Oglądanie takiej znakomitej aktorki jak Meryl Streep próbującej zrobić loda jest niesmaczne. Całe gadanie o wyuzdanym seksie w tym filmie jako o terapi małżeńskiej tez nie jest trafione. Mało w tym komedii a i przemiana Arnolda w troskliwego męża jest sztuczna. Ogólnie film do ominięcia.
Z takim podejściem do spraw seksu, wcześniej czy później też wylądujesz na takiej terapii. "Niesmaczne", "wyuzdany seks" dobre dobre :)
Nie chodzi o seks, tylko o rzekomą komedie, która jest niesmaczna i spaprana.
PS. Napisz mi jak było na terapii?
W sumie było fajnie, tylko za dużo było gadania o "wyuzdanym seksie" . Szczególnie o takich perwersjach jak seks oralny (blah) czy o fantazjach erotycznych z sąsiadką. Jak dla mnie niesmaczne!
no jak fantazje erotyczna z sasiadka jak sie ma zone to nic zlego to gratuluje
oralny seks tez nie kazyd musi lubic (prostytutki musza lachonarium na dyskach lubia wiadomo)
to jak się ma żonę to się umysł automatycznie zamyka na wszelkie obrazy erotyczne dotyczące znanych Ci kobiet? nie wiedziałam, ze jesteście tacy szlachetni i myślałam, że fantazjowanie jest OK, ale najwidoczniej nie.
Raczej uświadom sobie, że z takim myśleniem jak twoje obnoszą się przeważnie kaleki emocjonalno-seksualne. Fantazja erotyczna o sąsiadce to grzech, a seks oralny to oczywiście od razu nawiązanie do prostytutki. Współczuję partnerowi/partnerce jeśli jest, pewnie niedługo powiesi się z nudów, choć bardziej wskazane byłoby kopniecie w dupę i znalezienie sobie kogoś normalnego.
lepiej od razu zainwestowac w prostytutki. bo potem wychodza takie klocki jak scena w kinie
dziwne ze twoja cie nie kopnela skoro fantazjujesz z sasiadkami. lody na dyskach tez nie sa ci obce zapewne
polaczku, opanuj sie, nie kazdy fantazjuje o sąsiadkach lub chodzi na dyskoteki po lody, mozna w domu niezle pobalować z partnerem , albo fantazjować na swój temat (siebie nawzajem) predzej ty pójdziesz z torbami
na prawdziwej terapii rozmawia się dużo bardziej "niesmacznie", w filmie pokazano najłagodniejszy możliwy wariant :p
ah...bo starsi ludzie nie moga uprawiać seksu. faktycznie.
jesteś wręcz nieokiełznanie ograniczony....pozdrawiam
Oczywiście,że masz-paskudnego,grubego, pryszczatego trolla. Tylko pamiętaj, że jak odłożysz lustro troll zniknie:)
To chyba miało takie być.... jak widać się udało, niezdarne, lekko żenujące i krępujące nawet widza. Dziw by brał jakby było inne, zwracając uwagę na jej brak doświadczenia w seksie oralnym, ich wiek, oraz fakt, że od dawna nie zachodzili w te zakamarki związku.
Oh my God! Seks oralny, szatan, wyuzdanie i w ogóle zboczenie do kwadratu. Koszmar i masakra! Ksiądz z ambony nie pochwala.
Ok, daje ci spokój, rzucasz prowokacje by potem stalkować komenty pod każdym obejrzanym przez oponenta filmem. Obejrzyj Tramwaj zwany pożądaniem zanim cokolwiek napiszesz. Trolku.
Gratuluję erudycji i tytułu najzabawniejszego użytkownika filmweb z odpowiednią ilością czasu.
Dla mnie także rozczarowanie choć uważam, że to właśnie Arnold ożywia nieco ten smętny film. Meryl, którą wielbię, po raz pierwszy w życiu nie poobala mi się - może dlatego, ze jej bohaterka to wg mnie upiornie aseksualna i mdła postać. Jedynie scena w barze z krzepką amerykańską dziewoją zintegrowaną z gośćmi do immentu - nawet niezła. Bilans wg mnie: słabo, niesmacznie i do zapomnienia. Szkoda.
Zgadzam się, Arnold był świetnie zagrany i on trzymał ten film świetnie zagraną postacią na jako takim poziomie. Dla mnie za dużo dłużyzn. W pewnym momencie poczułam się jakbym z nimi była na tej terapii.
SPOILER!
Nie było mowy o wyuzdanym seksie, tylko o fantazjach i o seksie w ogóle.
W tym filmie ważne jest to, że główni bohaterowie oddalili się od siebie, zapomnieli jak to jest być ze sobą blisko.
I dlatego jest im trudno się do siebie przytulić, uprawiać seks.
Ta przemiana Arnolda to nie podmiana osobowości tylko odkrycie na nowo powodu dla którego Ci ludzie zaczęli ze sobą być.
Mi się film bardzo podobał.
Rozumiem, że ktoś może nie być zainteresowany tematyką: problemy małżeńskie starzejącej się pary.
Fil świetny, ale dla widzów rozumiejących problem, czyli 50+. Dla młodych będzie "fuj". W sumie całowanie się powinno być ograniczone, max wiek 30 lat. Potem, to już się nawet za rączkę nie wypada trzymać, bo to wiocha. Pociecha w tym, że ci, którzy piszą "fuj", też się kiedyś "posuną" w latach. :)
Bardzo dobrze napisane:P jestem młoda ale film mi się podobał.I moim zdaniem kiedy widzę "staruszków" którzy idą sobie za rączkę przez miasto to aż im zazdroszczę.Chciałabym aby po 40-50 latach małżeństwa mój mąż kochał mnie tak samo.I to właśnie jest piękne.Ale większość dzisiejszych małżeństw tego nie doczeka.Smutne ale prawdziwe
A ja tak kocham :-) i ona też.
I jak ktoś mówi fuj to co mi tam,pare lat i jego dzieci powiedzą na niego fuj :-)
Tolerancja i empatia . Szacunek i zrozumienie. Staram sie przypomnieć sobie jaki byłem ,jak było w domu.......i juz wiem,jak zaczarowany patrzyłem na miłość unoszaca sie w powietrzu w moim rodzinnym domu,na musnięcia i przytalnki. Na zarumieniona mamę i na dziadka trzymajacego pomarszczoną ręke babci ...Podzie i szacunek,to wyniosłem z domu.
Czasem wynosi się z domu własnie to "fuj" Smutne.
Film bardzo dobry,o czym tu gadać ,znakomicie zagrane postaci , pieknie poprowadzone narastajace oczekaiwanie na cud i zniechecenie. I niespodzianka na koniec. Delikatny,zwyczajny,normalny układ. Nie ma mowy o żadnym "fuj"
Post skierowany bardziej do załozyciela tematu niż do Ciebie,ale milej pisze sie do swiatłych ludzi;-)
Większość małżeństw tego nie doczekiwała także w przeszłości. Teraz rozwody nie są tak potępiane jak kiedyś, dlatego ludzie częściej się rozstają, ale za czasów naszych dziadów i pradziadów miłość wygasała równie szybko, ludzie się nudzą i chyba mało kto jest stworzony do wieloletniej monogamii. Zdrady istnieją dłużej niż wierność pewnie xd
W każdym razie pozazdrościć wybrańcom, którzy trafili na swoją tzw "drugą połóweczkę"
Aktor powinien potrafic zagrac wszystko, nie widze nic niesmacznego w robieniu loda, wiekszosc par to robi i nikogo to nie obrusza, normalna rzecz, o tym jest film a scena pasuje do problemu poruszanego w filmie.
serio? film jest zajebiscie dobry tak jak kazdy ,ktorym zagrala Meryl. WYUZDANY SEKS? czlowieku patrze n amoich dziadkow, ktorzy spia osobnp i mysle o tym filmie. kurcze, moze troche czlowieczenstwa?
czy Wy serio nie myslicie? co z pieprzonych krytykow? co oni oceniaja? no prosze Was. stroje? etyke? smieszne.
Oglądałam film cały i ani słowa o wyuzdanym seksie nie usłyszałam, no może poza fantazją dotyczącą trójkąta. Widziałam za to kupę skrępowania zw. z seksem i zaskakujących ograniczeń nakładanych sobie przez partnerów.
A przemiany męża jak i żony się zdażają - miłość góry przenosi, a gł. bohaterka o tą miłość zawalczyła, jak widać z dobrym skutkiem. Nikt w filmie nie sugerował, że ich wszystkie dni będą tak kolorowe jak pokazane na końcu filmu chwile największych emocjonalnych uniesień. To świadectwo przełomu i zmiany kierunku w ich związku.
film o tym, że bycie razem sprowadza się do seksu. Oczywiście, że seks można i powinno się uprawiać nawet po 80, a widok zakochanych staruszków i mnie wzrusza, tylko, że nie samym seksem człowiek żyje i bez wzajemnego zrozumienia, rozmowy, bliskości, najlepszy seks nie pomoże. W skrócie zgadzam się z Tobą:)
a nick to z przypadku, czy jesteś za Górnikiem???
Wiesz wlasnie ta cala niesmaczość którą czuła własnie główna bochaterka, jej zakłoponanie i próba przezwęzenia wstydu żeby ratować małżeństwo jest komiczna.
Niektórzy się czerwienią na dzwięk słowa sex, więc nastepnym razem ogladnij cos na twoim poziomie lub omijaj nieodpowiednie wiekowo treści - powodzenia w doborze filmów.
Dobry punkt. Nie pomyślałem o tym! Mimo wszystko ta aktorka strasznie mi nie pasuje do tej roli. To jakby Van Damme osadzić w komedii romantycznej.
To tak jakby umiescic ciebie w swiecie doroslych . W sumie to tak strasznie mi nie pasujesz w tej roli :)