No tak, mnie przez pół filmu dręczyło uczucie, że kiedyś dawno to CZYTAŁAM! Najpierw zączęłam usilnie przypominać sobie duchy z Makbeta, dopiero jak moje kółka zębate w głowie pracowały już na wysokich obrotach zaczełam przekopywać w głowie starszą brytyjską prozę. Ale dopiero gdy głowny bohater zapytał "Czy dziś Bożę Narodzenie?" to mnie oświeciło.
To tak jakbyś każdy tytuł filmu z "duchem" w tytule określił za taki, który wskazuje, że będzie nawiązywał do "Opowieści Wigilijnej" :) Tak więc tytuł na to nie wskazuje kwadraciku. Jedynie układ zdarzeń przedstawionych w filmie na to wskazuje i chu*. Pozdrawiam
No przecież nie mogli tego nazwać wprost "Opowieści wigilijne moich byłych" :P
To już by był jawny plagiat, a nie inspiracja ;)
O ile sobie przypominam w opowiadaniu Dickensa jest mowa o Duchu Dawnych (czyli byłych :)) Świąt Bożego - a tytuł tego "dzieła filmowego" od razu mi się z tym skojarzył ;)
Zgodzę się oczywiście, że z twierdzeniem, że nie powinno się tylko na podstawie samego tytułu wnioskować o całej treści, jednakże pewna sugestia się w nim zawiera (i na szczęście nie jest myląca ;)).
Również pozdrawiam :)
Ghost of Christmas Past
Ghosts of Girlfriends Past
Gdyby tytuł nie miał wskazywać na taki motyw, to było by pewnie Ghosts of Ex-Girlfriend.