Fabularnie - średniaczek z plusem. Ale to, co irytowało mnie przez cały film, to mentalność tych kobiet. Wszyscy muszą się lubić, uśmiechać, udawać przyjaciółki, choć tak naprawdę skoczyłyby sobie do oczu. Oczywiście, zgrzyty warto ukryć na ślubnej ceremonii, ale poza tym, po co udawać, że jest się 'best friends forever'?
Związek głównej bohaterki, który również jest fikcją. Udawanie, że wszystko jest w porządku, że odpowiada jej układ 'to tylko seks, nie przyznawaj się do mnie przy ludziach'.