Pod względem warsztatowym, zdjęciowym - faktycznie wspaniały. Oczarował mnie szczególnie teatrzyk dłoni. Ale historia sama w sobie mogłaby być lepsza. Zabrakło czegoś i mam wrażenie, że to 'coś' jest brakiem dosyć ważnym. Sprawiło, że nie do końca potrafiłam wczuć się w przedstawiane sceny, a autentyzm postaci trochę uleciał...;)

Zgadzam się, mi też zabrakło tego "czegoś" i chociaż film był wspaniały, to nie udało mi się wczuć w ten klimat tak dogłębnie jak lubię, ale i tak jestem pod wielkim wrażeniem.

"Zwyczajna historia, zwyczajnie się kończy" :).

mroczne csasy komunizmu? pan chyba nie wie za wiele o historii, bo mniemam ze w 1960 nie bylo pana jeszcze na swiecie. a to gadanie o fatalnym polskim kinie przypomina mi dialog z Rejsu i pokazuje ze nie jest rzeczywiscie pan znawca kina :-)

@ewastern, a może jakieś argumenty. Bo nie za bardzo rozumiem. Mowa o współczesnym Polskim kinie napisałem "przekrojowo" bo nigdy nie używam dużych kwantyfikatorów. Nie wiem może Pani swoją młodość z lat sześćdziesiątych wspomina z sentymentem - nikt nie twierdzi, że w owych czasach nie było miejsca na piękno (czego dowodzi chociażby omawiany film) co nie zmienia faktu, że komunizm z mojego punktu widzenia to komunizm to system straszny. Pani ma prawo do innego zdania.

Napisałem dwa razy komunizm - nie widzę możliwości edycji.