Wejście było prawdopodobnie w tym miejscu, gdzie wisiał rower.
Grono podejrzanych - nie było takie oczywiste. W sumie ojciec dziewczynki z taką łatwością i konsekwencją torturował 'ofiarę' - było ciekawe i jeszcze jak ojciec przyszedł z palnikiem... Aż tak wszystkich kształci izraelska armia? ;)

Obejrzyj sobie filmy Bez litości i Bez litości 2. Nie trzeba szkolenia w armii izraelskiej ;)

Owszem fabuła, akcja, muzyka ok... Ale widzę, że zasugerowałeś się Tarantino, tylko jestem ciekaw, czy Tarantino wziąłby do swojego dramatu albo thrillera aktorów żywcem przeniesionych z serii o żandarmach z Luisem Defunesem :). Jednak jakieś minimum sztuki aktorskiej jest wymagane, a to nie komedia, ani latynoski serial ;)

Choć kilka komediowych scen jest w tym filmie zawartych.

Dialogi ok, choć osobiście niektóre trochę przekoloryzowane (zbyt mało poważne jak na tematykę, ale ten film tak ma). W sumie to najmocniejsza strona filmu. Reszta taka średniawa. Nie trzyma w napięciu bo mamy jednego podejrzanego. Intrygi brak, bo w filmie nie mamy nawet możliwości poznania dowodów/poszlak przeciwko podejrzanemu. Policjant który che torturami wymusić przyznanie się do winy? I co by mu to dało. Przecież ani tego nie nagrywa, a jakby nawet to nic z tego. Gość porywa podejrzanego i jak ostatni idiota i tak naprawdę nie ma koncepcji co z tym fantem zrobić. Po jakiego grzyba ten tort?

może to była jego intuicja? ;) widział niejednego pedofila, to i wyczuł. w pewnym sensie zaślepił go też ten cały ogrom zbrodni, zadany jego małej córeczce. i fakt, że sprawca sobie chodzi dalej na wolności i poluje na inne małe dziewczynki. a podejrzanym był, bo jako jedyny widziany był na miejscu zbrodni i miał wku... twarz:D
dla mnie film niedoceniony, mistrzowski pod względem emocji, które wywołuje u widza, gry, którą z nim prowadzi, no i pod względem samego klimatu i scenerii. Dobra gra aktorska. Wstrząsający na wielu płaszczyznach. Niebanalny. Pozdrawiam:)

Aż musiałem się zalgować, żeby odpowiedzieć na ten jakże stary komentarz xD
Więc tak:
- Nie mamy tak na prawdę jednego podejrzanego, na każdego z tej trójki pada cień podejrzenia: nauczyciel - bo widział go ktoś z dziewczynką, policjant - bo chociażby zna "bajkę", którą czyta oprawca przed torturami, oprawca - bo zachowuje się jak totalny psychol. Gdyby zagłębić się w te dwie postacie, to można by wywnioskować, że mogą mieć coś wspólnego z morderstwami.
- Policjant nie chciał wymusić przyznania się do winy, nikomu na tym nie zależało tak jak na miejscu gdzie została zakopana głowa dziewczynki. Tylko na początku o to chodziło, już w piwnicy cel tortur był inny a morderca i tak nie miał nic do stracenia i mógł się przyznać, ale tego nie zrobił.
- Gość który porwał podejrzanego miał jeden cel: wyciągnąć od niego info gdzie jest głowa córki.

Generalnie film ma prostą konstrukcję, ale muzyka, dialogi i gra aktorska robi swoje. Fajnie prowadzony scenariusz powoduje, że podejrzenia przeskakują prawie niezauważalnie z jednej postaci na drugą. Co najlepsze, w tym filmie nawet jedno zdanie czy ruch rzuca nieco światła na to kto jest poszukiwanym zwyrodnialcem.

Zgadzam się z Twoją opinią :-) dla mnie kawał dobrego kina.

Wejście było na tej ścianie co wisiał rower.