Jeszcze nigdy nie widziałem,żeby ktoś tak rewelacyjnie grał przerażenie po Robocopie i Dressed to kill to chyba najlepsza jej rola,chociaż sam film średni ale jej kreacja zasługuję na uznanie przyjemnie się ją ogląda w tym filmie, niestety była to chyba ostatnia tak doskonała rola w jej karierze, potem to już filmy klasy B albo gorsze, jej kariera zaczęła zwalniać tempo, wprawdzie zagrała jeszcze kilkanaście filmów ale już bez oddźwięku, szkoda zmarnowany potencjał aktorski, mogła by być wymieniana dziś w gronie największych gwiazd Holywood, ale rozstanie z De Palmą odcięło ją od dobrych propozycji filmowych, tak wiele znakomitych ról i filmów przeszło jej koło nosa, takich jak "Powrót do przyszłości"czy "Nagi instynkt",równie dobrze to ona mogła być księżniczką Leią w "Gwiezdnych wojnach".
Na wczesnym etapie produkcji była obsadzona jako Elvira w „Scarface” ale kiedy prace nad filmem ruszyły pełną parą Jej związek z De Palmą był już w zasadzie przeszłością i została wymieniona na Michelle Pfeiffer. Tez uważam że Nancy Allen to zmarnowany talent. Chociaż muszę przyznać że mega postarzyła Ją ta krótka fryzura i ogólna stylizacja w „Duchu III”. W „Dressed to Kill” ociekałabym seksem.