PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=470384}
7,4 181 897
ocen
7,4 10 1 181897
7,7 39
ocen krytyków
Dom zły
powrót do forum filmu Dom zły

są nieuzasadnione. Bardzo nieuzasadnione. Żenująca fabuła, co do której nie ma znaczenia, w którą stronę by się potoczyła. Film beznadziejnie pocięty, z irytującym, nic nie wnoszącym podkładem muzycznym w tle, nakręcony w taki sposób, że chce się płakać wszystkimi otworami ciała. Reżyser porusza problemy, które urodziły się w jego chorej wyobraźni, od czasu do czasu wrzucając w ich bagno garść humoru na poziomie nagłówków "Faktu". Jeżeli ktoś klei film z picia-chlania-grzania wódy, wylewów krwi do mózgu, żarcia rozgotowanych klusek, mordów, seksu ludzi-warchlaków, oszustw, przemocy i brzydoty, tworzy postaci tak prymitywne i papierowe, a w sceny najbardziej obrzydliwe wgapia się długo i tępo jak małe szczenię, to życzyłbym sobie ciekawszej konkluzji niż "Prawda? Nie ma takiej". Za tym filmem nie kryje się nic, niż głupkowaty pesymizm reżysera i brak pomysłu na "dzieło". Daję dwójkę, a nie jedynkę, z litości dla aktorów, którzy z taką pasją odgrywali rolę skompromitowanych świń "wysmarzonych" przez wyobraźnię pseudo-twórcy. Na koniec dorzucę, że sekwencję "rodzenie dzidziusia zmiksowane z romantyczną ucieczką po śniegu" będę nosił w pamięci tak długo, dopóki śmierć nas nie rozłączy. Ludzie, obudźcie się, jest tyle wspaniałego kina, które - nieważne, może to być i za pomocą krwi, smrodu, nałogu i głodu - porusza ciekawe tematy i trzęsie nimi z siłą wołu. "Dom zły" to, niestety, antonim tego wspaniałego kina. "Dom zły" to kawał kina złego i przereklamowanego.

ocenił(a) film na 2
lowcaszyi

A porównywać tego grafomańskiego, pseudo-dramatycznego, niewprawionego w rzemiośle szajbusa imieniem Wojtek do Quentina Tarantino to trochę tak, jakby porównywać Jakuba Szelę do co lepszych napoleońskich marszałków.

ocenił(a) film na 7
lowcaszyi

Przesadziłeś i to grubo, ale rozumiem linię Twojego ataku. Zgadzam się, że z pewnej perspektywy, powiedzmy - estetycznej i poznawczej, Smarzowski jest wtórny. Nie zgadzam się na "głupkowaty pesymizm", bo co by to miało być? Ja traktuję ten film jako groteskę, taką lumpenproletariacko-chłopską opowiastkę o uwikłaniu w emocje. I właśnie na poziomie emocji jest dobry. Tylko i aż.

ocenił(a) film na 2
Krzypur

Na poziomie emocji moim zdaniem był dobry do momentu, gdy protagonista pożegnał tak nagle zmarłą żonę. Sformułowanie "uwikłanie w emocje" brzmi obiecująco, ale moim zdaniem trochę niewłaściwe, ponieważ sugeruje coś bardziej wyrafinowanego niż proste zaszczucie serią brutalnych wypadków, z jakim mieliśmy chyba do czynienia. Sposób kręcenia i montowania rzeczywiście sprawiały, że jako widz czułem się zaszczuty niczym któryś z bohaterów, a to dlatego, że były słabe i odbierały filmowi jakąkolwiek większą moc. Tyle, że wcale nie miałem ochoty podejmować w związku z tym życiowych "decyzji" takich jak mord na kimś, no, może czaiła się we mnie chęć odejścia od ekranu, więc mieliśmy tu jednak do czynienia z innym rodzajem zaszczucia, raczej powierzchownym, więc empatia na linii ja-bohaterowie pozostała żadna. Pusty, głupio brutalny i niepotrzebny - jednak pozostałbym przy swojej starej opinii, oddając honor temu, co powiedziałeś (z lekką modyfikacją): proste zaszczucie na poziomie emocjonalnym udało się pokazać. W dużej mierze dzięki grze aktorów, chociaż mówię, że to, jak bardzo ten film nie miał tempa i jak bardzo dwa odosobnione tory wydarzeń nie stymulowały się wzajemnie, utrudniało odpowiedni odbiór aktorskich starań. Dzięki za poprzednią odpowiedź, chociaż się z Tobą cholernie nie zgadzam w ocenie, to pozdrawiam ;)

ocenił(a) film na 7
lowcaszyi

Nigdy mi nie przeszkadza, że ktoś nie zgadza się z moją oceną, jeśli tylko popiera swój sąd choć kilkuzdaniową argumentacją. Można się końcu pięknie różnić. Spróbuję kiedyś obejrzeć "Dom zły" kierując się Twoim nań spojrzeniem. Pozdrawiam.

ocenił(a) film na 8
lowcaszyi

czy to przypadek, że Jakub Szela urodził się w Smarzowej? ;-)

ocenił(a) film na 8
lowcaszyi

Może gdybyś nie był taki nadwrażliwy, nie miałbyś takich problemów z odbiorem tego filmu. Mnie wymienione przez ciebie sceny, wręcz ironicznie śmieszyły. A głupokowaty i naiwny to jest optymizm, jest to zakłamywanie rzeczywistości. Groteskowo, w krzywm zwierciadle ten film ukazuję brutalną prawdę o wielu ludziach, ich losie,mentalności. Co do odniesienia do Tarantino, to właśnie o nim, czy o Lynchu, albo Kubricku ludzie piszą identyczne rzeczy, nie rozumieją, albo nie chą zrozumieć konwencji i treści z tego płynącej. Wiem,że porównanie z tymi mistrzami kina jest nieodpowiedni, ale twoje posty i wiele argumentów którymi się posiłkujesz, są identyczne. Cóż, gusta i podejścia do życia się różnią, ale mam wrażenie,że jesteś przewrażliwionym optymistą, gdzie optymista jest słowem o zabarwieniu pejoratywnym.

ocenił(a) film na 2
kryszti

Ciekawie powiedziane. Określenie "nadwrażliwy optymista" może przy pobieżnej lekturze mojego postu przyjść komuś na myśl, okej. Głowę jednak Ci moją daję, że po prostu średnio ono do mnie pasuje. Widziałem i szczerze doceniłem niejeden wiele cięższy, docelowo bardziej bolesny dla odbiorcy film (weźmy takie "Salo" np.), więc nie tu jest pies pogrzebany. Po prostu uważam, że w przypadku tego Pana te wszystkie zabiegi tworzą koniec końców bardzo proste gówno, a nie całość. Mój odbiór filmu "Dom zły" nie jest podyktowany podejściem do życia w takim sensie, jaki Ty podałeś. Owszem, podejście do życia ma znaczenie: dla mnie ten człowiek (reżyser) zupełnie niepotrzebnie, bezcelowo babrze się w rzeczach małych i okrutnych, aż do znudzenia, do migreny. Względnie pasujące tu słówka z dykcjonarza typu "groteska", "satyra", "konwencja" etc. to za mało - coś się za nimi musi kryć. Coś ciekawego. Jego "pomysł" na kino jest moim zdaniem rozbrajająco nudny, jak stara zdarta płyta: konwencja prosta, groteska płytka, satyra uderzająca w dwa-trzy punkty, na bombardowanie których szkoda czasu. Życie jest po prostu nieco ciekawsze. Jednak to rzeczone "podejście" to tylko jeden z czynników, które wpływają na moją bardzo negatywną ocenę "dzieła". Wyżej już je wymieniłem, więc nie będę truł ponownie. Chodzi o to, jak film jest zrobiony. Oglądanie go (nie chodzi o przekleństwa, o to, że bohaterowie są niedobrzy i zahukani) jest antonimem odbiorczej satysfakcji, który bynajmniej żadnego katharsis nie przynosi. Mam nadzieję, że rozumiesz, czemu nie zgadzam się z Twoim pomysłem na charakter mojego odbioru. Pozdrawiam

PS: W ostatniej chwili coś przykuło moją uwagę, tj. zdanie: "ludzie [...] nie chcą zrozumieć konwencji i treści z tego płynącej". Objaśnij mi, czego mogłem tu nie zrozumieć? Nie ironizuję, proszę tylko o rzetelną odpowiedź, bo w swoim zadufaniu twierdzę, że zrozumiałem powyżej 95%. Po czym stwierdziłem, że dzieło nadaje się do kosza.

lowcaszyi

Popieram, film wulgarny i nic sobą nie reprezentujący. Żeby nie było, że nie lubię kina Smarzowskiego - ,,Pod Mocnym Aniołem" podobało mi się. Smarzowski powiela ten sam schemat, ale tutaj mu się nie udało. Wynudziłam się i zniesmaczyłam bez powodu.

ocenił(a) film na 8
lowcaszyi

takie to były czasy- wszechobecne chlańsko, jest wóda to są też jej efekty... film ma być interesujący a nie: walnęli flache, poszli spać i rano do roboty ;) nie każdemu musi się podobać takie ciężkie kino, polecam teledyski Gawlińskiego- słońce świeci, konie w galopie, ptaszki śpiewają a Baśka ma fajny :D

ocenił(a) film na 2
yeticzek

Nawiązanie do G. bardzo na poziomie, elegancko, z dowcipem.

użytkownik usunięty
lowcaszyi

Któż mógłby dorównać tobie poziomowi, elegancją i dowcipem? Prawda bijąca z ekranu szczególnie powala w Kill Bill 2, co należało dowieść. :)

ocenił(a) film na 2

Gdzieś z tym dowcipem się rozmijamy. Co to za aluzja do Kill Bill 2? Wykażesz się?

użytkownik usunięty
lowcaszyi

Mógłbym. Ale nie ma przed kim.

ocenił(a) film na 2

Internetowy dyskutant :p

ocenił(a) film na 2
lowcaszyi

pozwolisz, że odprawię Cię tekstem z Twojego ulubionego dzieła:
https://www.youtube.com/watch?v=uuR9nENAIF0
;)

użytkownik usunięty
lowcaszyi

Widzę, że warowałeś na odpowiedź jak kundelek. :) I - skoro ja nie dyskutuję, a ty tak - to kto jest internetowym dyskutantem? A teraz do budy. Zostawię ci przyjemność ostatniego szczeknięcia. Żegnam ozięble z domieszką ironii.

ocenił(a) film na 2

Nieźle, nieźle

Myślałeś czasem, że te filmy, którym dajesz 1, nigdy nie są tak złe jak twoje teksty? :)

ocenił(a) film na 2
hyrkan

Nie. Jestem po prostu święcie przekonany o mierności filmu "Dom zły" i dałbym się za nią pokroić. Czego bym w emocjach nie napisał, mierność mojego komentarza nie zbliży się do mierności dzieł pana Wojtka.

lowcaszyi

Ależ możesz być przekonany o mierności filmu. Wystarczy jednak, że piszesz miernie, byś osiągnął poziom mierności. Skąd przypuszczenie, że nie jesteś w stanie pisać miernie? :)

ocenił(a) film na 2
hyrkan

Aleś mi ćwieka zabił.

lowcaszyi

Mogłeś się zastanowić przed odpowiedzią. Poczekam cierpliwie na posty z treścią, nie kłopocz się pisaniem, że jeszcze nie masz czego napisać.

Nawiasem, świętość przekonania sugeruje, że wymiar jest religijny, pozamerytoryczny.

ocenił(a) film na 2
hyrkan

Wymiar jest religijny, pozamerytoryczny.

lowcaszyi

No, wreszcie z treścią.

lowcaszyi

Pisałem to gdzie indziej, ale chciałem się zgodzić i przekleić:
„ Wiem, ze to kontrowersyjna teza, ale jestem w stanie jej bronić. W ogóle ten reżyser ma wg mnię te samą przypadłość co Żeromski - dużo większy autorytet niż zasługuje. Np. ostatnia scena jest tak na siłę szokująca i symboliczna, że wygląda to na jakiś pastisz. Jakby chciał wykrzyczec mi do ucha,.że mam się szokować i szukać symboliki. Tak jak to slynne rozpolowione drzewo w Ludziach Bezdomnych. Nachalne aż bije w oczy. Na dodatek ta scna jest zupełnie nierealna. Tam się tyle rzeczy ma raz odwala, że nie ma świecie takich zbiegów okoliczności.
W całym filmie znowu bardzo uderza mnie to, że aktorzy grają w sposób teatralny, a nie filmowy. Szczególnie to słychać jak mówią.
No kolejna rzecz - dźwięk. Ale to chyba w ogóle we wszystiich polskich filmach jest ten problem. Niemniej - brzmi to kiepsko.
Dlatego uważam, że w tym jednym przypadku - nie jest to kwestia gustu tylko słabości filmu, który broni się kilkoma sztuczkami, które polegają i tak głównie na kontrowersyjności i próbie usilnego szokowania na każdym kroku.”

ocenił(a) film na 2
neib1

No zgoda, oczywiście, że zgoda. Wbrew pozorom adekwatne to wspomnienie o przeludzkim Żeromskim. W wolnej chwili zapraszam na bruderszaft do Wrocławia. Pozdrawiam ;)

lowcaszyi

Jeśli będę to się zgłoszę :) A byłem po raz pierwszy w zeszłym roku i przyznam, że jedno z fajnieszych miejsc w Polsce, więc pewnie wrócę. Miłego wieczora.

lowcaszyi

Co za nonsensy.
"Jeżeli ktoś klei film z picia-chlania-grzania wódy, wylewów krwi do mózgu, żarcia rozgotowanych klusek, mordów, seksu ludzi-warchlaków, oszustw, przemocy i brzydoty, tworzy postaci tak prymitywne i papierowe"
Czyli gdy ktoś robi film z sączenia Château Lafite do antrykotu w sosie bearneńskim,miłości w jedwabnej pościeli pod baldachimem,uczciwości,empatii i wszechogarniającego piękna,to tworzy postaci głębokie i ze spiżu?

" życzyłbym sobie ciekawszej konkluzji niż "Prawda? Nie ma takiej".
Cóż takiego sobie życzyłeś?Bajki z morałem? Mądrości ludowej w stylu "baba z wozu koniem lżej",tudzież "idzie luty podkuj buty"?Czujesz się nieswojo gdy na końcu tęczy nie ma garnca ze złotem?Poza tym,jakiej to niby prawdy nie ma na końcu???

Pominę już dziwne nic nie mówiące twory w rodzaju "głupkowaty pesymizm reżysera" i "brak pomysłu na "dzieło",bo to kompletnie nic nie mówi.Piszesz aby pisać.Jedno tylko mnie rozbawiło,mianowicie "skompromitowana świnia".
Mógłbyś wytłumaczyć czym różni się "świnia" od "skompromitowanej świni"?To coś jak "pedofil" i "pedofil z zasadami",albo
"gwałciciel" i "zboczony gwałciciel"?

Myślisz że jak napiszesz parę epitetów pod adresem Smarzowskiego w rodzaju "pseudo-twórca","chora wyobraźnia",to Twoje
hmm...przemyślenia,nabiorą mocy?

Nie chcę bawić się w wielkiego obrońcę Smarzowskiego ale "krytyka" którą zaserwowałeś,jest nic nie wnoszącym bełkotem.


ocenił(a) film na 2
llama777

Pierwszy cytat z mojego bełkotu, jaki zacytowałaś, jest niepełny. Tam nie ma implikacji: "temat jest taki -> postaci są papierowe", tylko wymienienie jednego po drugim.

Nie, nie życzyłem sobie bajki z morałem. "Prawda? Nie ma takiej" to cytat prosto z filmu, zdanie wypowiadane przez któregoś z bohaterów pod sam koniec historii. Zdanie to nie odnosi się do niczego z tej całej historyjki, jest "z czapy".

Nie wiem, czemu rozbawiło Cię sformułowanie "skompromitowanej świni". Można to łatwo rozbić: wyraz "świnia" uznajmy za podsumowujący codzienną egzystencję danej postaci, a wyraz "skompromitowana" dorzućmy, gdy mówimy o jakiejś immanentnej sytuacji, w której dana "świnia" się znajduje. To nie wymaga dużej inteligencji, więc nie wiem, w czym problem.

Moje przemyślenia nie potrzebują dodatkowej mocy. Nie są też nie wiadomo jakim bełkotem. Są tylko wyrazem oburzenia wobec faktu, że tak nudna i słabo pokazana, rzeczywiście bazująca na chorej wyobraźni historia zyskała sobie dużą sławę. Być może lubimy patrzeć, jak byle jakie postaci nurzają się we własnych chorobach i ograniczeniach. To tylko źle świadczy o gustach polskiej publiczności.

Nie potrzebuję filmów o miłości w jedwabnej pościeli. Chciałbym kina z większymi ambicjami i umiejętnościami niż tutaj, gdzie drogą reżysera jest dotarcie do największego plugastwa, bajanie o nim przez parędziesiąt minut bez celu, operując słabym poczuciem humoru i jeszcze słabszą umiejętnością budowania jakiegokolwiek dramatu. Nie pomnę podkładu dźwiękowego i montażu.

Pisząc tamten niespójny bojówkarski komentarz byłem pod wpływem rozgoryczenia wywołanego seansem. Nie chcę się bawić w wielkiego krytyka Smarzowskiego, ale gość jest po prostu taki sobie i nie ma moim zdaniem nic do powiedzenia. A to u twórcy cecha dość fatalna.

ocenił(a) film na 9
lowcaszyi

To tato lepszy widac

ocenił(a) film na 2
qudien

Wszystko lepsze niż to ścierwo. Zresztą, "lepsze". Zgadzamy się przecież, że "Tato" to żenada. Przy rzekomo rewelacyjnym "Domu złym" mam jakieś bardziej osobiste pretensje, jak widać powyżej. Tylko tyle, nie ma o czym mówić.

lowcaszyi

Miałem napisać komentarz o tym filmie,ale po przeczytaniu powyższego komentarza wydaje mi się,że bym trafniej tego nie ujął.Ten cytat w 100% określa moje odczucia do tego filmu. <Jeżeli ktoś klei film z picia-chlania-grzania wódy, wylewów krwi do mózgu, żarcia rozgotowanych klusek, mordów, seksu ludzi-warchlaków, oszustw, przemocy i brzydoty, tworzy postaci tak prymitywne i papierowe, a w sceny najbardziej obrzydliwe wgapia się długo i tępo jak małe szczenię, to życzyłbym sobie ciekawszej konkluzji niż "Prawda? Nie ma takiej". Za tym filmem nie kryje się nic, niż głupkowaty pesymizm reżysera i brak pomysłu na "dzieło". >

ocenił(a) film na 9
lowcaszyi

Jak ktoś ocenia taki film jak "Big Lebowski" na 8, który jest dopiero o dupie Maryni, to nie ma się co dziwić, że dobry film nie przypadł do gustu.

ocenił(a) film na 2
Gsat

Musiałeś nieźle pokopać, by znaleźć tę ocenę. Ocenę, która zresztą nie straciła na aktualności, film "Big Lebowski" to specyficzna, ale bardzo dobra produkcja, nie bardzo jest o czym dyskutować. Gratuluję uporu w dążeniu do "celu
w każdym razie.

ocenił(a) film na 9
lowcaszyi

Nie musiałem szukać długo, wystarczyło rozwinąć listę filmów, które oceniłeś i ta produkcja była na pierwszej stronie, także nie trzeba być taki sarkastyczny ;) Wiem, że Big Lebowski jest specyficzny ale ja nie oceniam filmów w ten sposób. Zarówno BL jak i Dom zły są filmami innymi niż reszta, lecz pisząc o Domu Złym, że nie miał fabuły, "trochę" się zdziwiłem, gdyż film, który chyba jest najlepszym przedstawicielem produkcji "bez fabuły" jest właśnie "Big Lebowski". Dosadniej ujmując, "o dupie Maryni".

ocenił(a) film na 2
Gsat

oglądałem ten film ładnych parędziesiąt pozycji temu. Mniejsza, pokój twojemu domowi.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones