Niemal jak teatr bo oparty na sztuce, co według mnie świetnie zekranizowano. Gdy generał oznajmiał konsulowi że anulował rozkaz posmutniałem i pomyślałem własnie to że nasza Warszawa nie ocalała...

Problem polegał na tym, że Warszawa miała zostać zlikwidowana Hitler wraz ze Speerem obmyślili, że plan starego fryca Fryderyka II był genialny tzn. zniszczyć 80%-90% Warszawy a resztę przerobić na koszary i umocnienia(zostawić parę tys ludności cywilnej aby mogła obsługiwać armię) i stworzyć cytadelę Warschau centralny ośrodek administracyjny ziem wschodnich. Paryż natomiast Hitler planował zostawić samemu sobie a tylko porażka wojenna zmusiła go do wydania rozkazu zniszczenia Paryża.

taaa... Warszawa nie miała tyle szczęścia... Raczej nie miala (byc moze JUZ?) madrych glow do myslenia i wszysko inne co jej pozostalo - to byly tylko same kozly matolki, ktore wolaly lepiej rzucic sie z motyka na slonce, niz z glowa pomyslec o miescie i jej mieszancach, o stolicy kraju z jej cala wartoscia i znaczeniem dla calego kraju - z jej zabytkami, bibliotekami, architektura, instytucjami no i oczywiscie z tym calym kwiatem polskiej mlodziezy, ktora oszukano naiwnymi obrazami z cyklu Bog, Honor, Ojczyzna...Ba! I nie tylko mlodziez - bo i przeciez wykorzystano nawet jakies dzieciaki - niby w Niemczech rowniez z tym Hitlerjugend - lecz to raczej nie powinno byc dla nas Polakow wzorem godnego nasladownictwa - a tym bardziej usprawiedliwieniem! Poza tym jest jeszcze jedna roznica - podczas gdy w Niemczech Hitlerjugend jest tematem pietnowanym i potepianym na kazdym kroku, bo slusznie byla to zbrodnia na wykorzystaniu dzieci do wojny - to u nas w Polsce holduje sie i wystawia Pomnik Małego Powstańca - u nas to juz nie jest zadna zbrodnia, lecz wprost przeciwnie. I wlasnie to jest ta roznica miedzy nami a Zachodem - my sami chetnie sie do niego chcemy zaliczac - lecz my roznimy sie nie tylko do niego mysleniem - my po prostu cywilizacyjnie od niego odstajemy i chyba przez najblizsze jeszcze 100 lat bedziemy jeszcze to nadrabiac. Polacy maja po prostu jeszcze dziwne poczucie patriotyzmu - archaiczne, jeszcze z czasow jak sie w imie Boga i Sarmatow szlo na Tatarzyna - a wszystko inne tzn. wszelkie kompromisy jak w przypadku Francuzow lub Czechow - jest u nas od razu traktowane jako hanba, zdrada, sprzedawczyki, slabeusze. Tylko my jestesmy zawsze bohaterami - i chocby i nawet te nasze bohaterstwo mialoby nam wyjsc wszystkimi bokami!
Tak wiec nie ma co sie dziwic, ze inni patrza na nas jak na jakis dzikusow - skoro nie potrafimy siebie samych poszanowac oraz dorobku wielu pokolen, nie potrafimy wyobrazic sobie konsekwencji jakie przynosza jakies karkolomne powstania na pare dni przed zakonczeniem wojny - no to skoro sie zachowujemy jak dzikusy - to jak dzikusy bedziemy postrzegani....

Znasz historię z "GW".

ty za to jej w ogóle nie znasz. Szabelka w dłoń i wio na czołgi za honor i łojczyznę

Przypominam, że wg planów Warszawa i tak miała zostać zniszczona.

To jeśli miała być i tak zniszczona, to lepiej zniszczyć ją samemu? Powstańcy wiedzieli o tym? Poza tym za chwilę i tak ruskie by weszły do Warszawy i by ją odbili ... pewnie po odbiciu Hitler nadal chciałby ją zburzyć i zbudować fortecę. To akurat nie argument, co chciał ten zbrodniarz, bo jego plan nie doszedłby do skutku, bo po prostu stracił Warszawę. Co innego, gdyby oderwał się od całej wojny, zapomniał, że przegrywa na wszelkich frontach, zająłby się budowaniem tej cytadeli i akurat chwilkę przed odbiciem wszystko było przygotowane do zburzenia miasta i budowy fortecy. On ją po prostu zniszczył w desperacji, jak rozkapryszone dziecko, w stylu - ja nie mogę mieć, to inni też nie dostaną. Żadne plany budowy nie miały na to wpływu, to po prostu było z chorej zemsty, bo mu ją odebrano.
Przepraszam, jeśli wyszło z tego trochę masło maślane :)

Akurat zniszczenie Warszawy nie było podyktowane "straceniem" jej, ponieważ po powstaniu od października 44, do stycznia 45 W. dalej była niszczona przez Technische Nothilfe co więcej Zamek Królewski został przygotowany do wysadzenia już w 40, ale względy strategiczne - albo obawa o Kierbedzia lub co wg. mnie jest bardziej prawdopodobne Hitler chciał zniszczyć Zamek w odwecie jeśli Polacy by mu za mocno fiknęli - odroczyły zniszczenie tego kompleksu. Co do samego niszczenia Warszawy, powstanie tylko przyśpieszyło realizację tego zbrodniczego planu przygotowanego już w 40 roku. Warszawa była największym ciernieniem w oku narodowych socjalistów, to był kluczowy punkt oporu kulturalnego, politycznego i militarnego w GG bowiem Warszawa była jedyną twierdzą europy Hitlerowskiej, która nie skapitulowała. Plany H. względem Warszawy były więc natury propagandowej, politycznej i wojennej to nie było widzimisię Hitlera to zaplanowana strategia. Twój komentarz jest niezwykle trafny jeśli chodzi o rozkaz zniszczenia Paryża.

Skoro twierdzisz, że i tak całe zaplecze techniczne było przygotowane do etapowego niszczenia Warszawy, no to wierzę na słowo. Faktycznie, na tempo tej operacji mógł mieć wpływ aktualny etap wojny, no i to "fiknięcie" Polaków. Pewnie Hiltler w swojej chorej wyobraźni nadal liczył na odwrócenie losów wojny i w swoje wielki zwycięstwo.

Nie musisz mi wierzyć na słowo jak chcesz podam ci literaturę przedmiotu.

Chodziło mi o to, że nie wiedziałem o planach dot. Warszawy (ew. coś słyszałem i zapomniałem) i że Ci wierzę, a nie o to, że piszesz coś wyssanego z palca :)

Czekałem na takie słowa i doczekałem się. Teraz jestem pewien, że Ty ( I tobie podobni) znacie historię Polski z drugiej, a może i czwartej ręki, i do tego bez własnych refleksji.