PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=1013}
7,5 147 122
oceny
7,5 10 1 147122
7,5 31
ocen krytyków
Dracula
powrót do forum filmu Dracula

Za niska ocena.

ocenił(a) film na 10

Po latach to wciąż jeden z moich najukochańszych filmów - swego czasu machnęłam o nim prezentację maturalną :) Zauważyłam że należy do tych produkcji które budzą mieszane uczucia - jedni się rozpływają, inni uważają za średniak lub wręcz jadą z góry na dół, mimo że powszechnie określa się go jako klasyk. W mój gust trafia idealnie. Niesamowicie plastyczny, piękne operowanie kolorystyką, zwłaszcza czerwienią (niesamowite wrażenie robi scena podróży Jonathana pociągiem). Elementy kiczu takie jak keczup lejący się z krzyża hektolitrami, lala zrzucona z okna w scenie upadku Elisabety i jej lot przez mgłę (swoją drogą to ujęcie powoduje u mnie ciary na plecach za każdym razem) czy słońce zasuwające po niebie z szybkością rakiety są według mnie zamierzone i mają tworzyć wrażenie odrealnienia, surrealistycznej bajki. Mnie to osobiście ujęło. Artyzm wręcz wylewa się ze strojów i scenografii, widać go też w tych kilku urokliwych przejściach między scenami, jak np oko Lucy zmieniające się w dno kieliszka do którego Vlad i Mina nalewają absynt (ślicznie to wyglądało!), nie mówiąc już o łzach Draculi przechodzących w morze po którym płynie Mina (że niby morze łez przez nią wypłakał? :)) . Film ma dużo smaczków które dostrzega się tylko przy uważnym oglądaniu, np portret Vlada, który w rzeczywiści jest słynnym autoportretem Durera, tyle że z wklejoną twarzą Draculi. Przeurocze metafory typu księżniczka-rzeka Arges - ktoś gdzieś to uznał za banalne ale według mnie podkreśla jeszcze ten klimat baśniowości. O oprawie muzycznej już nie wspomnę - Kilar dostałby za ten soundtrack Oscara gdyby istniała jakaś sprawiedliwość na tym świecie. Aktorsko najwspanialej wypadają Gary Oldman (moim zdaniem najlepiej mu wychodzą właśnie role takich popaprańców ze skrzywioną psychiką i wewnętrzną raną - widziałabym go też jako Heathcliffa, gdyby nie aparycja) i Anthony Hopkins, ale Sadie Frost niewiele im ustępuje. Winona jest średnia ale pasuje do swojej roli i nie budzi większych zastrzeżeń. Wiele osób narzeka że film nie jest zgodny z książką. Książkę czytałam i uważam że jest bardzo kiepska, zresztą to też zdanie wielu recenzentów, tak więc cieszę że Coppola nie poszedł w kierunku kolejnej wiernej adaptacji, bo tych już kilka powstało. Podoba mi się pomysł pogłębienia postaci Draculi i nadania jej bardziej psychologicznego rysu (swoją drogą motyw samobójstwa Elisabety nie jest tak całkiem od czapy wzięty, mimo że nie występuje w książce - historyczna pierwsza żona Vlada faktycznie rzuciła się do rzeki, choć w nieco innych okolicznościach). W tym filmie Dracula staje się postacią której losy wzruszają widza i można się z nim utożsamiać, mimo wszystkich okrucieństw jakie popełnił. Jednak ktoś kto jest nastawiony na typowy horror może się rozczarować bo jest to raczej melodramat z elementami horroru, co nie każdemu może przypaść do gustu. Film idealny na długie zimowe wieczory, do przemyśleń, refleksji i zużywania ton chusteczek :) Trzeba chyba być kamieniem żeby nie rozryczeć się przy ostatniej scenie. Swoją drogą, czy tylko ja zastanawiałam się nad znaczeniem tego fresku przedstawiającego Vlada i księżniczkę na sklepieniu świątyni? W tym filmie wiele motywów ma ukryty sens, a ostatnie ujęcie przedstawia Minę spoglądającą na Draculę i Elisabetę namalowanych razem, w dodatku na świetlistym tle - może to oczko od reżysera że po śmierci hrabii i jego pogodzeniu się z Bogiem jednak się połączyli?

Moim zdaniem to jeden z najpiękniejszych melodramatów w historii kina, trzeba go tylko poczuć :)

ocenił(a) film na 10
rose47919

Witam. Film lepszy od książki pełna zgoda. Fresk ze sklepienia w kaplicy od razu skojarzył mi się ze sceną samobójstwa Elisabety. Na fresku wygląda to tak jakby Vlad złapał ja w locie (niczym Superman ratujący swoją Lois) i jakimś magicznym sposobem uratował lub przynajmniej chciał uratować. Albo po prostu skoczył za ukochaną choćby nie wiem jak było by to szalone i skazane na klęskę. Fresk jest swego rodzaju klamrą. Gdyby Elisabeta wtedy nie skoczyła to kto wie żyli by długo i szczęśliwie? Jednak stało się inaczej i wszystkie wydarzenia doprowadziły bohaterów w to własnie miejsce gdzie ta historia się zaczęła. Do kaplicy przed Świętym Ołtarzem, gdzie w obliczu Boga Mina - inkarnacja Elisabety, ofiarowuje Vladowi spokój. I tak naprawdę to Ona Jego ratuje.
Miłość jest wieczna :-)

http://66.media.tumblr.com/47a39bb7584fec9cd3cc3814d2bfe48d/tumblr_nfpzt6aqCf1tq yn80o1_1280.jpg

ocenił(a) film na 8
rose47919

Ten film to mroczna, dziwaczna baśń, nie jest to typowy film o wampirach. I nie jest to typowy horror, z jump scenami. Ci, którzy go nisko oceniają, spodziewali się zapewne czegoś innego. Sam przy pierwszym obejrzeniu rozczarowałem się, zachwycił mnie dopiero po latach. To dzieło sztuki, które nie każdy doceni, to nie jest jakiś popcorniak.
Ołtarz to najważniejsze miejsce w całym filmie, to na nim Dracula stracił wiarę, na nim się narodził ponownie i na nim poległ z ręki Miny.
Ta scena, gdy Elizabetha rzuca się z okna i przelatuje przez chmury, jest bardzo artystyczna, klimatyczna. To zamczysko musiało być cholernie wysokie.
Krew lejąca się z krzyża, w który wbił miecz, ma znaczenie symboliczne, jego wiara krwawi. Wykrwawia się na śmierć, tak to odczytuję. On z kolei żywi się gniewem, pijąc ją z kielicha.
Główna postać Dracula bardziej budzi współczucie, niż przeraża, przynajmniej we mnie. On jest tutaj umęczoną duszą, cierpiał przez stulecia. Postać niejednoznaczna.
Gary Oldman zagrał genialnie i przyćmił resztę obsady.Keanu tutaj wybitnie nie pasował. Ten fresk na końcu oznacza, że połączą się w niebie i będą żyć wiecznie razem. Dracula umierając, pragnie przebaczenia, zrozumiał wtedy, że popełnił błąd. Pragnął przebaczenia i je otrzymał.
Cały ten film ma w sobie to coś, artyzm, dziwaczną magię.Klimat, który wylewa się z ekranu, podobnie jak te hektolitry krwi.Kilarowi zawdzięcza połowę swojego klimatu, bez jego muzyki powstałaby w nim wielka luka.
Miłość jest tutaj przedstawiona w sposób bardzo uszlachetniony, wyidealizowany. Jest światłem, które przepędza mrok, nawet pochodzący ten z najgłębszych czeluści. ;)
Zgodziłbym się też, z tym że to film na mroźne, zimowe wieczory.

_Chaotic_neutral_

To, ze Keanu w tym filmie jest slaby, to akurat nie jest przypadek. Mysle, ze on mial byc taka niewyrazista postacia, szarym, poprawnym narzeczonym, ktory nie wzbudzalby sympatii widzow a wrecz kierowal uwage i cieple uczucia na tego ''zlego''. Dzieki jego kreacji Oldman zyskuje caly blichtr i spledor. I dzieki temu po raz kolejny trzymamy w napieciu kciuki za ''zly charakter''. Film oceniam na 10, podpisuje sie pod wszystkim co napisaliscie i pozdrawiam.
PS Wybaczcie prosze brak polskich liter. Pozdrawiam wszystkich milosnikow Draculi.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones