lecz o czymś zupełnie innym. Lecz jest w nim - gdzieś tak mniej więcej w sześćdziesiątej czwartej i sześćdziesiątej piątej minucie jego trwania - scena rozgrywająca się właśnie na plażach pod Dunkierką a prawdziwie zapierająca dech w piersi. Rzecz nakręcona bez żadnego cięcia montażowego! Kto wiedział - wie o czym mowa.
Ciekawe, czy w filmie Nolana będzie takie jedno dłUUUUUUUgie ujęcie, które widz zapamięta równie dobrze (o ile nie lepiej), niż całą treść filmu?
Zapomnij. Nolan nawet nie postarzył budynków s dam sobie rękę uciąć że widziałem nowoczesne budynki.
Scena i wspaniała muzyka. Drugiej takiej trudno szukać. No może oprócz sceny w Henryku V po bitwie pod Azincourt. W pokucie jest taki moment, gdy kamera krąży i pokazuje jak oficerowie francuscy zabijają konie na plaży, ale kamera nie zwalnia swojego ruchu, po prostu prześlizguje się po ten scenie pozostawiając zszokowanego widza ....
Tak, dokładnie. Ta scena w Pokucie pokazuje większy chaos całej ewakuacji - żołnierze, cywile, konie, pojazdy - cały pieprz*** sprzęt został na tej plaży. A u Nolana wygląda to jakby z Dunkierki ewakuowano tylko 1000 chłopa...
Są gusta i guściki. Do mnie bardziej przemawia surowość Nolana, czystość jednej nuty, wybrzmiewającej się w nieskończoność. Ta niemoc, bezradność, pustka...
Zacznę od pewnego pięknego cytatu, od którego zaczyna się tekst Variety :D
/// With all due respect to Christopher Nolan, no filmmaker has captured the evacuation of Dunkirk better than Joe Wright, who evoked the sheer scale of England’s finest hour via a five-minute tracking shot in “Atonement.” ///
Scena z pokuty to prawdziwy majstersztyk. Od ekwipunku żołnierzy, przez ich zachowanie, londyńskiego towarzysza broni którego nic nie obchodzi jakaś Polska, pijanych błąkających się żołnierzy, śpiew z mariny portowej, chaos, zabijanie koni, palący się sprzęt, pozostawionych sobie tysiące żołnierzy i ten cudownie wmontowany śpiew chóru. Jednym słowem tragedia zamknięta zdaniem; jeszcze tu wrócimy. Ta scena wystarczy za inne nieudane filmy o Dunkierce. Dałbym Oskara