Książka lepsza oczywiście, ale myślę że film nie odstaje wiele. Udało się reżyserowi przekazać szwejkowy humor, największa w tym zasługa odtwórcy głównej roli.
Nie da się tej książki przełożyć na język kina - książka 12 punktów na 10 , film ledwie 5 albo 6. Zamiast oglądać lepiej jeszcze raz Szwejka poczytać.
Jedno i drugie dobre, choć książka lepsza, wiadomo. Warto film obejrzeć ze względu na rolę Hrusinskiego, dobrze zagrał. A że scenariusz nieco zmieniony, inna rzecz.
bo jesteś książkowym molem. rzadko kiedy książka lepsza, bo z technicznego aspektu zbyt mocno anzgażuje odbiorce (czas: przedewszystkim), a to w dzisiejszych czasach ma duże znaczenie. ponadto nie czytałem książki ani nie oglądałem filmu ale poczułem się kompetentny aby wypowiedzieć to i owo. hjie hjie hjie i co wy na to?