film nie dorasta do legendy oryginału. Do Ghost In The Shell zasiadałem raczej z rezerwą i bez kredytu zaufania. mimo to zachwycił mnie. do GiTS2 zasiadałem zachwycony jedynką i jestem troszkę zażenowany poziomem kontynuacji. anime samo w sobie złe nie jest (ani też rewelacyjne) ale stanowi duży krok wstecz w stosunku do poprzednika (poprzedniczki?^^).
bo czym tak na prawdę jest GiTS2? półtora godziny filozoficznego bełkotu i patetycznych cytatów. jakby agenci specjalni przyszłości nie mieli ciekawszych zainteresowań niż czytywanie biblii, traktatów filozoficznych i innych egzystencjalnych rozważań dziwaków. sprowadza się to wszystko do jednej smutnej rzeczy - w tym filmie w zasadzie nie ma normalnej rozmowy. same przerzucanie się wzniosłymi cytatami. parę takich dysput może dodało by filmowi klimatu. niestety ich nadmierna ilość utrudniła przyswojenie GiTS2....
taka jest chyba główna wada tej produkcji. jedynka była dłuższa o ile pamiętam, ale jej oglądanie się nie dłużyło wcale. oglądało się ją szybko i z nieudawaną przyjemnością. w dwójce zacząłem ziewać jeszcze przed półmetkiem i oglądając ją czułem jakbym dopełniał przykrego obowiązku a nie spędzał miło wieczór.
nie jestem w stanie drugiej części polecić nikomu - bo to, że nie jest szczególnie złym filmem, to żadna reklama. nie szczególnie złych dużo jest. za to jedynkę polecam każdemu. była świetna. i nie przemawia za nią u mnie jakiś dziecinny sentyment. jak już mówiłem miałem wobec niej dość daleko posuniętą rezerwę i to bardzo długo. a obejrzałem ją w zeszłym tygodniu. mamy tendencję do dawania wyższych ocen starym filmom które podobały nam się w dzieciństwie. ja GiTS w dziecinstwie nie widzialem, dopiero niedawno. i dla tego uwazam, ze moja ocena jego jest obiektywna a nie oparta na sentymencie. tak czy inaczej niczyjemu sentymentowi do jedynki bym się nie dziwił. do dwójki juz tak. parę strzelanin i niezła (choć spodziewałem się lepszej po tym co o niej czytałem/słyszalem) animacja to za mało by się tym zachwycić.