Jestem właśnie po obejrzeniu tego filmu i nie mam jednoznacznych odczuć. Zdecydowanie
jest to film dla kobiet. Myślę, że przeciętny facet umarłby z nudów. Temat sam w sobie w
fajny (adopcje, sprzedaż dzieci, chęć posiadania dziecka, relacje międzyludzkie i .. do tego
wszystkiego realia życia w Meksyku), ale niektóre sceny przeciągnięte. Bardzo fajnie
pokazana relacja "białych Amerykanek", które przyjeżdżają po dzieci, i życie otaczających je
meksykańskich kobiet. Więc polecam jeśli ktoś lubi filmy o tematyce społecznej.
Właśnie jestem świeżo po obejrzeniu tego filmu.
Albo jestem nieprzeciętnym facetem, albo... nie wiem.
Powiem/napiszę tylko tyle, że film podobał mi się, może właśnie przez ten meksykański smaczek, "nieamerykańskość", zdecydowaną nieśpieszność, a może przede wszystkim przez tematykę społeczną, którą uwielbiam.
Chwilami (a nawet o wiele częściej) kojarzył mi się z "Gorzkim mlekiem", chociaż to kompletnie inne filmy.
Pewnie przez ten Meksyk, tamtejszą mentalność i ogólny charakter filmu.