Jak dla mnie tylko Adam Woronowicz dał radę, ale w tym filmie dobra gra aktorska nie jest potrzebna (nie o to tutaj chodzi). Zdecydowanie przez większą część oglądamy dobry konkretny dokument. Całokształt wychodzi bardzo średnio, ale uwagę przykuwa sama postać świętego Maksymiliana i wypowiadające się osoby które miały z nim realną styczność. Zabrakło świadectwa ze strony Franciszka Gajowniczka, ale być może nie istnieje żaden materiał, który mógłby zostać użyty. Dla osób które szukają wartościowego kina. Film poruszający i pięknie przedstawiający bohaterstwo świętego. Paradoks filmu: słaby ale mocny :)