Uwielbiam filmy niepoprawne, przewrotne, niewygodne, dogryzające wszystkim bez wyjątku. Jeśli jeszcze na dodatek jest to film poruszający interesujące kwestie światopoglądowe, a nawet filozoficzne; jeśli na dodatek czyni to w sposób interesujący i wciągający - to mamy prawdziwy majstersztyk. Takim filmem jest właśnie "Dziękujemy za palenie". Wreszcie ktoś upomniał się o wolność indywidualnego wyboru, o której chyba coraz bardziej zapominamy. Dobrze, że Reitman o tym nam przypomina. I łączy to zgrabnie z takimi tematami, jak prawda, poznanie, odpowiedzialność społeczna, sumienie, manipulacja, granice kompromisu, walka o wartości, wychowanie... Czego chcieć więcej? Jak dla mnie - bomba! 10/10
Hipokryzja ówczesnego świata opowiedziana na wesoło. Śmiejemy się z korupcji , kłamstw , bezpardonowej walki o pieniądze , o wpływy , z tego że
wszystko jest na sprzedaż. Bawimy się siedząc w kinie oglądaniem okropności tego świata . Film wywołuje w nas uczucie sympatii do człowieka , którego w rzeczywistym świecie byśmy nienawidzili .Zbanalizowano tu ważne kwestie
i właśnie dlatego granica między śmiechem a "niesmakiem" została naruszona . Ludzie bardziej wrażliwi odbierają ten film negatywie , zresztą widać to po seansie . Mimo że sprawnie zrobiony , wciągający to jednak stawia pytanie : czy wolno śmiać się ze wszystkiego ?
"Film wywołuje w nas uczucie sympatii do człowieka , którego w rzeczywistym świecie byśmy nienawidzili" Oj!!! Z tym się nie zgodzę. Film nie jest wcale skonstruowany tak, że musimy lubieć głównego bohatera. Poza tym skąd ta pewność, że w rzeczywistości byś go znienawidził? Ten film demaskuje właśnie nasze uprzedzenia, którymi żyjemy nie zawsze zdając sobie z tego sprawy. Lubimy szufladkować ludzi i oceniać ich np. ze względu na pochodzenie, rasę, poglądy polityczne, zawód, nawyki i nałogi, orientację seksualną, światopogląd, wiarę, płeć itd. Na ogól się jednak z tym kryjemy lub nawet nie zdajemy sobie do końca sprawy i płyniemy z prądem poprawności politycznej - dyskryminujemy tylko tych, których "można" (np. palących papierosy). Film w brawurowy sposób to ukazuje i obnaża. Najważniejsze pytanie to nie to "czy wolno śmiać się ze wszystkiego?" (to przerabiał już m.in. Monty Python ponad 30 lat temu), ale "czy moja wolność osobista może ? o zgrozo! ? zaowocować np. zapaleniem papierosa?"
PS ostatnie pytanie jest parafrazą zdania zawartego w jednej z recenzji prasowych filmu
PPS Żeby było jasne - nie palę i nigdy nie paliłem papierosów :-)
Owszem wolno. Pytanie powinno brzmieć: Czy powinniśmy śmiać się ze wszystkiego. Zresztą obejrzyj sobie jeszcze raz przesłuchanie w senacie:)
Palenie na wielką skalę jest jakby nie było pokłosiem materialistycznej kultury konsumpcjonizmu. Najpierw było propagowane a teraz tępione. Dlaczego więc nie śmiać się z tego zakłamania? Cywilizacja zachodu zmierza coraz szybciej do rozdroża w którym będzie musiała zdecydować czy jeszcze bardziej pogrążyć świat w chaosie dla zysków korporacji czy zmienić priorytety.
Film we wspaniały sposób demaskuje politykę wielkich firm producenckich i naiwność prostego ludu. Jeśli kogoś to obraża tzn że nic nie zrozumiał. Z drugiej strony jeśli jest konsumentem rzeczonych w filmie produktów to rzeczywiście może mu się zrobić nieprzyjemnie że cały ten świat pięknych reklam w który wierzył jest g...no wart.
Tak czy inaczej powinniśmy mieć na uwadze że korporacje zatrudniają piekielnie inteligentnych ludzi i ulec mogą jedynie zmianie nastawienia społeczeństwa manifestującej się nie kupowaniem ich produktów (a do tego jest potrzebna zmiana mentalności wielu milionów ludzi- co powoli w krajach bardziej cywilizowanych od Polski się dokonuje)
Film mówi o wolności wyboru, o tym że możemy poprowadzić naszym życiem jak chcemy. Jedyny warunek to późniejsze konsekwencje naszych wyborów. Nie było mi żal umierającego na raka kowboja, który sam dokonał wyboru by palić papierosy w reklamach. Najbardziej jednak podobała mi się scena w senacie, która pokazała głupotę naszego społeczeństwa. Od razu skojarzyło mi się to z aferą McDonald's gdzie kobieta oparzyła się kawą i zażądała miliony odszkodowania bo na kubkach nie było napisane że gorące. Wiedza podstawowa o świecie, dokładnie jak powiedział bohater, powinna być wymagana od każdego homo sapiens. Jak jej nie ma to nawalil rodzice lub szkoła a nie koncerny które chcą zarobić. Nawarzyles człowieku piwa to je wypij, a nie oskarżasz innych o własny wybór.
Mi najbardziej podobało się w miarę obiektywne podejście do poruszanych tematów.
Publiczność/prasa oklaskiwała osobę znajdującą więcej, słusznych argumentów. Nie pokazywano zachęconych do rozpoczęcia palenia obserwatorów dyskusji... podkreślano za to słuszność zapoznania się z wieloma stanowiskami przy zajmowaniu własnego.
Jesteś idealnym przykładem osoby powszechnie określanej tym mianem, żyjącej w przeświadczeniu własnej wielkości, po przeczytaniu dzieła Lenina:)