z gazet telewizyjnych), czy dreszczowiec z thrillerem jednocześnie.
A samo Django można by podciągnąć jeszcze pod czarną komedię, którego tu jest multum (ale niejako wpisuje się w kanon antywesternu jako ucieczkę od komiksowo-romantycznych westernów z lat 50.).
Antywesterny były westernami tylko cechowały się innymi schematami.
Tak jak spaghetti western nadal był westernem.
Tak jak western klasyczny...był westernem :)
Wiem że western dzielił się na western, antywestern i spaghetti wester i uważam że fajnie by było precyzować te filmwebowskie metryczki ;)
I masz racje i nie masz :) Ot, moim zdaniem to bardziej nurty kina niż gatunki. Fajnie jakby było to zaznaczone, jednak to, że nie ma tego w "gatunkach" mi nie przeszkadza :) Lecz fajnie jak w opisie ktoś to zaznaczy.
Ot, to gatunek westernu, a wewnątrz niego są spaghetti, western rewizjonistyczny, antywestern. Tak jak horror - jest horror gotycki, gore, japoński.
Swoją drogą, Django mi aż tak pod antywestern nie pasuje :) Mamy tu klasyczny schemat - Dobrzy kontra źli i brutalizm z spaghetti westernów. Z antywesternu jest tylko element odbrązawiania etosu dzikiego zachodu w postaci ukazania południa jako nie pieknej krainy ideałów i walki dobra ze złem, a krainy handlarzy niewolników. W klasycznym westernie dobrzy rewolwerowcy bronią takich ludzi jak Leonardo. Tutaj pokazali, że Ci ludzie to zwyrodnialcy.
4 nad ranem a My piszemy o Django, niezle. Jeszcze godzinka do końca filmu który oglądam mnie czeka. Beznadziejny ale oglądam każde spaghetti jakie mi wpadnie w ręce :)
Teraz to:
http://www.filmweb.pl/film/Colorado+Charlie-1965-33077
W klasycznych westernach nie było mowy o ukazywaniu czarnoskórego jako dobrego charakteru w pierwszoplanowej roli (nie mowię ze to było dobre, żeby zaraz nie poleciały na mnie gromy). A jeśli chodzi o twoje porównanie do horrorów to bardzo mi się ono podoba, tu oddaje Tobie racje. Bardzo trafne ;]
Dzięki :)
Swoją drogą, jestem ciekaw czy można zaliczyć Django do antywesternu, poczytam o tym więcej i zrobie małą analize. Bo może być tak, że w antywesternie NIE MOŻE być dobrych ani złych. Tak byo w Dzikiej Bandzie, tak było w "Pat Garret i Billi Kid".
Co do czarnego, słuszna uwaga.
W ogóle za czasów westernu kasycznego, w tej epoce kina, w kinie amerykańskim nigdy czarny nie był głównym bohaterem, biorąc wszystkie gatunki pod uwagę. Pierwszym takim filmem była "Noc żywych trupów" z 69 roku. Banany film, a przełomowy pod tym wzgędem. Reżyser też miał tego świadomość, dlatego uśmiercił głównego bohatera, murzyna , w symboliczny sposób - został zastrzelony przez białych, wzięty wcześniej za zombie.
To jak zrobisz tą małą analizę to wrzuć tutaj w odpowiedzi, jestem ciekaw co wygrzebiesz. No właśnie co do tych ról czarnoskórych to pamietam jeszcze ze mówił o tym prof. Kołodyński na kierunkach filmu współczesnego i to chyba jedna z najprostszych sposóbów na rozpoznanie tych nurtów
"W ogóle za czasów westernu kasycznego, w tej epoce kina, w kinie amerykańskim nigdy czarny nie był głównym bohaterem, biorąc wszystkie gatunki pod uwagę. Pierwszym takim filmem była "Noc żywych trupów" z 69 roku" -> Stek bzdur.
To powiedz które popularne, mainstrimowe filmy dla białych miały czarnego dobrego głównego bohatera? Pozytywnego, przy reszcie białych. Oczywiście nie mówimy tu o nurcie blaxploaitation.
Napisałeś, że czarny NIGDY nie był głównym bohaterem przed rokiem '69 a teraz każesz mi wypisywać filmy znane, nie-mainstreamowe, dla białych i jeszcze z rolą pozytywną w stosunku do reszty obsady (sic!). Zdecyduj się w końcu.
A tak na szybko rzucę nazwisko jednego z pierwszych czarnoskórych gwiazdorów:
http://www.filmweb.pl/person/Stepin+Fetchit-60275
A tutaj masz western z czarnym w roli głównej i "pozytywnej":
http://www.filmweb.pl/film/Sier%C5%BCant+Rutledge-1960-33053
Ps. Dziwne, że pytasz mnie o takie filmy mając w ocenionych "Ucieczkę w kajdanach".
Nie musisz się tak unosić za niedoprecyzowanie :)
"Ucieczka w kajdanach" to jednak nie film gdzie czarny jest głównym Głównym bohaterem(w sensie jedynym głównym).
Resztę filmów przejrzę, zwłaszcza , że to westerny a kocham westerny.
Fakt, zwracam honor.
Jednak nadal chyba nie przychodzi mi do głowy znany film gdzie czarny był głównym bohaterem. Wiesz, źle się wyraziłem i przyznaje się do błędu. "Noc żywych trupów" jednak jest filmem w którym postać czarnego jako głównego bohatera odcisnęła jakieś piętno, to był przełom.
Zresztą jak w wielu innych kwestiach ten film był przełomem.
Rozumiem, zdarza się. Nie "unoszę się" tylko poprawiam, ot mała różnica.
No niby tak, ale przecież nie powiesz, że Poitier grał tam drugoplanówkę. Jak dla mnie duet aktorski nie neguje pojęcia "rola główna", ponieważ istnieją właśnie takie filmy jak "Ucieczka w kajdanach", gdzie odgrywane role są równie ważne dla fabuły i nie można forować jednej, kosztem drugiej.
Ponieważ przed '69 raczej nie grywali w niczym kasowym, dochodzi też segregacja rasowa w USA i parę innych czynników. Tak czy owak takie filmy na pewno istnieją, niestety znacznie trudniej się do nich dostać.