Naprawdę nie było nikogo młodszego niż nieładna, przeciętna aktorka Garner? Jak można kogoś
takiego umieszać w roli dwudziestoparolatki prawiącej morały na prawo i lewo? Za nią obniżam
punktację i to znaczenie.
Film ratuje tylko Michael Douglas. Ani śmieszny, ani ciekawy. Film całkowicie położyła Jennifer
Garner, zresztą jak większość swoich filmów. Ale to wina reżysera - czterdziestolatek nie umieszcza
się jako bohaterek komedii romantycznych.
Hm, ciekawe że 43-letni McConaughey jakoś nie przeszkadza ci na tyle żeby o nim wspomnieć?
Dokładnie, jak ktos tam nie pasował to McConaughey, który fatalnie się starzeje i wyraźnie odstaje od Gardner, która jest od niego młodsza 3 lata - wyglada na młodszą o więcej (w dodatku jest bardzo ładna i sypatyczna). Nie wspominając że w tej histori oni są rówiesnikami, przyjaciółmi z dzieciństwa więc nie wiem ile lat wedłu założyciela wątku miała by mieć aktorka.
Całkiem słusznie, Cumartesi. Miłość jest tematem, który dotyczy wyłącznie nasto- i dwudziestoparolatków, a cała reszta ludzkości może się wypchać.
A tak na serio, to co ty, człowieku, chrzanisz? Kiedy ten film miał premierę, Garner miała lat dopiero 37. Może i nie jest to pełnia młodości, ale do sędziwego wieku jeszcze naprawdę daleko.
"Czterdziestolatek nie umieszcza się jako bohaterek komedii romantycznych" - poważnie? Co to, jakaś dyskryminacja wiekowa? Polecam do obejrzenia "Lepiej być nie może" z sześćdziesięcioletnim Nicholsonem. No, chyba, że ta nieprzekraczalna granica wieku w twojej koncepcji nie dotyczy facetów, a wyłącznie niewiast. W takim wypadku rzuć okiem na "Dan in real life" z czterdziestoparoletnią Juliette Binoche czy chociażby na "Czterdziestoletniego prawiczka", gdzie Catherine Keener ma lat bodajże 46 (i wygląda naprawdę ładnie). Już nie wspomnę o "Lepiej późno niż później", bo tam to dopiero hardkor!
Może to banał, ale miłość dotyczy ludzi w każdym wieku. A chęć, by w filmach o niej występowali tylko młodzi ludzie, bo są tacy ładni i śliczniutcy, po pierwsze, robi wrażenie zbyt powierzchownego patrzenia na świat i życie, a po drugie, nie ma sensu w przypadku aktorek takich jak Garner, na którą, mimo upływu lat wciąż miło się patrzy.
Podpiszę się pod wszystkim co tu al_jarid wyłuszczył ;).
Od siebie dodam tylko, że może Garner nie jest seksbombą, ale jest zgrabniutka (co naprawdę nie jest normą wśród filmowych celebrytek :P) i zwiewnie "szusuje" w tańcu.
Co do samego filmiku, to McConaughey go "ciągnie" i tak jak w większości kom. rom. obejrzeć można (jeśli nuda doskwiera), ale zachwycać się nie ma czym :/
Chciałbym jeszcze tylko dodać, że w tym konkretnym filmie obsadzenie dwudziestoparolatków byłoby bez sensu. Chodzi tu niejako o rozliczenie swojej przeszłości, o odkrycie, że cała droga życia głównego bohatera była niewłaściwa. A żeby główny bohater mógł mieć taki przegląd swojego życia i byłych dziewczyn (których pojawia się przecież całe mrowie), musiał być "w pewnym wieku" - nie mógł być zupełnym młodzieniaszkiem, bo kiedy miałby czas na te wszystkie miłosne podboje? A co za tym idzie również jego ukochana (jako rówieśniczka). To mieli być ludzie, których wzajemne relacje układały się rozmaicie w ciągu wielu lat - taka fabuła wręcz wymagała udziału starszych aktorów (niekoniecznie mocno starych, ani nawet podstarzałych, ale choćby właśnie takich trzydziestoparolatków jak Garner).
Myślę, że Garner z McMonaughey'em nie wygląda najgorzej, chociaż wolałam go chyba z Kate Hudson czy Jennifer Lopez.
*Ehhh piszesz o 'morałach' 20 - paro latki :) To jak na tak młody wiek, całkiem mądre miała te morały i idealnie opisujące postać Connor'a. Z resztą była to jedyna osoba poza (duchami, wujkiem i bratem), która mogła to robić. No sory zna go od dzieciństwa wie jaki był i jak się zmienił.
*Totalnie nie rozumiem o co chodzi z tym, że (około - '40- latek') - nie nadaje się do komedii romantycznych? W przypadku tego aktora to może sobie spokojnie grać w takich 'romansidłach', bo wychodzi mu to świetnie nawet jako temu w 2009 r. - czterdziestolatkowi :)
Ja po prostu uwazam, ze ona nie nadaje sie do komedii romantycznych, ale swietnie sie sprawdza w roli matek. Taki typ urody - do komedii romantycznych zdecydowanie lepiej pasuje Jennifer Lopez, a ja bym natomiast umiescila w kazdym filmie familijnym.