Od samego początku próbowałam dopatrzeć się czegoś zabawnego w tym filmie, nie mówię już nawet o czymś do śmiania się, ale nawet do uśmiechu, ale żadna scena, nawet jedna jedyna nie była zabawna. Komedia? To dramat, i to mało romantyczny. Przez całe wesele facet jest załamany, że ożenił się z jedną kobietą, chociaż wciąż myślał o innej. No, do niczego, żałuję kodu spod coli, mogłam go wykorzystać na coś godnego obejrzenia. Jeżeli komuś bardzo (naprawdę bardzo) się nudzi, to można obejrzeć...
tez ogladalam na vod dzieki kodowi spod nakretki coli:P i bylam zaniepokojona, bo film sie konczyl, a ja myslalam 'kiedy wreszcie zacznie byc ciekawie'... no i skonczyl sie i nic. ale w sumie po dluzszym namysle stwierdzam, ze nie byl taki zly... koncowka w sumie czyni go lepszym.zwraca uwage na to, ze trzeba doceniac to, a raczej TEGO, kogo sie "ma", bo ideałow nie ma, kazdy ma jakies wady i przez wieczne poszukiwania ksiecia/ksiezniczki z bajki moze dojsc do takiego wlasnie malzenstwa 'z rozsadku' bardziej... w sumie to ja go tak odbieram. 6/10
Ja odwrotnie - początkowo dałam mu 6, ale potem stwierdziłam, że byłoby to krzywdzące dla innych filmów, którym dałam taką ocenę,a podobały mi się bardziej. Niezmiernie denerwował mnie główny bohater, na początku taki był zakochany, a potem BACH! Oświadczył się i miał minę, jakby właśnie wstąpił do piekła. Szkoda mi było tylko tej jego żony, bo ona była zakochana, a on ledwie znosił jej obecność...
co do głównego bohatera to fakt, to bylo dziwne, ze kiedy ja spotkał to OLŚNIENIE po prostu, a potem nagle jakies watpliwosci... ale moze wlasnie o to chodzi, ze zbyt szybko sie zdecydowal na malzenstwo z ta, a przkreslił tamta. i dopiero kiedy w sumie juz nie bylo odwrotu sobie uswiadomil, ze to nie tą kocha. no ale fakt, durny chłop:P no ale ludzie chyba tak mają,,, a żona wydawała mi się dziwna, chyba po prostu juz chciala za mąz no to wyszła, tak jak sobie postanowila- w wieku 30 lat... a czy go kochala, pewnie tak. ja i tak wolałam tą BYŁA:)
a może to film o tym, że nasze początkowe wyboru nie zawsze są słuszne. Jenny chciała miec dzieci, rodzinnę, wówczas główny bohater nie myślał poważnie o życiu, a potem z kolei kiedy chcial założyć rodzinę, Jenny już nie było