Oglądałam niedawno inny film z panem Butlerem- "Brzydka prawda" . Porównując obie produkcje
zastanawiałam się nad oceną. Dałam 8 ponieważ tam bardziej podobała mi się fabuła, ale tu z
kolei głowna aktorka była lepsza- chylę czoła przed panią Aniston. Oba filmy mają podobne
przeznaczenie- wciągnąć widza w lekkie 1,5h z delikatnym wątkiem romantycznym.:) Dla mnie było
bardzo okej, bo lubię coś takiego oglądać. Dodatkowy plus za fajne zakończenie, takiego bym nie
przewidziała.:)
Mam podobne odczucia. Ciekawa jestem jak oceniłaś "Brzydką prawdę" bo ja dawno tak się nie uśmiałam i dałam 9 - Butler był REWELACYJNY!
Wątek romantyczny był bardzo przyjemny, gra aktorska Aniston i Butlera na wysokim poziomie. Czas spędzony przy tym filmie był dobrze wykorzystany, warto było do niego siadać. Ale jedna scena mi się strasznie nie podobała- chodzi mi o ten moment gdy główna bohaterka popłakała się na widok bilbordu z zajazdem - po co to było?